Manhattan 2020. Czas Zarazy / Źródło: zasoby autora
Uwaga Uwaga – nadaję Raport z Zarażonego Miasta.
Nowy Jork, miasto o gospodarce większej niż Europa Wschodnia, 25 marca Roku Pańskiego 2020 stanęło na skraju katastrofy. Batman nie mieszka już w Gotham City. Jesteśmy stolicą zarazy. Bardziej skażeni niż Wuhan.

I rośniemy jak Hiszpania na sterydach. Lekarze i pielęgniarki – wszyscy walczą z całych sił, mimo przerażenia. Wiadomo już, że zabraknie personelu medycznego. 3200 policjantów NYPD jest chorych. Tylko wojenna mobilizacja ducha i odważne przywództwo może to zmienić.
To pierwszy dzień, kiedy w ogóle nie wyszedłem z domu. To dzień, w którym Senat USA uchwalił największy pakiet pomocy publicznej w historii świata. Żeby uniknąć zagłady.
Zaraza przyszła nagle i eksplodowała piorunująco. Mam biuro przy Madison Avenue i Czterdziestej Drugiej Wschodniej. Trzeciego marca w budynku obok, do którego często chodzę, wykryto drugi przypadek w mieście. W ciągu kilku dni ten jeden przypadek z biura obok, eksplodował na setki. Przekroczyliśmy poziom 20 000 w samym mieście i ponad 30 000 w obszarze metropolitalnym. Z tego 4500 przybyło dzisiaj. CNN pokazuje kolejne postacie, które zmarły. Tu dyrektor szkoły, tam szef kuchni, gdzie indziej muzyk jazzowy.
W ten sposób, USA szybciej niż ktokolwiek przypuszczał znalazło się w fazie walki na śmierć i życie. O wszystko. Tak samo dzieje się lub stanie się w wielu krajach. Bogatych i biednych. Zarządzanych wcześniej dobrze i źle. Możesz być Szwajcarią tego świata i udawać, że Cię to nie dotyczy. Jeśli nie pojawi się ktoś, kto przytomnie złapie sprawy za mordę, w kilka tygodni jesteś na kolanach. Szwajcarski system opieki zdrowotnej nie dotrwa do kwietnia, jeśli nie przełamie trendu.
Jak każda wojna i ta wyzwoli w nas wszystkich to co najlepsze i to co najgorsze. Jedna z gorszych rzeczy którą możemy teraz zrobić jest plemienna wścieklizna i lamentofilia. Gramy o więcej niż większość z Was chyba myśli.
Zrozumcie więc, że
01. To nieprawda, że dla dobra gospodarki można poświęcić słabszych i reszta wyjdzie bez szwanku. To skandal, że tak się myśli. Boris Johnson i wtórujący mu Łukasz Warzecha powinni się wstydzić. Jeden już zrozumiał i z bekiem zmienił politykę, drugi nadal się wydurnia.
Ale nie tylko on. Czeski fizyk Lubos Motl, który przewinął się przez Uniwersytet Harvarda, lansuje pogląd taki: słaby i głupi Zachód popełnia samobójstwo zamiast poświęcić starych i chorych, którzy zaraz i tak by umarli.
Takie pseudo-darwinistyczne podejście jest nie tylko szkaradne. Jest też głupie. Niepowstrzymanie tej zarazy doprowadzi do zawalenia się systemów zdrowia, ponieważ eksplozja liczby hospitalizowanych dziesiątkuje bohaterski personel medyczny i rozwala szpitale co prędzej czy później rozniesie państwa na kawałki.
A lekarze, pielęgniarki, personel to najwięksi bohaterowie tej wojny. Chorują dużo częściej niż inni. 20% personelu we Włoszech. 50% personelu w Nowym Orleanie. Chorują dużo ciężej niż inni, nawet gdy są młodzi. Dlatego w Wielkiej Brytanii trwa mobilizacja nawet emerytowanego personelu.
Należy im się hołd. Wielu z nich idzie na pewną śmierć.
Naprawdę chcecie ich pozabijać, żeby szybciej otworzyć sklepy?
Z danych włoskich prof. Remuzziego wynikało, że umierają głównie seniorzy i ludzie chorzy. Ale to było zanim zabrakło respiratorów. A jeśli nie złamiemy trendu, wszędzie zaraz zabraknie. Wszystkiego. Bez respiratora, lekarzy czy pielęgniarek, umrze każdy, kto rozwinie ostrą postać Covid19. Każdy – młody i stary. Wtedy wszystkie te Motle zginą w kotle. Niestety, w takim wypadku oprócz Motli my wszyscy pójdziemy na dno.
