Jestem zwykłym zjadaczem chleba, owszem, w zakresie natury spraw obywatelskich interesującym się polityką i zupełnie nie akceptującym politykiestwa. Mierzi mnie, gdy politycy zamiast myśleć nie tylko o ciepłej wodzie w kranie ale też, a właściwie głównie – o sprawach zasad, podstaw, strategii i działań wyprzedzających – zajmują się tylko swymi szachami pępkiem i kopaniem po kostkach. Takich nazywam politykierami. Cenię tych polityków, którzy nie tylko mówią ale i realnie zabiegają o takie fundamenty, jak promocja postaw obywateli odwołujących się do zasad etyki, pojęć patriotyzm, pamięć historyczna czyli świadomość ciągłości naszego bytu Państwowego.

Dla takich polityków wartość bycia społeczeństwem suwerennym i zwory tego stanu czyli wymienione pojęcia zasadnicze oraz szacunek społeczny nie są hasłami a wskaźnikami dla decyzji i ku działaniom. Mam nadzieję, że pokrótce wyjaśniłem dlaczego totalsów wszelkiej maści i orientacji, nie tylko nie uważam za polityków a wprost za politykierów. To wszak figury nie myślące o dobru wspólnym a co najwyżej partyjnym a tak naprawdę jednie o swoim prywatnym nosie i interesie. Ci w sposób zasadniczy działają szkodząco Państwu czyli i pośrednio sabotują warunki życia ogółu obywateli. Dodam jeszcze; mam pewność, że wcale nie mówimy o osobach bezrozumnych a o jednostkach nawet w białych kołnierzykach i pod krawatem siedzących na piedestale ale wyzutych z przyzwoitości, cynicznymi. W końcu przyzwoitość opiera się na etyce, a nie na cynizmie i egoizmie a ubiór i portfel pozostają tu w luźnym związku. Dodajmy, że dziś, w takim stanie umysłu - niestety nie przeszkadza ani pozycja na szczeblach hierarchii społecznej ani literki przed nazwiskiem. Mało tego, cechy politykiera nawet pomagają w osiągnięciu stanu nirwany nieodpowiedzialności wobec społeczeństwa i ani organizacja prawa ani nauki temu nie przeszkadzają. Niestety. I dalej, nie ulega też więc wątpliwości, a to już powinno przerażać każdego, że pozycja formalna i tytuły podobnych figur nie tylko określają cechę osobową a wprost są wprost świadectwem degrengolady środowisk, które takowe figury promują i wypromowały a ich pozycja systemowo wzmacniana w kolejnych zmianach pokoleniowych tylko sytuację pogarsza. Stąd nie powinien dziwić obecny stan zabetonowania patologii. Powiedzmy wprost, to elita tych środowisk i ich wyborcy też biorą na siebie i to główny ciężar odpowiedzialności za skutki z zimną krwią uprawianej przez te figury demolki naszego życia i nie tylko społecznego. Tu nie ma miejsca na przypadek i nieświadomość.
Co prawda nihil novi – to już było – tyle, że dzisiejszym formalnym elitom doskwiera kompletna ślepota na skutki jakie sprowadziły w XVIII w działania zdrajców nie tylko na I RP, lecz i o ironia – na nich samych.
Z tym większym zaskoczeniem odbieram objawy politykierstwa w ugrupowaniach polityków, W tych kręgach figury politykierów należy wprost wskazywać jako forpoczty szkodzenia dobremu uprawiania polityki czyli kasujące wiarygodność rzetelnych polityków.
Tego wątku nie rozwijam – uważam tylko za konieczne głośne powiedzenie – tacy są i uważanie, że działając osiągając sukcesy jest zarzewiem niepowodzenia. Zawsze i wszędzie. Sukces dziś – plajta niebawem. To czynienie zła pod hasłami dobra. W tych sprawach przoduje dziedzina błędnie zresztą a potocznie nazywanej ekologii. Ruki pa szwam jak mawia sowiecki sołdat, wobec ekoreligii, to wręcz niewyczerpywalne źródło przykładów.
