Korci mnie by ten tekst rozpocząć frazą – śmichu warte albo – znów, a nie mówiłem lub - lewactwo ma swą mądrość w dążeniu do celu, a ten rzadko kiedy jest wprost deklarowany. Wszystkie te frazy powinny być w końcu nie tylko zauważone ale i brane pod uwagę w podejmowanych działaniach, decyzjach, reakcjach. Wszak by te były sensowne powinny się opierać na rozważeniu różnych punktów widzenia. Pociąga to za sobą, że czasem i wyjdzie na to że lekceważona uwaga, diagnoza czy informacja różna od przyjmowanej za oczywistą – okazuje się być nie taką znów wariacką.

Mistrzostwie lewactwa i środowisk biznesowych w realizacji celów ideologicznych i ważnych w interesach to akurat wiedzą i w braku rozwagi co do podobnych uwag szukają i znajdują wolną ścieżkę realizacji tego o co im w istocie chodzi. Jako technika czyszczenia sobie pola w tym o co naprawdę chodzi używa się podrzucanie i opinii i politykom tematów, na które ochoczo a dzielnie się oni rzucają. Ba! Nawet podnoszą – jak im się wdaje - niekompetencję czy czasem - jak się też mówi - głupotę i indolencję tych, którzy takie sprawy podrzucają i mozolnie niby realizują. Zauważmy, że z reguły i nie tylko dla przychylności Sądów – a tych spraw mało co - albo i nic nie wynika. Lecz igrzyska są. Opinia publiczna dostaje pożywkę, politycy mogą się wykazać aktywnością – a w innych tematach panuje cisza – i hulaj dusza. Można spokojnie, krok po kroku robić swoje. Skutek jest taki, że póki co - nikt niczego nie zauważa – aż do czasu, gdy nagle okazuje się jakaś realizacja, zamiar, decyzja jest już na etapie z którego – obiektywnie – trudno się wycofać. Wychodzi wtedy na to, że to ludzie i politycy się zgodzili, rządzący co najwyżej – przegapili ba! Nawet konsultacje się odbyły i został osiągnięty consensus społeczny. Poważnie.
I tak - to, co już regularnie i przy okazji różnych spraw poruszam – jest prewencyjnie ogłaszane teoriami spiskowymi - i tylko teoriami.
Póki się okaże – masz Pan! – bingo – jest.
A było mówione - i nie czerpię z tego satysfakcji
Dlatego pozwalam sobie już w kolejnym tekście użyć tej frazy – a nie mówiłem?
Tym razem powrócę to takiej można powiedzieć pełzającej i realizowanej pozornie nieskoordynowanymi ruchami akcji przejmowania i zabudowy całej pierzei Błoń - a w dalszej perspektywie – i to dziś mówię – ich w jakieś formie jeśli nie od razu zabudowy to gospodarczego używania.
Hasło główne w sprawie Błoń – ideologiczno – biznesowe, zostało rzucone – można sprawdzić – pod koniec lat 90 tych przez red R, Niemca – krótkim określeniem – zsakralizowany wygon. Wygon, bo wtedy jeszcze pasły się na Błoniach ostatnie krowy a teraz pozostała z tego tylko nazwa ulicy Wygon mająca swe historyczne uzasadnienie. W ten nurt są też, jak sądzę, wpisane sprawy Domu im, J. Piłsudskiego, przekształcenie terenów po obiektach lekkoatletycznych Cracovii – z trzema basenami, status Ogródków Działkowych Rotunda na razie nie jest ruszana – lecz nic nie jest wieczne. Operacja jest prowadzona już od lat, różnymi kombinacjami oraz ruchami i to z udziałem ludzi prawicy sądzących z reguły, że walczą o swoją sprawę, czyli ze wsparciem politycznym. Jak z doktryny Lenina sami przynoszą sznur na którym się tych powiesi. Przynoszą ochotniczo.
