Polska to kraj ok. 38 milionowy. Z tego ? liczba uprawnionych do głosowania wynosi ok. 30 milionów. Frekwencja w wyborach jest zróżnicowana i związana z rodzajem wyborów. Najwyższa jest w wyborach prezydenckich - bywała nawet prawie 70 procentowa.

W wyborach parlamentarnych frekwencja oscyluje w pobliżu 50 % a najniższa (30-40%) bywa w wyborach samorządowych.

Wnioski z tego pozostawiam socjologom, podpowiadając, iż na moje wyczucie, jeśli ktoś by myślał o życiu publicznym i polityce jako o sferze bezpośrednio wpływającej na warunki życia ? powinno być dokładnie odwrotnie.

Wybory parlamentarne są w Polsce ? z ordynacji ? upartyjnione.

Można więc szacunkowo przyjąć, iż ok. 50 % - albo i mniej, biorąc pod uwagę głosy nieważne, to liczba Polaków, którzy chcą w ogóle wyrazić swoją opinię i wpływać na to kto ma rządzić. Takich jest więc ok. 15 milionów lub nieco mniej.

Teraz popatrzmy się na liczność poszczególnych partii

Najwięcej członków ma PSL ? ponad 120 tys. natomiast rządząca PO ma ok. 45- 50 tys członków. PiS to chyba ok. połowa tego co gromadzi PO.

Ostatnie wybory wewnątrzpartyjne w PO ujawniły, że ok. połowa członków tej partii nie jest zainteresowana nawet tym, co dzieje się w ich partii. Jest to partia władzy ? czyli ok. 25 tys. ludzi realnie uczestniczy w rządzeniu całością narodu ? 38 milionami ? z woli wyborczej ok. 15 milionów. 15 milionów/25 tys ? na jednego aktywnego członka PO wypada 600 rządzonych ludzi, których polityka obchodzi.

Do tego przyłóżmy procentowe udziały w torcie powyborczym bo te nie mają się nijak do liczności partii. Najliczniejsza partia PSL ? już od lat może tylko odgrywać rolę języczka uwagi ? skupiona na konsumpcji fruktów dla swego aktywu i działalności w małych wspólnotach. W ostatnich wyborach parlamentarnych ? wynik na poziomie ok.10% Czy to jest partia wsi? Zanik pojęcia wieś w tradycyjnym wydaniu dla PSL ? które chce istnieć jest problemem. Przy tak małej aktywności całego elektoratu ? aktywność elektoratu PSL osadzonego w realiach udziału w rządzeniu ? wystarcza na razie za każdym razem do zaistnienia. Ostatni wynik wyborczy rządzącej PO prawie 40 % PiS ? prawie 30 %

Tak więc wtedy, wola ok. 6 ? ciu milionów (40% z 15 milionów) zadecydowała o tym, że w praktyce dziś te 25 tysięcy (w miarę aktywnych politycznie członków PO) decyduje o losie całych 38 milionów obywateli. Ogółem więc 20 % zadecydowało o losie pozostałych 80-ciu % zaś z woli nieaktywnego ludu miast i wsi oraz rodzaju ordynacji, (skoro wolą PO można przeforsować przez Sejm w zasadzie każdą ustawę), każdy aktywny członek PO dyktuje prawo i warunki życia dla ok. 1500 obywateli.

Tylko z ich nieaktywności w swej masie.

Nie czujcie się więc ludzie ani zawiedzeni ani zdziwieni i nie powtarzajcie głupot ? że cóż mój głos ? on się nie liczy.

On decyduje. Każda partia władzy będzie oczywiście deklarowała chęć budowy społeczeństwa obywatelskiego, zapewniania dostępu do informacji, mówiła o otwartości na konsultacji i na wsłuchiwanie się w głos ludu. W rzeczywistości będzie zwalczała każdy objaw aktywności ? zwłaszcza nieprawomyślnej, informację będzie reglamentowała a konsultacje zawsze będą formalistyką.

Innymi słowy ? o każdy z tych elementów i zawsze trzeba się bić, upominać.

Jakże inaczej można opisać to, że najpoważniejsi ludzie, realnie rządzący, występują do ludu o bojkot referendum ? do którego doprowadziła wielosettysięczna aktywność obywateli. Najpierw były kombinacje ? jakby tu referendum ogłosić bezprawnym. Potem te apele strachu.

Cóż też tym ludziom się zachciewa Strach przed społeczeństwem obywatelskim wymykającym się spod kontroli żonglerką pokazanych tu przykładowo zestawieniem liczb.

W wyborach samorządowych wobec niższej frekwencji te możliwości układanek są większe ? a tu grozi, realna konfrontacja z ludem. Straszne.

Nie jestem warszawiakiem ? a sprawa referendum jest warszawiaków ? niemniej warto obserwować wyczyny i wygibasy wystraszonych bo to jest wskazówka, że te zestawienia liczb, z dodaniem innych mogą też pokazać i inne zależności.

Na przykład ? można popatrzeć na obsadę stanowisk z punktu widzenia przynależności do PO, składy Rad Gmin czy Dzielnic ? które to ośrodki decydują o tym co już bezpośrednio dotyka każdego i owocuje na przyszłość.

To już sprawa politologów ? i takich informacji może by tak od Nich wymagać jako reprezentantów niezależnej nauki będącej na usługach ludzi ? obywateli.

Wszyscy się ekscytują teatrum ? Wybory w PO

Złapmy proporcję do tego, co każdego dotyka.

I wyciągnijmy wnioski ? koniecznie przed wyborami. By nie czuć się rzekomo ? oszukanym. Oszukanym być można nawet na własne życzenie, a w zasadzie ? nie tyle oszukanym co wykorzystanym.

A polityka tak ma ? i nie jest to jakaś specjalna właściwość akurat PO