Popatrzmy tylko na jeden z wielu, za to inny a konkretny, przykład powyższych ogólnych stwierdzeń. Inne, jako kolejne pierwsze z brzegu tylko potem wymienię
Oto mieliśmy podniosłe uroczystości rocznicowe Powstania Styczniowego Do tej pory pokazywane ono było jako bezrozumny zryw bez szans, ze strasznymi skutkami. Czyste martyrologiczne samobiczowanie Bo, że tragedia i klęska to fakt, Nareszcie jednak zostało powiedziane – owszem - w tym czasie to była klęska, krwawa klęska, o bolesnych skutkach – ale dała ona podwaliny, utwardziła poczucie wspólnoty i potrzeby własnego Państwa czyli mowa o zrywie, który przyniósł dobre owoce. Dała naukę o cenie wolności, której trzeba strzec. I bardzo słusznie Pan Prezydent pokazał jako owoc – między innymi - wymarsz Kadrówki z Oleandrów i akcję odzyskania niepodległości, potem powszechność woli i poświęcenia w obronie utrzymania suwerenności, aż po zgodę na poniesienie dramatycznych nieraz skutków i trudów wyjścia z dwóch kolejnych zniewoleń. Skoro jednak już padły w tym wystąpieniu słowa wymarsz i Oleandry – to powiedzmy niestety, z nich, słowo Oleandry już zaczyna funkcjonować jak pusty adres i określenie miejsca bytowo atakowanego. Również słowo – wymarsz - też nie ma odniesienia do miejsca i konkretu. Tak więc oba słowa przechodzą, są spychane do czystej symboliki, bez oparcia w realiach. Mówię o tym wprost i tylko jako o skutku. W moim odczuciu wypełniania – celów ideowo – biznesowych lewicy i to, by było ciekawiej - rękoma polityków środowisk prawicowych, tak przecież w słowach zatroskanych o pamięć. Oni tego nie widzą? Aż niewiarygodne. I co? Czyżby nie było dziś woli i środków na ocalenie i przywrócenie faktycznej roli miejsca, a nie tylko samo obracanie słowami? Te szybko i łatwo będą zapomniane, byłe zmieniła się władza. Wyższa szkoła jazdy, którą lewica już opanowała po stuleciu słabych i tragicznych skutków siłowego wtłaczania ludziom jej pomysłów Po co to wtłaczanie - kluczami są ideologia i za nią idący interes grupowy uzurpatorów, mianujących się właścicielami społeczeństw. Mało skomplikowane ale działa
Sama technika lewicy osiągania swych celów przy naiwnej akceptacji tych, którzy są niby temu przeciwni – powtarzam nie co do przedmiotu i skali lecz zasady a zastosowana w przypadku Oleandrów - dziś ma wręcz drastyczny wyraz w postaci skutku wcześniejszych ruchów obecnej Rosji. Ta przygotowała się do brutalnej i krwawej wojny z Ukrainą korupcyjno - logistycznym spętaniem Zachodu I dziś Zachód nadal wprost podkładając się agresorowi jeszcze wobec niego nie stosującego środków militarnych tylko używającego innych środków (lobbing, ekonomia, dostępność surowców) dalej w dużej swej części jest spolegliwy i uważa, że można negocjować. Jakby ci ludzie nie wiedzieli, że negocjacje mają przynieść przestrzeganie przyjętych ustaleń a gdy zasadą jest brak zasad i lekceważenie oraz łamanie umów gdy to się może opłacać – to trzeba być bezrozumnym by mówić o negocjacjach. Dziś jak się wydaje – niereformowalny i niczego nie rozumiejący albo cyniczny Zachód myśli więc raczej o tym, by zostały spełnione cele agresora by powrócić do interesów. Pokój za korzyści terytorialne Rosji, bezkarność zbrodniarzy i przyjęcie do wiadomości i akceptacji rujnację Ukrainy w wielu płaszczyznach. To ostatnie jawi się chyba . jako uzyskanie pola do przyszłych olbrzymich zysków. I to ma być ta cywilizacja inna niż turańska? Ci ludzie chyba nie wiedzą, lub wolą nie wiedzieć, czym się skończyła taka zgoda w pierwszej połowie XX w. nie tylko dla tych wystawionych do wiatru, ale też dla samych niby negocjatorów a w istocie naiwniaków i wręcz też świata. To dokładnie ta sama metoda – tyle, że skala – na razie – choć mniej cele, są różne. W przypadku Oleandrów ludzie prawicy też uważają, że bronią, troszczą się, ratują itd., Wykonując to zestawienie mówię tylko i aż, o metodzie, a nie o konkretnych, zupełnie różnych – na razie - przypadkach.