Teraz – w sprawie parkingu - szok – protesty – niemożliwe – ma powstać przy Błoniach parking na 500 (mówi się też na 1200) miejsc. Konkretnie k/ stadionu Wisły. Już tylko czeka ponoć na akceptację Radnych (orzechy przeciw dolarom jaki będzie wynik burzliwych zapewne obrad, nawet jak nie tym razem to za chwilę, ale niedługą gdyby się nie udało - za pół roku jak w banku sprawa odżyje i to już będzie wola ludu)
Dziwią się ludziska, że parking - i to tak się wydaje – nagle wybucha problem. Naprawdę – niespodziewanie i pierwszyzna? Co to, nikt nie zauważył co się w tej sprawie działo po kolei? Wystarczy się dobrze zastanowić. Mamy–wydyskutowaną - jakże by inaczej - decyzję budowy dwóch stadionów. Tak – bo Cracovii nie udało się przerobić na supermarket – mini galerię w środku miasta. Chcieliście to macie też stadion Wisły. Poczekamy. Jak i za jakie pieniądze i na jakich warunkach wybudowany. Każdy wie, że normalny stadion musi mieć zaplecze infrastruktury, sieć komunikacyjną, obsługę kibiców, parking. A co jest – widać. Niema problemu odszkodowań za jakoś projektu i całości w stosunku do funkcji – bo zamówienie i robota – odebrane lege artis. Są za o pretensje f-my śp. Projektanta o prawa autorskie i blokadę możliwości działań. Jasne – że parking być musi. Jeśli ma być stadion – a jak nie, to taki i tak się przyda
Teraz popatrzmy nieco szerzej. Wcześniej – już to opisywałem – mamy zwolnienie rezerwy terenu po onegdaj planowanym przejściu od strony południowej przejściem tunelem w osi ul Malczewskiego. Czyli – ogródki działkowe czekają. Potem mamy już przepracowane dewelopersko tereny po obiektach lekkoatletycznych Cracovii. Stadion Wisły – kosztowny i obciążający dla miasta, oddany w zarząd ludziom, o których było z góry wiadoma, że z racji swego stanu i możliwości – przy najlepszej woli – musi się im coś przydarzyć. Nie zakładam ich złej woli ale do wszystkiego musi się zabierać ktoś kto wi jak takie zarządzanie działa. A tu Klub kibicowski. Teraz miłośnicy Klubu – bo tradycja, bo sentyment - znaleźli się entuzjaści – miłośnicy Klubu gotowi na wielką pracę - ale na ile im tej miłości wystarczy ? Ze skóry wyłażą by ratować. Podziwiam to i szanuję Ich wysiłki. Niemniej - dziś prokuratura ma robotę. A wiadomo, że w tym stanie jeśli stadion ma być stadionem – muszą iść dalsze inwestycje,. Tak jak w Warszawie Czajka jest wzorem kosztów na poziomie światowym a nawet więcej – tak w Krakowie Stadion Wisły może tylko konkurować ze spalarnią śmieci (przepraszam za nietakt – ZTPO czyli Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów – nie fajnie brzmi?) Niestety może się zdarzyć i upadłość. Masę upadłościową sprzedaje się byle wziął, temu kto ma kasę by z tego co jest coś zrobić. A cuda naszych (?) windykatorów mamy szanse poznać po losach rolników. Wtedy prawa autorskie pójdą w kąt jak już obiektu westchnień na wyciągnięcie kasy – już nawet fizycznie nie będzie. A parking? Zawsze się przyda, poza tym, kto powiedział, że ten ma być wieczny.
