Kończy się 4-letni okres moich zmagań o prawdziwe oblicze demokracji w naszej dzielnicy i dobro mieszkańców mojego osiedla, Żabińca. Nie było to łatwe, gdyż nieustannie w dzielnicy napotykałam na mobbing mojej osoby ze strony działaczy PO.A wszystko to na zlecenie „platformerskich lokalnych vipów” czyli małżeństwa Lipców z Żabińca.

Grzegorza Lipca radnego sejmiku małopolskiego i podwójnego przewodniczącego struktur PO - zarówno w Krakowie jak i w Małopolsce - oraz Katarzyny Matusik-Lipiec „zasłużonej” posłanki PO. W wyniku ich działań zostałam pozbawiona możliwości pracy w Komisjach w Radzie Dzielnicy IV, o czym Państwo mogą przeczytać w artykule obok:„Dzielnica IV prywatny folwark posłanki Katarzyny Matusi –Lipiec”. Zresztą trudno się temu dziwić bo jak pisze w swojej najnowszej diagnozie socjologicznej prof. Śpiewak…dostęp do pracy w samorządzie jest zarezerwowany dla członków partii rządzącej. Względy merytoryczne schodzą na drugi plan. I ta sytuacja trwa bez końca…i dodaje…że w polskich samorządach proces demokratyczny jest w rzeczywistości zablokowany przez różne formy oligarchii czy nomenklatury…system ten jest coraz bardziej nieprzyjemny dla obywateli…liderzy partyjni mają kasę, którą rozdają według swojego widzimisię…Wypisz wymaluj z taką właśnie sytuacją miałam do czynienia przez 4 lata mojej mijającej kadencji w Dzielnicy IV jako radna z Żabińca.

Mimo tego przez te 4 lata starałam się reprezentować Państwa w namiastce władzy samorządowej jaką jest Rada Dzielnicy IV. Sądziłam, że spotkam tam ludzi zainteresowanych pracą dla mieszkańców dzielnicy, spotkałam natomiast grupkę politykierów Platformy Obywatelskiej i zastraszoną przez nich grupę innych radnych. Obrażanie , nepotyzm, kolesiostwo i pazerność finansowa przekraczały wszelkie granice. Osoby za to odpowiedzialne to przewodniczący Dzielnicy IV, Jakub Kosek sekretarz krakowskiej PO i „wierny żołnierz” Lipca oraz towarzyszący mu radni w osobach: Mariusz Bembenek, Teodozja Maliszewska, Grzegorz Chmurzyński –wszyscy z PO. Ale też pozornie bezpartyjni Ireneusz Lisiak , Tomasz Regulski , Joanna Sadowy, Stefan Figiel czy nowopartyjny (PO) Dariusz Partyka. Wszyscy oni bezpardonowo, na porządku dziennym, łamali zasady demokracji, a nawet zasady ludzkiej zwykłej przyzwoitości a wszystko w imię partykularnych interesów partii rządzącej. W podobnej do mojej sytuacji radni w innych dzielnicach rezygnowali z mandatu w trakcie kadencji.

Mając zobowiązania w stosunku do Państwa robiłam swoje z całkowitym pominięciem Rady Dzielnicy. Dużą pomocą dla mnie był redaktor Edward Brożek i nasza gazeta. Cieszyła mnie, przekraczająca ilość 2000 czytelników po mojej każdej relacji z sesji Rady Dzielnicy. Pisząc je starałam się odkłamać sielankowy obraz pracy Rady Dzielnicy zamieszczany w typowej platformerskiej propagandówce jaką jest wydawana, za nasze publiczne pieniądze, Gazeta Lokalna.