Czyżby to była tylko moja prywatna fantasmagoria?
Dziś wiec mówię; oby się nie sprawdziło – wiecznym wyrzutem będzie to, co niebawem może się stać z Domem im J. Piłsudzkiego, niby Oleandrami – bo i adres – (lewacy już dawno o to zadbali jak Trzaskowski w Warszawie w sprawie traumatycznego dlań nazwiska Kaczyński) - brzmi al. 3 –go Maja. Widzi się tylko pojedyncze zdarzenia gdy trzeba widzieć metodę. Wystarczy powiedzieć – dziś ten Dom choć w cieniu molocha apartamentowca, bytowo atakowany - jeszcze stoi, Z dotacją słownie - ZERO PLN, gdy sąsiedzki ex hotel Cracovia ma otrzymać 400 mln PLN na – uwaga – Muzeum Designu (czytaj PRL-u ). Mówię tylko o tym jaki jest i będzie efekt dryblingu lewactwa czyli wykiwania i dalszego kiwania jak dzieci ludzi, wzniośle mówiących o pamięci, niepodległości spuściźnie itd. a podpisujących się czynem pod demolką pamięci a gdzie indziej - Państwa via ustrój Sądów. W przypadku Domu celem ideowo biznesowym jest równoczesne zatarcie pamięci opartej o materialne świadectwo i co też ważne w tej lokalizacji – przejęcie może nie tylko budynku ale – miejsca. To już dziś komponuje się z postępującymi działaniami deweloperki i posunięciami władz miasta.
To miejsce, Oleandry, jako jeden z wielu przykładów - stawia problem pamięci o tych, którzy ponieśli i znali konieczne koszty utrzymania lub odzyskania suwerennego bytu. A tu nawet posłowie ZP unikają jak ognia tematu Oleandrów, nie próbując nawet weryfikować obiegowej, bo od przeszło 20 lat podawanej narracji utrwalanej starą metodą ciągłej repetycji i gmatwania. Narzucona optyka oglądu sprawy obowiązuje i jej kwestionowanie grozi śmiercią polityczną
Zrozumie to ktoś gdy przyjdzie rezultat? Będzie wstyd i zdziwienie.
Tu - Prezydent i fundamentalnie prawdziwe słowa – a tu - objaw.
Sukces to czy klęska polityczna?
Nieco się rozpisałem o samych Oleandrach bo nikt nikomu nie wytłumaczy że nie można ocalić tego miejsca i świadka pamięci. Wystarczy samo zestawienie 0.00 PLN i 400.000.000 PLN
Dalszych przykładów skuteczności opisanej metody osiągania swoich celów przez lewice ku jej pożytkom, dostarcza sytuacja w Nauce. W niej lewactwo i post lewactwo z naukawcami w roli głównej, ma wolne pole do bezkarności i nieodpowiedzialności za unikanie wypełniania najważniejszych funkcji nauki. I nie mówmy o pojedynczych chwalebnych przypadkach osiągnięć polskich naukowców. Te nie są dziełem (przepraszam za wyrażenie ale tak to poważnie się nazywa) Konstytucji dla Nauki (jak pięknie brzmi) a entuzjastów. Tym udaje się działać ale raczej pomimo owych rozwiązań organizacyjnych. Inne przykłady to oddanie pola do działań urzędników posłusznych czemu i komu – kto to wie - też są wymowne. Praktyczne zastosowane Prawa Parkinsona – może być następną ilustracją w sprawie działań politykierów eliminujących polityków Czyż nie wystarczy jako następny przykład - Służba Zdrowia?
To wszystko pokazuje dlaczego jak i gdzie idą ataki lewicy – której narzędziem są politykierzy. Ich realne zagnieżdżenie na prawicy, która jednak jako orientacja polityczna dla swych podstaw, wierzy w politykę jako działanie w obrębie zasad i dla dobra wspólnego jest szczególnie groźne. Stanowi lewarek do wywracania intencji do góry nogami..