Tak w ogóle kto powiedział że i Stadion ma być wieczny pomimo wysiłków entuzjastów zakochanych w Wisełce, tradycji, sympatii ogółu krakowian i pamięci o początkach piłki kopanej. Bardzo uparci dyskutują tylko o miesiące powstania Klubu – kto pierwszy – Cracovia czy Wisełka. Podziwiam zaangażowanie, ślepą miłość – bo ta inna się wszak nie liczy i mam nadzieję że mimo wszystko Klub z tego wyjdzie. Niestety pokazuję tylko realia. Koszty, koszty i jeszcze raz koszty. I to, że rzecz nie powstała bo wymyślono budowę parkingu tylko to jest krok po kroku, decyzja po decyzji. Każdy krok – właściwie dobry, każda decyzja – dla Klubu – żadna nie oprotestowana, każda budząca nadzieję – a co na końcu?
Prosta to droga do zastępstwa formy i funkcji na tą oczekiwaną – pod deweloperkę. Chciałbym się mylić. I obym się mylił, Proszę jednak powiedzieć że to się nie trzyma kupy.
Dalej.
Pętla może nie być już w Cichym Kąciku a gdzieś parę kilometrów dalej – przy trasie przejścia pod osią Kopca w kierunku na północ. To przejście jest i dawno było w planach – patrz kształt al. Armii Krajowej z zakrętem pod kątem 90 stopni wyprowadzającym potencjalny ruch z północy na południe miasta. Jakaż w tej sensownej lokalizacji parkingu P&R z motywacją usprawnienia komunikacji w mieście. Na dodatek – ekologicznej. P&R – i mamy ekologiczną jazdę tramwajem do samusieńkiego Centrum – pod Collegium Novum albo dalej pod ul Szewską albo na Plac pod samym Magistratem w ex Pałacu Wielopolskich – rzut beretem do Rynku – Mekki piwoszy z Europy. Ten, jak już widziałem kiedyś w jakimś filmie z cyklu opisującego alkoholowe miasta świata – jest zasadniczą ofertą miasta z dawnego obozu demoludów wraz z podróżą Trabantem. Ale jazda – przez całą noc i kawałek. Jest co światu pokazać – z napitkiem proszę sobie wyobrazić z ziemniaków. Niesamowite i oryginalne
Na to dziś się stawia w promocji miasta.
Dalej w pierzei Błoń mamy Park im. H. Jordana. Znakomicie podnosi atrakcyjność okolicznych lokalizacji. Akurat odczekano - „na szczęście” dla tego interesu zmiany funkcji terenu. Czas przyszedł z pomocą. Udało się z mocy umowy – wyrugować z niego zakałę ideologiczną – budowniczego, w dużej części fundatora, popiersi Wielkich Polaków – ale straszne - tych bardzo realnych – z XX w ideologicznie nieprzyjemnych dla lewactwa. Ci z wieków poprzednich, niech sobie stoją. Co najwyżej okresowo szpeceni aż może do upadku. Ale Ci są żywi w najnowszej pamięci. Tu dewastacje napotykają ostrzejszą reakcję. Św. Jan Paweł, bł. ks. Popiełuszko – ohyda – „zdrajca” Kukliński, Anders itd. Curie –Skłodowską można przeboleć – ale Kardynał S. Wyszyński i to niebawem beatyfikowany. Pomników jakby nie było – sporo. Nawet z niedźwiadkiem Wojtkiem Korpusu Andresa
Przesuwając się w terenie – już stoi moloch apartamentowca a Dom im Piłsudzkiego – toż to przecież przy nim dobudówka a na dodatek ruina. Przynajmniej taka jest oficjalna wersja medialna a i zamiary jednoznaczne – też z udziałem a jakże – tych co to sami przynoszą sznur – wedle powiedzenia tow Ulianowa. By nawet nie była to ruina i miała swą funkcję – to ustać się ani w przeznaczeniu a i nawet w postaci jaka jest, gdy się oficjalnie ogłosi, że jest ruiną, wcale ostać się nie musi.