Szykanowana, prześladowana i poniżana na sesjach przez większość , mogłam jednak z jednej strony z pozycji radnej a z drugiej dziennikarza Krakowskiej Gazety Internetowej zwracać się do urzędów, firm i instytucji mających wpływ na naszą codzienną żabiniecką rzeczywistość. Przez te cztery lata napisałam więc do nich kilkadziesiąt wystąpień. Z pewnością przyczyniły się one do rozwiązania kilku kluczowych spraw dla mieszkańców osiedla. Do najważniejszych z nich zaliczyłabym podłączenie osiedlowych budynków do miejskiej sieci ciepłowniczej, podłączenie budynków z pierwszego etapu budowy do miejskiej sieci wodociągowej, przedłużenie ul. Jaracza do ul. Ks. Siemaszki, przebudowę skrzyżowania ulic:Zdrowa – Żabiniec – Żmujdzka, oraz, - po ośmioletnich bojach - zmuszenie właścicieli do przeniesienia Pralni Przemysłowej z ulicy Ks. Siemaszki na teren Łęgu. Należy też wspomnieć o udziale w postawieniu w stan likwidacji Spółdzielni Mieszkaniowej „Ziemi Krakowskiej”

       Sprawy naszego osiedla zaczęły wyglądać znacznie lepiej z chwilą gdy nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora ZIKiT czyli na miejsce p. Niedziałkowskiej przyszedł p. Jerzy Marcinko.

W swoich zabiegach miałam też duże wsparcie i pomoc ze strony Firmy Zarządzającej większością budynków na osiedlu, czyli „Reduty” Sp. z. o.o. za co jej Zarządowi bardzo dziękuję. Niestety bardzo mi brakowało przełożenia na Radę Miasta Krakowa, bowiem ci radni, którzy zostali wybrani m.in. naszymi głosami, ale zamieszkali w innych rejonach miasta więcej się u nas nie pokazali. Dotyczy to ludzi ze wszystkich opcji politycznych bez wyjątku. PO miało  4 radnych ( Maliszewska, Chwajoł, Ścigalski, Jaśkowiec.), PiS dwóch: Duda –którego zastąpił Kalita oraz Kosior, oraz radną z Komitetu Prezydenta Majchrowskiego. Mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, patrząc na interes naszej zbiorowości, że wszystkie głosy oddane na w/w osoby przed 4 laty były w 100% zmarnowane. W aktualnej sytuacji otrzymałam propozycję startu do Rady Miasta Krakowa od niezależnego kandydata na prezydenta miasta Łukasza Gibały. Postanowiłam przyjąć tę propozycję, tylko po to, aby nasz osiedlowy głos był słyszany na tym forum, gdzie podejmuje się –ważne dla mieszkańców – decyzje. Musimy przestać patrzeć na wybory do Rady Miasta Krakowa w kategoriach sympatii czy antypatii politycznych. Trzeba dokonywać wyborów tylko z pragmatycznym podejściem. Plakaty, obietnice wyborcze, których pełno będzie na ulotkach, całkowicie stracą ważność natychmiast po zamknięciu urn jeszcze w dzień wyborów. Sympatie polityczne natomiast należy w 100 procentach uzewnętrzniać przy głosowaniu na kandydatów do Sejmiku. W wyborach do Rady Dzielnicy IV Prądnik Biały w naszym 14 okręgu będzie brał udział redaktor Edward Brożek.

Podstawowa korzyść z głosowania na nas to możliwość codziennego kontaktu, zarówno osobistego u mnie w domu, na osiedlu, telefonicznie czy mailowo.

A problemów do załatwienia na osiedlu mamy jeszcze bardzo dużo. Wspomnę tylko o uregulowaniu ruchu samochodowego, stanu własności ulic, nowego praktycznego zejścia na ul. Opolską, czy wybudowanie dojścia do ulicy Langiewicza z ulicy Żabiniec, czy, w dalszej perspektywie, szkoły podstawowej. Chciałabym też wybudować nowy ogródek jordanowski na terenie dzisiejszego zapuszczonego, dzikiego parku przed blokami 25a i 27a na ul. Siemaszki. A więc zjednoczmy się wokół naszej wspólnej sprawy ,naszej małej Ojczyzny ,naszego Żabińca, aby stał się osiedlem wzorcowym nie tylko w Krakowie ale i w Polsce. Stać nas na to !

Pin It