Sytuacja zewnętrzna i jej zmiany, nie zależą od nas za to często dyktują to jakie będą efekty naszych starań. Nie jest to żadne odkrycie tylko stwierdzenie faktu.
Dla nas, w Polsce, dziś trzy okoliczności zewnętrzne wybijają się jako ważące.
1/ Pandemia i z nią związane skutki ekonomiczne,
2/wojna, której nikt nie przewidywał w tej formie i z takimi jakie są też globalnymi skutkami
oraz - nie da się tego inaczej określić

3/ haniebne, zdradzieckie, bezprawne bo też pozatraktatowe działania Unii i Komisji Europejskiej i jej popleczników wobec Polski jako kraju członkowskiego. W tym ważną rolę narzędzia ma szaleństwo ekopoprawności – wręcz brnięcie w swoistej ekoreligii. Ma ono znaczenie jakoby wyższych motywacji i funkcję nakłaniania opinii publicznej do akceptacji irracjonalnych działań UE i KE.
Ad 1 Co do skutków pandemii to dotyczą one wręcz świata. Te podyktowały globalne skutki finansowe i gospodarcze co - bez względu na prawdziwy czy nienaturalny i globalnie propagandowy czy wręcz jak niektórzy mówią instrumentalny dla polityki i biznesu charakter pandemii, jest faktem. To uwarunkowanie nas dotknęło, a rządzący – w owym czasie – należy przyznać, reagowali tak jak należało to zrobić odpowiadając za życie i zdrowie Polaków. Po prostu nie mając pewności co do źródeł, agresywności zarazy i szans na skuteczne jej zwalczanie – nie można było inaczej postąpić. Dziś mądrale ex post mogą sobie gdybać, narzekać, ba – nawet doszukiwać się afer, lecz jak rządzący mieli przed sobą możliwość realnego zagrożenia życia obywateli i to na wielką skalę – to wszelkie dostępne środki zaradcze musiały być uruchomione. Takie jakie wtedy były osiągalne. Miejmy nadzieję – mówimy o realnej przeszłość. Mówmy więc tylko o zewnętrznym nacisku wymuszającym powstanie znacznych kłopotów gospodarczych Są nimi obniżenie poziomu aż do konieczności zrestartowania gospodarki z czego rządzący wyszli jak się dało. Prawie minęło i dzisiejsze reakcje są w tym względzie nadal dostosowane do aktualnego stanu wiedzy który na początku pandemii był totalną zagadką.
Dwie pozostałe okoliczności rodzą już konieczność i możliwość jakiejś reakcji. I te należy przemyśleć
Ad 2 Co do wojny powiem krótko. Czy można było inaczej reagować? NIE. choć szybko bo dziś doświadczamy negatywnych stron tego ruchu dla relacji dwustronnych. Jednak dziś zagrożenie ze strony imperialnych a zbrodniczych czynów i to nie samego Putina a Rosji jest zbyt wielkie i realne by o tym debatować choć należałby. Mamy koszty przyjęcia imigrantów, udzielania pomocy rzeczowej i sprzętowej – lecz na dziś to Ukraińcy w swej obronie walczą też za nas, wysiłkiem i cierpieniami cywili, chronią świat a nie tylko nas przed totalną (jakże ukochane słowo przez totalsów) wojną a siebie przed zagładą – bo już o tym mowa. Im pomagając nawet prując sobie żyły jak się to mówi – i tak nie tylko zachowujemy się przyzwoicie, ale też racjonalnie.
I w tej sytuacji Unia ewidentnie zajmuje wobec Polski skrajnie wrogą i też dla siebie szkodliwą postawę. Nie uchwalane a realne sankcje dotykające Polskę są per capita solidniejsze niż te nakładane na Rosję Źródła tego zachowania wskazuje prof. R. Legutko mówiąc o interesach gospodarczych Niemiec realizowanych via Unia i konstrukcyjnej, przeczącej podstawom demokracji, nieodpowiedzialności przed wyborcami struktur i urzędników brukselskich. Unia, metodą pozaprawnych faktów dokonanych stała się już strukturą lewitującą w swoim świecie, skrajnie niedemokratyczną, czyli zmierza do totalitaryzmu. Co prawda każdy totalitaryzm źle kończy ale z jakimi kosztami i po jakim czasie – zależy od społeczeństw, Nikt nie chciał umierać za Gdańsk – to świat doświadcza kontynuacji działania totalitaryzmów.Tym razem systemy te znalazły, wraz z techniką, metodę na skuteczne odcięcie ogółu ludzi od rzetelnej informacji i co więcej, wiedzy odnośnie podstaw kulturowych spajających społeczeństwo, w tym odnoszącej się do wiedzy i pamięci historycznej oraz patriotyzmu. Dowód? Potrzebny inny poza jednym? Z tymi pojęciami pamięci i patriotyzmu się walczy i to każdą dostępną metodą. To szaleństwo ma całkiem racjonalne motywacje i opracowane metody. Skutkiem społecznym jest niesamodzielność oceny nawet własnego interesu i podatność na manipulacje gospodarcze i wyborcze.
