Z ust przedstawicieli władzy zwłaszcza w przypadku impasu w rozwiązywaniu trudnych spraw, można z reguły usłyszeć taki oto stały refren; Opozycja tylko narzeka ? nie stawia propozycji rozwiązań konstruktywnych ? jest opozycją destruktywną. My tu pracujemy, ktoś musi podejmować decyzje i brać odpowiedzialność, a każda decyzja komuś musi jakoś przeszkadzać. Trudno.

W myśli i faktami mamy dodane - protesty w imię skuteczności działania należy lekceważyć deklarując dla nich pełne zrozumienie.

Opozycja tylko zrzędzi. Jeśli otrzymamy z jej strony informacje o innym rozwiązaniu ? chętnie takowe rozpatrzymy i jak będą one rozsądne ? wykorzystamy.

Pomijam ocenę co jest rozsądne, a co nie. Wieloletnia praktyka dowodzi, że głębokie przekonanie o doskonałości właśnie podejmowanych rozwiązań, w zasadzie wyklucza inną niż negatywną ocenę każdej innej propozycji. Zwłaszcza, postulującej zmiany systemowe. Kosmetyka ? szminka i puder ? owszem, fragmentarycznie może być nawet stosowana, ale tylko po to by ośmieszyć koncepcję, wskazać na nieudolność opozycji. Zmiana zasad nie wchodzi w rachubę, te wszak z natury są doskonałe. Argument tu jest prosty jak drut ? tak się robi od lat, to jest wypraktykowane, można tylko udoskonalać to co jest. Czasem w odbiorze koncepcji pochodzących ze strony opozycji jest jeszcze gorzej. Bywa ? i  należy najpoważniej podejrzewać, że tekst mówiony i pisany, nie jest w ogóle analizowany i rozumiany. Treści propozycji są podsumowywane krótkim ? tu ogólniki- i oczywiście ? ?racjonalnie? lekceważone.

Jak w tych warunkach można, i czy w ogóle potrzeba, pokazywać wyniki swej pracy przekształconej w propozycje, które dawałyby rozwiązania, których nie wymyślają i lekceważą ci, którzy za te sprawy są odpowiedzialni i za taką pracę biorą pieniądze?

By omówić spokojnie i rzeczowo sprawę znaczenia i wartości nawoływania władz by opozycja była ?konstruktywna? czyli podejścia do wartości i istotnego znaczenia słów ? nawoływań, do stawiania konkretnych propozycji rozwiązań, najpierw powiedzmy sobie parę pojedynczych ? niby oderwanych, ale za to istotnych zdań.

1/ Rozwiązanie każdego problemu to a/ wiedza i informacja b/ przemyślenie sprawy pod kątem skutków jakie pociągną poszczególne warianty postępowania w sprawie c/ znalezienie czy raczej wypracowanie mechanizmu skutecznego wprowadzenia przyjętego rozwiązania d/ zachowanie drogi do korekty po pierwszym okresie wdrażania oraz zapewnienie monitoringu prawidłowości funkcjonowania nowego systemu.

2/ Każdy z powyższych kroków ? racjonalnie rzecz biorąc ? musi być wynikiem wcześniejszego wykonania pracy intelektualnej, organizacyjnej, dokumentacyjnej i interpretacji ich rezultatu. Przecież tylko te mogą być uważane za podstawę dla wyrażania pomysłów na rozwiązanie problemu i stanowią oddzielną wartość, czyli i własność intelektualną. Ta, jak i praca wykonywana na podstawie doświadczenia, musi być szanowana i gratyfikowana. Grabież i paserka na tych wartościach niczym się nie różni od kradzieży i paserki uprawianych na rzeczach materialnych. I jeszcze jedno ? za to ważne a jakby milcząco pomijane. Kradnie się to, czego się nie ma. Kradzież wartości intelektualnej oznacza automatycznie przyznanie się do jej nieposiadania. Podkreślmy to.

