Stowarzyszenie Logiczna Alternatywa negatywnie ocenia koncepcję przebudowy pętli Krowodrza Górka w ramach planowanej budowy linii tramwajowej do Górki Narodowej i na Azory. Przedstawiona przez miasto koncepcja całkowicie przeczy nie tylko zasadom zrównoważonego transportu, ale  także zdrowemu rozsądkowi.

Podstawowym błędem, jaki popełniono przy planowaniu tej inwestycji, jest priorytetowe traktowanie transportu samochodowego przy jednoczesnym marginalnym traktowaniu ruchu pieszego oraz komunikacji publicznej. Oddzielenie parkingu Park&Ride od pętli i przystanków komunikacji zbiorowej czteropasmową jezdnią skutecznie zniechęci mieszkańców do zostawiania swoich samochodów na parkingu i przesiadania się do autobusów i tramwajów. Nie przemyślano również kwestii wygodnego dojazdu na parking – jadąc od północnej granicy miasta, trzeba będzie trzykrotnie przejechać przez torowiska, a także minąć samą pętlę, co czyni dojazd do P&R jeszcze mniej praktycznym.

Podczas konsultacji społecznych do projektu wpłynęło 380 uwag mieszkańców. Władze miasta wyrywkowo zastosowały się do części z nich, wprowadzając pozbawione sensu zmiany takie jak ograniczenie liczby miejsc parkingowych (początkowo przewidywano 2 parkingi P&R łącznie na 300 osób, ostatecznie projekt przewiduje jeden parking na 100 miejsc) oraz zmiana lokalizacji parkingu. Co więcej – druga z tych poprawek, czyli zbudowanie parkingu po przeciwnej stronie ulicy niż pętla tramwajowa, odniesie skutek przeciwny do pożądanego – spowoduje, że nawet ci mieszkańcy, którzy zdecydują się na zostawienie auta w pobliżu pętli, będą woleli poszukać miejsca parkingowego na jednym z okolicznych osiedli niż na parkingu P&R.

Budowa linii do Górki Narodowej wraz z rozjazdem w kierunku Azorów ma kosztować ok. 363 mln zł. Tak kosztowna inwestycja będzie służyć mieszkańcom Krakowa przez długie lata, powinna więc nie tylko być dopracowana, ale też zaplanowana zgodnie z ideą zrównoważonego transportu, opartą na zmniejszaniu dominacji indywidualnego transportu samochodowego i preferowaniu komunikacji publicznej, pieszej i rowerowej. Władze Krakowa najwyraźniej jednak nie zaznajomiły się ze współczesnymi koncepcjami rozwoju miast i trwają w przekonaniu, że w każdej sytuacji mieszkańcy Krakowa będą woleli stać swoimi samochodami w korkach, niż przesiąść się na dobrze zorganizowany, szybki i wygodny transport publiczny (jaki Kraków przy odrobinie dobrej woli ze strony urzędników może posiadać).