Z punktu widzenia naszego Polskiego i to żywotnego interesu jest wręcz niezwykle ważne, wykazanie polskiemu społeczeństwu jak destrukcyjną i wręcz zdradziecką rolę podejmują w tych sprawach nasza nie tyle opozycja – bo ta w demokracji jest niezbędna – a opozycja sama się nazywająca totalną. Na plan pierwszy wysuwa się pytanie do każdego bez wyjątku - jaka jest realna waga suwerenności, Opozycja jest totalna, bo działa na każdym bez wyjątku polu i dlatego w najmniejszym stopniu nie jest przesadą porównanie jej do Targowicy z końca XVIII w. Co najwyżej może dziwić jak zwolennicy i działacze dzisiejszej neotargowicy nawet w swych wystąpieniach nie kryją w hasłach i czynach swych dążeń i chyba nic nie wiedzą o tym jak kończyli u zaborców przywódcy i uczestnicy tamtej targowicy. I nawet nie mówię o tych co to w woli ludu niezawiśle zawiśli na latarniach
Zdrajcy nikt nigdy nie szanuje, nie dotrzymuje wobec niego żadnych obietnic – co najwyżej wypłaca się mu jakieś i to okrojone srebrniki z obietnic.
Ta dość nawet intuicyjnie oczywista diagnoza wymaga wskazania środków zaradczych.
Wskazanie takich dokonuje wcześniej w swym wywodzie prof. R. Legutko mówiąc, że należy doprowadzić do odjęcia Parlamentowi i Komisji samozwańczo przejętych uprawnień – lub nawet doprowadzić do ich likwidacji czyli powrotu to założycielskich koncepcji pokojowej współpracy gospodarczej suwerennych Państw.
Tyle, że takie postulaty Pana Profesora nie mają równolegle proponowanych a dostępnych środków realizacyjnych. Sprawy już zaszły za daleko, a grabienie Polski z zatrzymanych a żyrowanych w końcu i spłacanych ratami polskich wkładów w te pożyczki, jest i ideologicznie i biznesowo zbyt opłacalne dla UE w tym głównie Niemiec i wystarczająco rujnujące dla Polski by realizacja tych postulatów obyła się bez potężnej bitwy, w której będziemy mieli na karku zdrajców i dywersantów czyli zdrajców niejawnych.
Może tego człek spokojny i intelektualista woli uniknąć a więc i realnie dostępnych środków nie jest skłonny dopuszczać do stosowania. Pozostaje przy doskonałej, ale tylko diagnozie. Tyle, że z samego mierzenia temperatury i wskazania rodzaju choroby jakoś nie przyjdzie ozdrowienie. I znów w zakresie prób naprawy mówienie wprost i otwarcie, że pieniądze będą jak zmieni się Rząd z prawicowego na lewacki nie tylko wprost wskazuje jaką bujdą są opowieści o kamieniach milowych a właściwie piargu, który ma zasypać Polskę a nie wprowadzić wolne … itd. lecz też ukazują jeszcze jedną prostą prawdę. Skoro celem jest zmiana rządu a interesem jest zatrzymanie pieniędzy do dyspozycji np. Niemiec (mamy już 200 mld euro wkładane w gospodarkę tego kraju czego innym nie wolno robić – vide nasze stocznie) to dlaczego by miały być te pieniądze faktycznie przekazane? Pojawi się, jak był, tylko pośrednik otwierający wrota za napiwek niski relatywnie do zysków. Nie bądźcie naiwni miłośnicy niby postępowców Tylko skrajnie naiwni mogą sądzić, że i w przypadku zmiany Rządu zwrot będzie dotyczył całych należności, a i tak nie będzie bajecznie niską cenę za przejęcie Polskiej gospodarki To akurat już ćwiczyliśmy. Po co nam lotnisko jak jest w Berlinie, po co Gazoport jak jest NS 1 i 2 – po co nam wiele dziedzin gospodarki, po co nam autostrady i tak wtedy budowane stylem ukraińskim Pana Nowaka itd.
Powtórzmy co było już powiedziane – zdrajca na końcu zawsze się dowiaduje o swej haniebnej pozycji i kondycji.
