Dobrze, że na rok przed wyborami samorządowymi  sytuacja na krakowskiej scenie politycznej zaczyna się wyjaśniać. Mimo to ? na razie ? mamy układ równań z kilkoma niewiadomymi, ale ich  wynik jest czytelny.  Myślę tutaj zarówno o wyborach prezydenckich jak i do Rady Miasta.  Nawet nie jest ważne, czy   Majchrowski wystartuje czy nie.

Jeżeli nie wystartuje to zachowa twarz, jeżeli podejmie ryzyko walki o czwartą kadencje to przegra i też przejdzie do pozytywnej historii krakowskich prezydentów, ale już z maleńką skazą. Nie znamy jeszcze politycznych planów Jarosława Gowina, ale można uznać za pewnik, że weźmie udział w walce o najważniejszy fotel w mieście. I będzie jedynym liczącym się kandydatem prawicy o to stanowisko. Nie daję najmniejszych szans kandydatowi PO bez względu na to kto to będzie: Ireneusz Raś, ktoś z małżeństwa: Katarzyna Matusik ? Lipiec czy Grzegorz Lipiec, Bogusław Sonik, czy jeszcze inny kandydat. Każdy jeden z kandydatów PO osiągnie nawet gorszy wynik aniżeli kandydat PiS a zupełnie nieporównywalny do Majchrowskiego czy szczególnie Gowina. Choć z  kandydatem PiS zaczyna być śmiesznie bo wygląda na to, że ta partia straciła zainteresowanie Andrzejem Dudą. Mogę tylko ubolewać,  że pomijany jest dr Mirosław Boruta który byłby idealnym kandydatem tej partii z szansami na bardzo dobry wynik. Jednak tradycyjnie w tej partii widać, że tych wyrastających  ponad przeciętność, polityczne partyjne miernoty ściągają na dół.

            Prezydenckie wybory muszą iść w parze z wyborami do RMK. Już dziś widać, że dotychczasowi zadeklarowani zwolennicy Gowina ?z małymi wyjątkami -zostawiają go samego. Dają tym samym dowód na zupełny brak wyobraźni. Reprezantacja Gowina musi wziąć udział w przyszłorocznych wyborach i do Rady Miasta i do Sejmiku. Będzie wówczas szansa na pozbycie się tej politycznej miernoty, pilnującej w większości swoich interesów i stanowisk uzyskanych z nadania PO.   Przekonany jestem, że krakowscy  wyborcy będą w tej sprawie zdecydowanie bardzo lojalni i potrafią odróżnić ziarno od plew. Większość moich znajomych, którzy deklarowali swoją apolityczność, uważa, że Gowin stwarza wpierw w Krakowie a później w Polce szansę na rozmowy Polaków o sprawach dla nas najważniejszych. I dlatego jestem spokojny o dalszą polityczną drogę tego krakowskiego polityka.