Pozostaje się zastanowić nad szansami na rzeczywistą naprawę Państwa po dekadach grasowania komuny i pod ogniem neokomuny z eurosojuzu.
Wydaje się, że szansę może dać stanięcie w prawdzie i na własnych nogach. Oznacza to powiedzenie sobie np. bez złudzeń – żadne pieniądze z KPO nie przywędrują bez względu na to, jakby nie padać na kolana. Nawet oddanie suwerenności nie pomoże, bo i ono nie wymusi ślepego posłuszeństwa, które jest za to gwarantowane przez totalsów. Ci chyba z nieuctwa nie wiedzą jak skończyli ich poprzednicy u zaborców.
Prostą konsekwencją jest więc jasne powiedzenie – mamy granice traktatowe i je szanujemy. Na dziś, bez tych pieniędzy, które wcale nie są darem niebios tylko w dużej części względnie tanią pożyczką, będą konkretne kłopoty, I to ludziom należy powiedzieć – są i będą koszty utrzymania suwerenności. W związku z tym - Ludu Boży – czy wybierasz suwerenność i jej koszty jak zrobiła to Kadrówka - czy rezygnację z suwerenności podległość i olbrzymie koszty z tytułu przewidywalnej do bólu kontynuacji grabieży Polski w stylu jaka miała miejsc przed 2015 rokiem
Nie podejmujemy Polexitu, natomiast wobec bezprawnych działań i to nie PE a ciała niewybieralnego uzurpującego sobie nadprawa czyli KE – kwoty które mają być wpłacane do UE – przeznaczamy na te cele, na które powinny być kierowane środki z KPO itd. Mówimy głośno – i to na szczęście rozpoczęto – to Niemcy są nam winni a dziś nie cokolwiek my im Itd.
Mówią to wprost znawcy UE i roli w niej i totalsów i zespołu na razie tylko (a może aż) 60-ciu europosłów. Tak nawiasem jaki byłby raban gdyby w Polsce – podobnie jak w PE bezceremonialnie zamknięto v-ce Przewodniczącą – tak potraktowano by listę objętą dziś regułą Neumana? Prof. R. Legutko, europosłowie J, Saryusz –Wolski, P. Jaki czy Minister Z Ziobro Tyle, że działać tu trzeba bez śladu braku odporności na dyktat. Wcześniej wykazywana spolegliwość wobec tych, którzy żadnych ustaleń ich nie honorują, została brutalnie wykorzystana I mamy co mamy.
Swoja drogą, dziś wychodzi na jaw – i to też Europa musi się dowiedzieć w skojarzeniu z postacią Prezydenta L Kaczyńskiego i z techniką uzależnienia narkotykiem energetycznym, drążeniem pytania o 300 mln (Euro. USD czy Rubli obojętne) czyli beznadziejnie taniego kupna działań UE. W tym kontekście mamy bezpodstawne i nieprawne ataki na Polskę. Jak sądzę doszliśmy już do granicy,. przy której nie oglądając się na i tak bezsensowne zastanawiania się, co na to Unia powie; przejść do reakcji na bezkarność grasujących sobie sabotażystów totalsów w tym, tych w togach – bezpośrednich narzędzi do wyciągania przysłowiowych gorących kartofli dla politykierów UE bo taką najwyraźniej maja rolę, a co - jak sądzę - przybliżyłem tym tekstem. Lewactwo, sowieci czy postsowieci – jeden to pień tego samej zasady braku zasad.
Prawo stanowione i głosowanie ma stanąć nad prawdą i wprost prawem naturalnym nie mówiąc o Bożym..
W każdym z opisanych tu przypadków – przykładów, działa właśnie ta żelazna zasada. Cele lewactwa i związanego z nim biznesu, realizuje zupełnie ktoś inny – nie zainteresowany Ktoś inny niszczy pamięć Kadrówki uczestnicząc w likwidacji świadectwa, demoluje system Państwa, dostarcza pozorów do uzasadniania grillowania Polski
Mamy wspólny mianownik - którego akceptacja, tak sobie mimochodem przy zupełnie innych deklaracjach jest obciążeniem i wcześniej czy później - przynosi skutki.

 

Dr inż. Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 26.01.2023 r