02. To nieprawda, że chorują głównie ludzie starsi. Średni wiek pacjenta w Nowym Jorku to 45 lat. Czyli ja. Najmłodszy pacjent ma 3 tygodnie. Pojawia się też niepokojąca liczba przypadków wśród dzieci na Long Island. Tak może być gdziekolwiek. Z raportu z Wuhan wiemy, że choroba przebiega w ok. 20% poważnie. Słychać takie przypadki w Nowym Jorku. Młodzi silni ludzie nie mogą dojść do łazienki. Duszą się. A nie mają daleko, mieszkania nowojorskie, są wielkości średniej szafy.
03. To nieprawda, że niezależnie od reakcji władz nieuchronne jest że wszyscy i tak się zarazimy i chodzi tylko o spłaszczenie krzywej. Jako pokazała Magdalena Kawalec, mikrobiolog i twórczyni Naukovo.pl, model Imperial City College, który lansuje te dziesiątki milionów zarażeń, nie przewidziałby przebiegu epidemii w Chinach.
Model chemika Michaela Levitta, noblisty z Uniwersytetu Stamforda, przewidział Chiny. A on udowadnia, że zarazę można i trzeba zdusić łapiąc ją za mordę jak najbrutalniej i jak najszybciej, a nie – cackać się z nią i czekać, aż wymrą emeryci. Jeśli już, lepiej byłoby, żeby wymarli ci co tak myślą. Jeśli złamiemy krzywą wzrostów, ale serio złamiemy, do cholery – a nie – zagłaszczemy, odzyskamy życie prędko.
04. To nieprawda, że wystarczy powszechne testowanie na obecność wirusa, ani że w Polsce mamy mało przypadków, bo mało testujemy. Odsetek wyników pozytywnych testowania w Polsce na 21 marca wynosił ok. 4% czyli tyle samo co w Korei na tym etapie epidemii. W Hiszpanii w podobnym okresie ten odsetek dochodził do 50% czyli to oni powinni testować więcej. Nie można przetestować wszystkich. W samej Lombardii, jak powiedział szef regionalnego rządu Attilio Fontana, trwałoby to pięć lat.
Nie mamy na razie testu na obecność wirusa, który można stosować na milionach ludzi. Nie mamy też zasobów. Obecny test jest sam w sobie niebezpieczny dla badającego i wymaga odzieży ochronnej, rękawiczek i maseczki. Tego brakuje na całym świecie. Im więcej takich kompletów przerzucimy do kolejnych punktów testowych, tym więcej lekarzy i pielęgniarek ich nie dostanie. Domagając się teraz testów dla każdego, ryzykujecie życie lekarzy. Opamiętajcie się.
Czym innym jest test serologiczny na przeciwciała. On jednak nie wychwyci czy ktoś zaraża. Siedźcie w domu. Nie da się inaczej. Nie, nie da się.
05. To nieprawda, że można iść ścieżką Korei czy Singapuru. Korea i Singapur mają nieporównywalne z większością rządów przywództwo technologiczne. Mieszkałem kilka lat w Singapurze. Już pod koniec XX wieku to było państwo z XXII wieku. Takich możliwości pojedynczego śledzenia przypadków nie ma nikt.
Przestańcie fantazjować. W Europie takiej opcji w ogóle nie było na stole. Ani na naszym, ani na niemieckim, ani na hiszpańskim. Dlatego nikomu innemu to się nie udało.
06. To nieprawda, że Polskę na razie ratuje wyłącznie niska gęstość zaludnienia. Polska ma 155% gęstości zaludnienia Hiszpanii i tylko jakieś 2.2% liczby zarażeń w Hiszpanii. Gdyby zarażenia były prostą funkcją gęstości zaludnienia i poszlibyśmy torem Hiszpanii, mielibyśmy dzisiaj 73 797 przypadków. Mamy ledwo ponad 1000.
Nawet w Nowym Jorku, nie ma prostej przekładni gęstości na zarażenia. Mieszkam na Manhattanie, który jest najgęściej zaludniony z wszystkich pięciu wysp, ale dopiero trzeci w poziomie i postępie zarazy. Najwięcej przypadków jest na Queensie, gdzie gęstość zaludnienia jest ledwie 2.2 wyższa niż w Warszawie czy Legionowie. A liczba przypadków jest ponad 100 razy większa.
Zaludnienie to nie wszystko. Przede wszystkim potrzeba przywództwa. Uważnego mózgu, ale i twardej dupy. I pięści.
07. To nieprawda, że lockdown i ostra kontrola granic to pokazówka bez znaczenia. Większość przypadków pokazuje, że na razie to j e d y n e co działa. Zamkniecie wszystkiego w cholerę jak najszybciej i zakazanie ludziom grupowych gier i zabaw. Rozganianie ulic. I Hiszpania i Włochy przespały moment. Ale ruszyły do walki. I po okrutnych tygodniach Włochy notują pierwsze spadki zachorowań, w Hiszpanii wyhamowuje wzrost. Za kilka dni zacznie spadać.
