W ostatnim czasie kilku moich dobrych znajomych, członków PO, poprosiło mnie  o analizę sytuacji w ich partii na terenie Małopolski. Może to na pierwszy rzut oka  śmiesznie wygląda, żeby  człowiek z zewnątrz oceniał co dzieje się w partii politycznej, szczególnie w większości tak bezideowej jak Platforma, ale zawsze można spróbować.

  Napisałem w większości bezideowej za wyjątkiem ministra Jarosława Gowina i jego zwolenników. Ta grupa zasługuje na uznanie i popieranie jej ludzi  w każdych nadchodzących wyborach.  Wydaje mi się też, że nie można mieć zastrzeżeń do marszałka Marka Sowy bo cieszy się on poważaniem szczególnie w terenie. Świadczy o tym choćby fakt mojego wczorajszego spotkania w Bochni, gdzie wypytywano mnie kto mógłby Sowie zagrozić w przyszłej   kadencji. Szczerze odpowiedziałem, że największym zagrożeniem dla Marka Sowy będą wyborcy, bo jak PO przegra wybory do Sejmiku to  i tak mu się nie uda zachować funkcji. W trakcie tej bocheńskiej rozmowy padło nazwisko Grzegorza Lipca, który też ma zamiar ubiegać się o to stanowisko. Uspokoiłem mojego rozmówce, że Lipiec nie ma dużych szans na ponowienie mandatu radnego. Przypomniałem im, że do Sejmiku w Krakowie startował z drugiego miejsca a ostatecznie wszedł z siódmym, ostatnim, wynikiem. Opowiedziałem im też jak Lipiec kombinował ze swoją promocją na ulotkach kandydatów do Rady Miasta. Wyglądało to tak, że przyszły radny ?mając 4 stronicową ulotkę ? na trzech prezentował swoją osobę i program a na czwartej?zamieszczał reklamę Lipca do Sejmiku. Czy kandydaci na radnych robili to dobrowolnie? Z  pewnością nie, bo zaśmiecanie sobie ulotek wyborczych inną postacią i innym organem znacznie umniejszało ich wyborcze szanse. Przy okazji opowiedziałem im jeszcze o  portalu ?Uprzejmie donoszę? służącym głównie do  chamskiego, anonimowego (?) dyskredytowania przeciwników.

Właśnie Grzegorz Lipiec i jego żona posłanka Katarzyna Matusik ? Lipiec stoją na drugim biegunie w stosunku do szanowanej przeze mnie grupy Jarosława Gowina. Matusik ?Lipiec obleciała prawie wszystkie krakowskie media starając się ? w sposób niesłychanie żałosny ? udowodnić jakim to zacofanym  człowiekiem jest Gowin bo nie poparł ustawy o związkach partnerskich. Grupa Lipca również w sposób bezkompromisowy jest mistrzem  łamania wszelkich przejawów  demokracji, o czym najlepiej świadczy przykład radnej Grażyny Zamorskiej w IV dzielnicy. Nie wspominając już o nepotyzmie z którym są ?za pan brat?. A to praca dla  swojego pracownika z biura poselskiego czy rodzonego brata lub szwagra. W takiej działalności nazwijmy to ?kadrowej? są istotnie dobrzy, ale raczej taką działalnością się w swoich zakłamanych ulotkach wyborczych nie chwalą.  Ta grupa ma do zrealizowania dwa cele: podstawowy ,czyli wiceprezydentura dla K.Matusik ? Lipiec , oraz  uboczny marszałka dla Grzegorza Lipca. Moim zdaniem oba pozostają bardziej w sferze pobożnych życzeń. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że Jarosław Gowin ? po wygraniu wyborów prezydenckich w Krakowie ( w co nadal mocno wierzę) -  na jednego ze swoich zastępców powołuje osobę o takiej moralności, o takim charakterze i takich zasadach życiowych jak wspomniany wyżej duet. Nastroje w terenie też nie wskazują na wyborczy sejmikowy sukces PO.

Wspominałem jeszcze o trzeciej grupie w krakowskiej PO ? grupie środka: Poseł  Ireneusz Raś i Bogusław Kośmider. Wydaje mi się, że nastąpi jakieś taktyczne porozumienie Gowina z Rasiem a wówczas Kośmider się do nich przyłączy.