Skoro prof. R, Legutko zatrzymał się na diagnozie to musi się przywołać propozycje naprawy sytuacji w kierunku jej zmiany na oczekiwaną przez pana Profesora. Przykład w tym względzie już wcześniej dała i wypróbowała efektywnie Hiszpania Krótko mówiąc – nie ma co przyjmować pozycji przysłowiowej żaby wobec węża czekającej tylko na egzekucję.
I taka propozycję wyprowadzają w tej sprawie jako Minister Z. Ziobro i jako Europoseł J. Saryusz – Wolski. Drugi z nich podaje konkretne kroki jaki należałoby podjąć w stosunku do Unii jako odpowiedź na jej stanowisko i jej pozaprawne wszak a konkretne posunięcia. Wymienia On ich siedem i nie miejsce tu je szczegółowo opisywać. Dość powiedzieć – że jest to konkretny i sekwencyjnie wskazany sposób na wskazanie, że i Polska ma w stosunku do Unii swoje realne atuty a nie jakieś biadolenie jak to jesteśmy krzywdzeni jak te działania KE są nie tylko pozatraktatowe ale i bezprawnie idące w kierunku prowadzenia Polski do upadku w wielu zakresach itd. Tak się skarżyć przecież nie można bo jak już powiedziano – tak – uzależnienie i przejęcie aktywów Polski jest właśnie celem, więc takie skargi są bezsensowne. Siedem kroków to konkretna propozycja człowieka, który siedzi w środku kotła interesów unijnych i wie co mówi. Tak więc warto a nawet koniecznie trzeba, te posunięcia nie tylko rozważać a po prostu wdrożyć Niestety z gościem zmieniającym reguły gry w jej trakcie można rozmawiać tylko twardo by nie rzec przysłowiem z nożem wbitym w stół.
Z kolei Minister Z, Ziobro też proponuje konkretne kroki głównie w zakresie wymiaru sprawiedliwości a te są kluczem, którego użycie jest przeszkodą w realizacji powtarzam - haniebnie antypolskich posunięć tandemu KE-neotargowica. Nie jest przecież tajemnicą co jest źródłem wściekłych ataków na osobę pana ministra podejmowanych każdą możliwą metodą i różnymi środkami. Ustawienie wymiaru sprawiedliwości w jego faktycznej a nie politycznie usłużnej roli – jest zagrożeniem dla panów w togach rodzaju sędziego Iwulskiego czy mających nadzieję w żelaznej Regule Neumanna. Tragiczne skutki braku realnej dekomunizacji - takie to towarzystwo Tegokraju.
Ostatnio właśnie dlatego Minister stał się wrogiem nr 1 totalnej opozycji.
Parlamentarzyści pokazujący drogę wyjścia z matni urządzonej nie z emocji a dla interesów, przez Unię i totalsów nie tylko dobrze wiedzą co mówią ale wiedzą, że żarty i zaufanie do rzetelności osób z Komisji mnożących wymagania chyba tylko po to by Polskę zagłodzić (to przecież cytat) już dawno się skończyły.
W tej sprawie uznaję też, że podobnie jak w Sowietsojuzie tak i w Eurosojuzie spolegliwość i rezygnacja ze swych interesów są uznawane nie za gotowość do negocjacji tylko za objaw słabości, a słabego należy połknąć i wykorzystać. Brak zasad dla prawicy odnoszącej się do Dekalogu jako prawa - jest generalnie nie do przyjęcia a dla lewaków zasady są rzeczą względną i wynikającą jedynie z prawa stanowionego, a więc i brak zasad gdy obowiązuje - też jest zasadą. I tylko na tak wyznaczonym polu można rozmawiać jeśli jest to konieczne bo partner innego języka po prostu nie rozumie. Należy wiec jasno sobie powiedzieć i to artykułować, że o ile my mamy swoje zainteresowanie i cele w przynależności do UE to i UE też jest zainteresowana uczestnictwem Polski w UE Skoro tak, to racjonalne i jedynie możliwe jest równoprawne partnerstwo a jeśli takowe nie jest realizowane to niestety – interesów nie robimy. I nie bójmy się tego powiedzieć mając w ręku sumaryczny i liczony wieloaspektowo bilans naszego uczestnictwa w UE włącznie ze stratami które Polska poniosła poza traktatowymi wymysłami UE. Tu też wielce przydatne może być wykazanie jak ekoszaleństwo traktowane instrumentalnie i z lekceważeniem zasad i realiów jest wprost szkodliwe dla środowiska i sprzeczne z przyjętymi zasadami dbałości o środowisko i zasoby.

Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków23 11 2022 r