Rządy mają jedno wyjście – zamknąć budę, wesprzeć ludzi i firmy. Gdzie można, przejść na pracę zdalną. Gdzie nie – dać pieniądze. To nie jest czas na wahanie. To nie jest czas na oszczędzanie. To nie jest też czas na rozpacz. Nigdzie nie jest jeszcze na to za późno.
Im radykalniej i szybciej się reaguje, tym większe szanse, że to potrwa krótko. Wtedy gospodarka ma szanse wracać do normy. Tak jak wraca w Chinach.
USA zaczęły działać bardzo szybko ale na pierwszym kroku się skończyło. Polska rozpoczęła bardzo szybko i postępowała bardzo radykalnie. To na razie zadziałało. Licząc od następnego dnia po przekroczeniu 100 przypadków, Włochy, Niemcy i Hiszpania potrzebowały ledwie siedmiu dni, żeby dojść do 1000 zachorowań. USA – ośmiu. Polska – jedenastu.
Nikt nie wie jak dalej potoczy się ta wojna. Raczej na pewno główny teatr działań wojennych przeniesie się do Stanów. W najgorszym scenariuszu, liczba zarażonych podwaja się co dwa dni. Tak było w Nowym Jorku, ale i w słabo zaludnionej spokojnej Luizjanie. W ostatnich dniach ten niepozorny stan był najszybciej rosnącym ogniskiem zarazy na świecie. Tak – na świecie.
Płoną więc nie tylko Nowe Jorki świata. Zapłonąć może każda Luizjana, Powiśle, Wola i Mokotów. Ulica każda, każdy dom. Dlatego tak ważny jest każdy dzień.
08. To nieprawda, że musi to jeszcze potrwać długie, długie miesiące czy lata. Przesilenie przychodzi szybciej niż myślicie. Jeśli nie uda się złamać wzrostów, wszystko zacznie się sypać w ciągu tygodni. Jeśli się uda, przejdziemy przez to żywi i być może nawet stosunkowo szybko wrócimy na dobry tor.
Paradoksalnie, ten spektakularny rozwój zarazy w mieście może mimo całej grozy i dramatu, który obecnie widzimy w większości szpitali na Queensie i na pustych ulicach Manhattanu, może mieć jeden dobry efekt – zmobilizuje nas do najbardziej agresywnej reakcji jaka istnieje. Inaczej się nie da. Rządowy pakiet pomocowy w wysokości ponad 2 bilionów dolarów, największy w historii USA, to część takiej odpowiedzi. Nawet jeśli nas tu w Nowym Jorku nie uratuje. Wszystkie rządy, wedle swoich możliwości, przygotowują takie rozwiązania. I dobrze.
09. To prawda, że najwięcej zależy teraz od siły, odwagi i przenikliwości liderów. A to dobra rzadkie. Na przykład Trump miał dobry instynkt i wcześnie zamknął połączenia lotnicze z Chinami. Zebrał salwy złości również z Europy. Krótko później, Europa zaraziła się głównie przez Mediolan i okolice. Tam latali Chińczycy, których krewni i znajomi szyją tanio markowe torebki do outletów (tzw. chiński klaster w Lombardii). Można to było blokować. Próbować. Zabrakło odwagi.
Z kolei Boris Johnson pogubił się zupełnie na początku, bo mu powiedziano, że to grypa, Ale obudził się teraz. Gdy Johnson oprzytomniał, Trump zwariował. Zmieniając kurs z poprzednich dni, zaszokował wczoraj cały kraj od lewa do prawa. Postanowił otworzyć gospodarkę. Na Wielkanoc. Uznał, że to dobry moment bo „takie piękne byłyby kościoły pełne ludzi”. Na zaniepokojenie dziennikarzy zareagował klasycznie: zmówiliście się, żebym przegrał wybory.
Jestem katolikiem i szczególnym fanem Świąt Zmartwychwstania. Nadal. Trump w wielkim stylu wygrał światowy konkurs na najgłupszy i najgroźniejszy pomysł świata, a przecież konkurencję ma dorodną.
Donald, zrozum. Jeśli nie przywalisz w te pandemię teraz z całej siły, nie będzie żadnych wyborów.
Jesteśmy raptem po tydzień po wprowadzeniu surowych zasad przez Stan i Miasto Nowy Jork. Liczby eksplodują. Za dwa tygodnie, nawet jeśli uda się osiągnąć jakąś stabilizację, nadal będziemy w fazie grzyba nuklearnego, a nie opadu. Zdusić zarazę możemy najwcześniej za miesiąc.
