- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 57 sekund.
Nie ma obawy, starania władzy postkomunistycznej nie pójdą na marne i sfajczymy wszystko co się da, a to co się nie da, spaprzemy. I wtedy naród polski będzie uległy jak plastelina, bo żyć będzie z jałmużny, jaka skapnie mu z rąk dobroczyńców. Każdy obywatel będzie ściśle ewidencjonowany i monitorowany, łącznie z użytkowaniem publicznych toalet, co już ma miejsce na warszawskim Dworcu Centralnym.
Będzie sprawdzany nastrój obywatela i stopień przychylności dla Platformy Obywatelskiej, w każdej kabinie wyborczej będzie kamera rejestrująca oddawanie głosu. Ci, co zagłosują na PiS będą mobbingowani w miejscu pracy oraz pałowani za byle co przez straż miejską czy inne służby bezpieczeństwa państwa. Szerzyć się będzie złodziejstwo i rozbój w biały dzień, a urzędnicy zostaną skierowani do znęcania się nad petentami nie pałającymi miłością do władzy. Na dobrej drodze jesteśmy do zmarnowania dorobku nie tylko ostatnich 25 lat ale także wszystkiego tego, co się uchowało w systemie komunistycznym. Mamy osiągnięcia na każdym polu. Spalił się Most Łazienkowski w Warszawie, bo prawdopodobnie jacyś „śmieciowi” robotnicy zaprószli ogień, może się przynapili i nie zgasili papierosa. Paliło się jak cholera, bo ogień został wykryty za późno, jako, że pod mostem nie było kamer monitoringu, pewnie dlatego, że potrzebne były do śledzenia siusiających pasażerów. Teraz trzeba będzie zbudować nowy most, mało brakowało, żeby zapalił się Most Gdański, bo jakiś facio palił pod nim kable, żeby wydobyć z nich miedź na złom. Tu też nie ma monitoringu i gdyby nie przytomny motorniczy tramwaju, który poczuł swąd, mielibyśmy powtórkę z historii, całkiem świeżej.
Na polskie tory wyjechał pociąg Pendolino, którym mało kto chce jechać i trudno się dziwić, potrafi w nim być tak gorąco, że ludzie są bliscy zasłabnięcia. To od oddechów - wytłumaczyła zdumionym pasażerom pani konduktor czy ktoś w tym guście i ludzie przestali oddychać, żeby się nie udusić co na jedno wychodzi. Nic już nie funkcjonuje w tym wirtualnym państwie, ani służba zdrowia ani aparat bezpieczeństwa, która służy do represjonowania obywateli wyróżniających się odwagą cywilną. O aparacie sprawiedliwości nie wspomnę. Jak ten aparat ma być sprawiedliwy, skoro jego działalność skoncentrowana jest na ukrywaniu lub chowaniu pod dywan całego tego partactwa, gospodarczego i politycznego. Z korupcją na czele.
I jak się to wszystko skończy? Po dziurawych ulicach naszych za przeproszeniem „metropolii” mknąć będą wypasione limuzyny, a w nich Misie machające do hołoty drepczącej chodnikiem zegarkami za 47 tysięcy złotych „Gentelman 42” marki Paul Picot. Ci co zarabiają 1200 zł na rękę w życiu nie widzieli takiego bogactwa i wcale nie zadroszczą Misiowi, bo do mierzenia czasu wystarczy urządzenie naręczne za 50 zł i budzik za 15. Po co im taki zbytek, jeszcze napadną i zedrą z ręki. Ale zegarek misia i torebki celebrytek za 40 tysięcy to świadectwo dobrobytu III RP, jej przodującego miejsca w Unii Europejskiej i wzrostu PKB. A wzrost ubóstwa? Kogo to obchodzi w tzw. sferach. Podobnie jak partanina przy produkcji, budowie i innych przedsięwzięciach fianasowanych przez tych głupców z Brukseli. Przy partaninie pracują źle opłacani albo w ogóle nie opłacani inżynierowie i robotnicy, zwłaszcza autostradowi podwykonawcy, więc mało ich obchodzi produkt, przy którym robią jak głupi. Mamy spaprane płyty lotnisk, dziurawą nawierzchnię na Moście Północnym i nieznane, bo skrzętnie ukrywane przed opinią publiczną wady drugiej linii metra.
I, jak wskazuje ostatnie badanie opinii publicznej ośrodka TNS Polska, 33 procent z nas popiera Platformę Obywatelską, a tylko 27 procent PiS. Czy polskie społeczeństwo zostało tak zmanipulowane i zastraszone, że woli beznadzieję od zmiany na lepsze? Jest jeszcze coś, co daje do myślenia. Otóż gdyby oceniać nastroje w III RP na podstawie wpisów internautów, społeczeństwo domaga się odsunięcia obecnej sitwy od koryta. Ot, pogadają sobie w internecie, ponarzekają, bo do tego nie potrzeba odwagi. A jak do nich zadzwonią i zadadzą pytanie o preferencje partyjne, nasi zastraszeni postkomuną rodacy odpowiadają zgodnie z zapotrzebowaniem.
A jak będą głosować? Za korupcją, złodziejstwem i kłamstwem czy za normalnością, bezpieczeństwem jednostki i bezpieczeństwem polskich rodzin? Za demokracją. To taki prosty wybór, a czemuś taki trudny. Czy nam jest wszystko jedno?
Tekst ukazał się na portalu: wPolityce 21 lutego 2015r