Zabrało mi to całe trzy dni, ale w końcu zdecydowałem się kupić tygodnik „W Sieci” i przeczytać słynny już dziś bardzo wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. I tak jak się to już okazało wielokrotnie, to co mówi Kaczyński, a sposób, w jaki jego słowa są relacjonowane przez opozycję, oraz przez komentatorów, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony politycznej sceny, to dwie kompletnie różne rzeczy.

Z tego co słyszymy, pierwsza i faktycznie jedyna informacja, jaka dochodzi do nas po wypowiedzi Kaczyńskiego, to ta, że między nim a Andrzejem Dudą panuje ciężki chłód, dalszy los Beaty Szydło robi wrażenie wybitnie ponure, no a sam Prezes nie jest w stanie dłużej znieść braku uwagi, z jakim spotyka się z każdej strony.

      A wystarczyłoby choćby rzucić okiem na tytuł, jakim ozdobione jest okładkowe zdjęcie Kaczyńskiego: „Musimy jeszcze mocniej ruszyć do przodu”, by się zastanowić, czy tam przypadkiem nie chodzi o coś zupełnie innego. Nie o czyjeś osobiste pretensje, czy kompleksy, nie o próby poprawiania pozycji, lecz o coś, czego, jak się zdaje, dotychczas w Polsce nikt się nie zdecydował tak konsekwentnie realizować, a więc zwycięstwo totalne. I, jak sądzę, większość przeciwników obecnej władzy doskonale to rozumie i stąd owa desperacja, z jaką oni dziś plują, kłamią i manipulują.

      W głosach komentujących wypowiedź Kaczyńskiego pojawiają się dwie kwestie. Pierwsza to wyraźnie podkreślenie, że według niego, sposób, w jaki funkcjonuje dziś władza, to wynik eksperymentu i eksperyment sam w sobie. Druga z kolei to ta, że Kaczyński rzekomo skarżył się na Prezydenta i jego otoczenie, że oni za bardzo dbają o opinię im wrogich. I to tyle na temat owej rozmowy. Czy naprawdę nic już więcej. Z tego co udało mi się usłyszeć, nic. Również, mimo że nie wszystko pewnie widziałem i słyszałem, nigdzie nie znalazłem następującego fragmentu z rozmowy z Prezesem, fragmentu moim zdaniem absolutnie kluczowego i wyjaśniającego wszelkie ewentualne wątpliwości co do tego, o co tu się toczy gra:

      „Są sukcesy, ale nic gorszego niż samozadowolenie nie może nas spotkać. Mówię jasno i wyraźnie: musimy iść do przodu, jeszcze przyśpieszyć, musimy uruchamiać kolejne projekty, musimy ruszyć jeszcze bardziej do przodu. Rząd musi być zwarty, musi myśleć wspólnymi celami. Te resortowe kłopoty, które – uczciwie mówiąc – są w rządzie, muszą zostać twardą ręką przełamane. […] Kiedyś Aleksander Kwaśniewski powiedział mojemu śp. Bratu, że u nas, gdy ktoś ma najmniejszy ogródek, to natychmiast zaczyna go grodzić, by inni nawet nie przeszli. I tak samo bywa w rządzie, co trzeba przełamywać”.

       I jeszcze coś: „Nigdy nie miałem przesadnie idealistycznej wizji również własnego obozu, zwłaszcza po tym, jak się okazało, że nie da się zbudować wąskiej, w pełni sprawdzonej, partii kadrowej. Musieliśmy się otworzyć i wiemy, że zło może dotknąć także z nas. Ale tym się różnimy od poprzedników, że będziemy je zdecydowanie zwalczali. I mówię jasno, że tego oczekuję od rządu i pani premier[…] Nikt nie może się czuć bezpiecznie. Każdy na każdym stanowisku musi się starać, każdy musi wiedzieć, że zostanie oceniony”.

      No i na koniec: „Bo nie ma nic gorszego niż samozadowolenie, nie ma nic gorszego niż przekonanie, że wszystko idzie świetnie. Powiem tak: jako naród mamy potężne zasoby. Mądre, dobre rządy mogą rozwiązać duża część problemów Polaków”.

       Czy to wszystko się uda? Sam Jarosław Kaczyński podkreśla, że tego nie wie, bo jesteśmy od początku w stanie wyjątkowego eksperymentu, ale też zapewnia, że póki ma wpływ na to co się dzieje, nie spocznie, by tym razem to co rozpoczął przed laty, dokończyć.

      I to jest przesłanie płynące z tej rozmowy: że on zrobi wszystko, by tym razem tego nie spieprzyć, bo i stawka jest najwyższa, i okazja być może jedyna.

     I powtórzę: oni to wiedzą z całą pewnością. Doskonale wiedzą, że tym razem on nie popuści. Tym razem nikomu na tak zwany „krzywy ryj” nie uwierzy. I interesu pod nazwą Polska dopilnuje. Tym razem dopilnuje. I to musiało dotrzeć do tych, do których dotrzeć miało. Wspierajmy Jarosława Kaczyńskiego.

Tekst ukazał się na Salon24 21 kwietnia 2016r

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
10 Października 2024

Złamana obietnica ze 100 konkretów. Wyborcy poczekają na nią długie lata

Nie będzie kwoty wolnej od podatku na poziomie 60 tys. złotych ani w 2025 roku, ani do 2027, gdy upłynie kadencja tego rządu. Mimo hucznych i licznych zapowiedzi ze strony Donalda Tuska i Andrzeja Domańskiego z kampanii wyborczej, udogodnienie dla podatników znika z planu finansowego gabinetu.
Obietnice przedwyborcze
We wtorek rząd Donalda Tuska przyjął średniookresowy plan budżetowo-strukturalny na lata

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta.)


10 Października 2024

Złamana obietnica ze 100 konkretów. Wyborcy poczekają na nią długie lata

(647) Redakcja Salon24.pl

Nie będzie kwoty wolnej od podatku na poziomie 60 tys. złotych ani w 2025 roku, ani do 2027, gdy upłynie kadencja tego rządu. Mimo hucznych i...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta.)


02 Października 2024

Dlaczego Pola Matysiak musi ogłosić swoją kandydaturę na prezydenta RP

(682) Rafał Woś

Nie ma już na co czekać. Zbuntowana polityczka Lewicy powinna jak najszybciej stanąć do wyścigu o prezydenturę w roku 2025. Jeżeli nie teraz, to...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


30 Września 2024

Ardanowski: Kandydat PiS wg Kaczyńskiego? Ken od Barbie

(577) Aleksandra Cieślik

– Według kryteriów określonych przez prezesa Kaczyńskiego kandydatem na prezydenta mógłby być Ken (ten od lalki Barbie), bo takie jego cechy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut.)


29 Września 2024

Tusk nic nie zrozumiał z lekcji, które ostatnio dostał?

(890) julian olech

Powódź to klęska, którą trudno przewidzieć, mamy jednak pewne narzędzia, dzięki którym walka z takim kataklizmem powinna być o wiele skuteczniejsza,...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 49 sekund.)