Tłumy ludzi w kościołach Ameryki na Wielkanoc 2020 to istotnie będzie coś pięknego. Piękne rytualne samobójstwo. Obraz jak z prozy Don DeLillo albo Cormaca McCarthy’ego. Mam nadzieję, że do tego czasu Trump znów oprzytomnieje.
10. To prawda, że możemy nadal wygrać tę wojnę. World War V. Mamy ponad 70 substancji z potwierdzoną in vitro lub in vivo aktywnością wobec wirusa. Badania kliniczne idą pełną parą. Francuski raport o kombinacji hydroksychlorochininy z azytromycyną, mimo że na bardzo małej próbie, spowodował że Trump wypuścił swojego pierwszego w życiu tweeta opartego nie na kapryśnym nastroju, a na wynikach klinicznych. Cuomo zareagował. Razem z Trumpem, w dwa dni uruchomili leczenie tą kombinacją tysięcy pacjentów nowojorskich.
Szpitale nowojorskie w leczeniu pacjentów Covid19 dodają do tego koktajlu wysokie dawki dożylnej witaminy C. Duże dawki witaminy C były stosowane z powodzeniem w Wuhan. Działały.
Być dzięki koktajlowi hydroksychlorochinina + azytromycyna + witamina C mamy na razie w NYC dużo niższą liczbę ciężkich przypadków, niż gdzie indziej. Odsetek hospitalizacji w Nowym Jorku, początkowo bardzo wysoki (20%) teraz codziennie spada. Natomiast odsetek ciężkich hospitalizacji jest bardzo niski (3%). Są światełka w tunelu.
Na całym świecie ludzie pracują dzień i noc według najlepszej wiedzy, motywacji i zdolności, żeby pomóc sobie i wszystkim innym. Polski prototyp respiratora VentilAid autorstwa firmy Urbicum, który można wydrukować w dowolnym miejscu na świecie w drukarce 3D to jeden z przykładów, który zachwyca głowę i buduje serce. Nie ma żadnych atestów, jest w początkowej fazie, ale może być ostatnią deską ratunku. Może pomoże i nam w Nowym Jorku. Przekazałem dzisiaj informację o tej rewelacji sztabom Gubernatora Cuomo i Burmistrza De Blasio.
11. To wreszcie prawda, że o tym co się teraz dzieje będziemy długo opowiadać. Nie przez lata. Przez pokolenia. Nagle cały świat poczuł, że może się zawalić. Żyjemy jakby w filmie apokaliptycznym, tyle że on się dzieje naprawdę co wydaje się coraz bardziej surrealne. Chyba najlepiej opisał to Jacek Staniszewski, jako metafizyczny strach, przeradzający się w poszukiwanie kozła ofiarnego – struktury w której pokładaliśmy nadzieję i na której mylnie opieraliśmy bezpieczeństwo: rodziny, firmy, gospodarki, państwa, Boga. Dziwny strach, któremu nie dowierzamy, ale który coraz bardziej nas obłazi. Takiego strachu dawno w świecie nie było.

Strachu, że właśnie pękło niebo.
Za wcześnie, żeby wnioskować skąd to wszystko się wzięło. Na pewno jednak widać, kto ten kataklizm próbuje ogrywać. Chińczycy, którzy rozwlekli to świństwo po świecie, uprawiają teraz – jak to ujął kolega Piotr Kiljański – „propagandę zbawienia”. Przysłali jeden samolot z pomocą i obtrąbili to przed światem. Wybawiają łaskawie Włochów z piekła, które rozpętali.
Może zamiast przesyłać teraz jeden samolot z lekarstwami, może lepiej było nie przysyłać przedtem dziesiątków samolotów z chorobą? Nie tuszować epidemii? Nie blokować informacji? Unia Europejska, której wewnętrzna solidarność w czasie próby się rozsypała, akurat Chinom w potrzebie wysłała 50 ton zaopatrzenia medycznego nie czekając na oklaski.
Jednocześnie, Komunistyczna Partia Chin w tajnym dokumencie instruuje chińskich dyplomatów, żeby używali określenia „włoski wirus”. Którego dzielnie zwalczył Przewodniczący Xi. Tak to Chińczycy orwellizują świat.
Kremlowska tuba propagandowa RT news też nie przepuszcza okazji do jątrzenia. To ta stacja lansuje głosy wspomnianego na początku Lubosa Motla, który de facto podpuszcza rządy europejskie, żeby przestały walczyć. Bo ludzie i tak umrą.
Nie słuchajcie tych debili i krętaczy, sabotażystów i skurwysynów.
Trzeba walczyć z całej siły.
Na razie – z wirusem. A potem – zobaczymy.

Tekst ukazał się na e-wydanie WPROST 26 marca  2020r