Następny w kolejce stoi Żaczek i Rotunda. Już bywała ogłaszana katastrofa budowlana a na studentów czeka pobliskie miasteczko i Campus. Liczba studentów bardziej spada niż rośnie. Też i obiekty uniwersyteckie się przenoszą. To dla kogo będą te obiekty – mają obciążać budżet Uniwersytetu? Tam też są ludzie postępowi i przyjaźni. Nie takie obiekty nie przetrzymywały naporu deweloperki zwłaszcza, że akurat ta lokalizacja to taka wartość już niedługo, jak na Nowojorskim Manhatanie. Pamięć i Tych co tu się kształcili i na czymś im zależało - niech zostanie jako symbol w i tak przebudowanej sieni w kamienicy przy ul Szewskiej. Pomniczek ostatnio postawiony niech nawet chwilowo – by nie było awantury - zostanie nie jest wszak konkurencją do popiersia Konfucjusza postawionego z centrum naukowym w miejscu gdzie miały stać następne budynki całego założenia A.Szyszko- Bohusza poświęconego Czynowi Legionów i pamięci powstania Polski z grobu zaborów
Jeszcze tylko dwa pokolenia komórkowców – i problemu nie będzie. A ceny rosną i róść będą. Co cenne – naród już zapomni o wydarzeniach dla których Błonia i otoczenie było sceną i świadkiem pamięci.
Mamy połączenie interesów – kasy i ideologii.
Niby proste – ogłaszane za oszołomskie i niemożliwe.
Tak? Na pewno?
Specjalnie - to wszystko złożyłem - pokazując pewną spójność i wypełnianie się możliwie, że całkiem logicznie składanej całości. Do niej dodajmy koncepcję urządzenia – oczywiście chwilowo, koniecznie prowizorycznie i jednorazowo choć cyklicznie (też dobra logika) wyścigów konnych na Błoniach
Któż za chwilę będzie widział czym są Błonia – oprócz idiotycznie niewykorzystywanym wciąż wolnym terenem w środku Miasta. Zabudowa pierzei i samych Błoń – zostanie uznana za racjonalnie uzasadnioną.
Pamięć idei i czynów – tylko obciąża, przeszkadza myśleniu do przodu
Tak przecież jest dziś rozumiany postęp.
Ćma też leci i można powiedzieć, że sądzi. iż leci do czegoś co jest jej do życia potrzebne. I pac – jej niema.
Wcześniej czy później – bez zobaczenia tego, że mogę mieć rację – parking pod – dziś – stadionem Wisły – powstanie. Protesty są protestami ale już kierowanymi tylko na to, co widać na wierzchu. A to jest potrzebne – stadion – bez parkingu? Bez sensu to i Rada Miasta i wszyscy święci zgodzą się, że protest jest niewłaściwy i należy go zlekceważyć. Zamiarowi i trybowi wydawać być się mogło – z zaskoczenia – lokalizacji sporego parkingu nie ma się co dziwić.
Nie chciałbym tylko powtórzyć - jak mi się to parę razy zdarzyło – a nie mówiłem?
Jak protestować to z sensem i w odniesieniu do istoty.
Traktowania miasta jak poletka bez zadań i zobowiązań wobec przeszłości i przyszłości. Bez głębszej myśli o celach i zasadach działania miasta. A tak w ogóle – to zarządzanie – administrowanie – jest wszak - git
Jak się to w tych kręgach mawia/
Obym po stokroć nie miał racji, ale poczekajmy.
Mam swoje lata i zapewne się odmelduję. To przy okazji już teraz zadam pytanie – co po nas zostanie czy cokolwiek na miarę tego co pozostawiali poprzednicy przez wieki?
Gdzie nasze – nie władców grających w politycznego salonowca – a nasze – powinności?
I znów dochodzimy do wyborów. Tak jak nie duszki wybrały pana Trzaskowskiego na człeka demolkę w Stolycy tak i ma on i jego pobratymcy – fanów w Krakowie. Reszta ma to w nosie. Protest o parking – proszę bardzo. Że nie skuteczny a kogo to będzie dotykało?
To też warto widzieć a nie z góry akceptować cały ciąg doprowadzający = tu – do jakiegoś parkingu.

 

Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 30.09.2020