3/ Władza jest po to wybrana i za to dostaje nie tylko pieniądze ale i narzędzia oraz możliwości podejmowania decyzji za całe społeczeństwo ? by decyzje wypracowywała zgodnie z istniejącym prawem a dla dobra społeczeństwa. Wynik wyborczy obciąża tym obowiązkiem i równocześnie wyposaża we władztwo ? konkretne osoby. Te używając dostępnych sobie ? i tylko sobie środków (dysponują publicznym pieniądzem, mają dostęp do informacji rzeczowej itp.) - mają obowiązek rozwiązywać problemy. Sam jednak akt wskazania wyborczego nie dodaje automatycznie kompetencji fachowych, nie stanowi iluminacji, tak więc umiejętność pozyskiwania i zestawiania ze sobą informacji rzeczowych jest podstawą rzetelnego wykonywania mandatu społecznego.

Pozyskiwanie informacji ? oznacza ich wypracowywanie lub podejmowanie od kompetentnych autorów. Jeśli pozyskiwanie od autorów to tylko ze zrozumieniem i z ich udziałem ? w korzystaniu z wiedzy i komentarzy co do proponowanych koncepcji i przewidywania ich skutków. W tym rozumieniu bezkrytyczne przejmowanie opinii ekspertów, pomijanie ich roli (która jest konieczna i stanowi uczciwy element nadzoru autorskiego) w interpretacji propozycji jest nieuczciwe i nie może dać dobrych skutków. Bez udziału autorów ? wykonawstwo może być tylko karykaturą najlepszego nawet pomysłu.

4/ Nowe rozwiązanie, jeśli ma być nowe i cokolwiek wnoszące ? wymaga oderwania się od wcześniejszych schematów myślenia. Oderwanie, nie musi oznaczać zupełnego odrzucenia wcześniejszych metod, raczej daje szansę otwarcia się na ich zmianę.

Nie modyfikację, a zmianę.

Wydaje się, iż powyższe zdania pozwalają już na ocenę rzeczywistego znaczenia owego, wspomnianego na początku, nawoływania opozycji do oddawania rezultatów pracy nad rozwiązaniem jakiegoś problemu.

Wskażmy już bez ogródek, że owo żądanie jest publicznym przyznaniem się wobec wyborców - mając narzędzia w ręku, nie mamy innych koncepcji, nie mamy pomysłów i oczekujemy, że opozycja je nam da, choć my za to bierzemy wasze pieniądze.

I to władzy przez gardło przechodzi, a ludzie to kupują jako argument przeciw opozycji.

Wyższa szkoła jazdy manipulacji medialnej.

Wypada już bez ogródek więc odpowiedzieć pytaniem ? na jakich to warunkach droga władzo widzisz uczestnictwo autorów nowych pomysłów w ich realizacji, jak masz zamiar szanować ich własność intelektualną?

To, że dla władzy jest to temat tabu i skrajnie niewygodny wskazuje to choćby, iż nawet postawienie problemu w trakcie konsultacji dotyczących kwestii gospodarki odpadami, temat ten był zawsze pomijany lub obchodzony boczkiem. Chociaż postawiony i ? o dziwo przyjęty - jako temat do dyskusji ? nie został nawet podjęty. Chyba tak na wszelki wypadek.

Trudno się dziwić ? który bowiem szewc zawoła ? nie wiem jak przybić tego fleka ? zróbcie to za mnie, ale ja wezmę kasę za usługę, a że nie ja przybiłem nikt ma nie wiedzieć.

Przecież do tego rzecz się sprowadza.

W sumie ? warto sobie zdać sprawę z tego jaki przekaz niesie za sobą argumentacja używana przez władzę. To ona ma ? i przyjęła na siebie ? obowiązek rozwiązywania problemów. Jak nie wie jak to robić ? to niech przynajmniej uczciwie powie; nie wiem a nie uparcie się trzyma wersji, że to co robi jest najlepsze. Przywołana tu już ? i nie ta jedna ? sprawa śmieci nam to boleśnie wykaże ? i nie widzę powodów by radośnie i ze zrozumieniem, a głęboką  niechęcią do opozycji ? otrzymywane kuksańce i razy przyjmować i to jako wadę ? opozycji.

Ta cierpiętnicza skłonność wyborcy do przełykania każdej bezczelności władzy to rezultat wieloletniej tresury medialnej w zakresie schematów poprawności politycznej.

Widzimy to i odczuwamy na każdym kroku i w wielu dziedzinach.

Nie dość już Państwu tego?