Jan Paweł II - do końca pozostał - namawiany zresztą przez ówczesnego Kardynała Ratzingera - bo był w pełni sił UMYSŁOWYCH - podejmował decyzje - i miał, co dla nas wierzących w jego świętość jest pewne, bezpośredni kontakt z Duchem Świętym.

Wtedy, gdy Jan Paweł II nosił się z myślą o abdykacji ? Jego doradca, przyjaciel - Ratzinger dogmatyk, filozof - jako szef Kongregacji Doktryny Wiary - wiedział co mówi przekonując o tym że ma w sobie siłę by sprawować urząd. Ten akurat urząd ? choć wymaga sprawności i wydolności fizycznej ? opiera się na duchu i myśli, na szkielecie Intelu i daru Bożego. I ten sam człowiek ? już jako Papież, widać wie - że jest między nimi jednak różnica. Uznaje ją i publicznie potrafi to powiedzieć. Ma wiedzę i siły człowiecze ? ale bez mistyki Jana Pawła II mówi ? doszedłem do granicy. W swej imponującej prostocie oraz skromności i poczuciu posługi w obrębie swych fizycznych możliwości ? sam ? rezygnuje.

Paradoks - Obaj wielcy ? jeden, bo wiedział o obowiązku pozostania - a drugi - bo wie, że pomaga Kościołowi rezygnując.

Jestem Im jako wierny ? niepomiernie wdzięczny, że w tych czasach kwestionowania Dekalogu jako czegoś nienowoczesnego, bo ?zniewalającego? wolność( w istocie ? dowolność) człowieka potrafili utrzymać ster w pozycji na wprost. Mało tego ? to co zrobił Benedykt XVI dla Kościoła kontynuując myśl i zamiary Jana Pawła II w zakresie wymiatania z jego progów zgnilizny jakby się nie zauważa ? a tu obaj Wielcy wykonali ważne ruchy.

Oby następcy ? nie rezygnowali z tych ?nienowoczesności? Kościoła, które czynią go właśnie najbardziej realnie właśnie nowoczesnym, idącym pod prąd poprawności politycznej, głoszącym Ewangelię bez wątpliwości i kombinacji, które wielokrotnie w różnych zdarzeniach wprost zdają się zapowiadać, że żyjemy w jakiś czasach ostatecznych. Kwestionowania systemowego rzeczy najprostszych i wprost prześladowania chrześcijan. Od tych wiara zaczyna wymagać nie tylko cywilnej odwagi ale gotowości na fizyczne poświęcenie.

Dlatego ? dziś ta odpowiedzialność i siła potrzebna do trzymania steru wymagają formacji i siły.

Tak w każdym razie odbieram sygnał z tego pozornego paradoksu. Jeden wielki bo nie zrezygnował a drugi też wielki bo umiał powiedzieć, nadaliśmy formację ? teraz potrzebna jest siła i determinacja.

Nie przyłączam się do chóru znawców ?obstawiających? . Oni prawie wiedzą.

Tą sprawą pokieruje Duch Święty, a nie kombinacje czy gry w Kurii.  

Cierpiał do końca, na oczach świata, Papież ? filozof i mistyk z poparciem swego następcy.

Dziś ten, też na oczach świata, abdykuje.

Za mojego życia był Pius XII ? abstrakcja z Watykanu ? postać pomnikowa, potem Jan XXIII ? impuls Soboru i Paweł VI oraz Jan Paweł I duszpasterze z charakteru, Jan Paweł II i Benedykt XVI ? duszpasterze i filozofowie ? dogmatycy w jednym.

W tej kolejności jest coś więcej niż tylko przejmowanie władzy i to nad czymś, czego Stalin nie pojmował ? bo bez wojska.

A wojsko ?to my.