Nie trzeba dużego wysiłku intelektualnego, aby poskładać w jedno zamierzenia działaczy krakowskiej PO na najbliższy rok. Główną rolę w tym spektaklu powierzono Grzegorzowi Lipcowi, wieloletniemu protegowanemu b. ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha.

Aby plan się powiódł na funkcji szefa małopolskich struktur Platformy musi nastąpić zmiana; posła Ireneusza Rasia musi zastąpić Lipiec. To wcale nie będzie takie łatwe, bo Raś ma duże poparcie w terenie. Jednak nie bardzo wierzę,czy samemu uda mu się wybronić. Chyba, że przyjdzie mu z pomocą Tusk na konwencji regionalnej. Ale to dygresja, bo jutro z pewnością Lipiec zostanie wybrany na szefa powiatu i wprowadzi swoich delegatów na konwencję wojewódzką. Wszystkie te zabiegi mają jeden cel. Trzeba wypromować i wystawić dzisiejszego senatora, Bogdana Klicha jako kandydata PO na prezydenta Krakowa. Dotychczas prawie pewnym kandydatem był Raś. Przy braku decyzji Majchrowskiego szybkie ustalenie kandydata PO na prezydenta daje mu niezbędny czas na prowadzenie kampanii w mieście i przewagę nad pozostałymi kandydaturami; od Gowina, z PiS, Ruchu Palikota, czy lewicy (w przypadku wycofania się urzędującego już 12 lat Jacka Majchrowskiego). Pozostaje sobie jeszcze tylko odpowiedzieć jakie korzyści odniesie z tego Grzegorz Lipiec? Jest powszechną tajemnicą, że chodzi tu o stanowisko wiceprezydenta dla jego żony Katarzyny Matusik ? Lipiec, która już nie ma najmniejszych szans na kolejny wybór do sejmu. Z wszystkich możliwych opcji tylko potencjalny prezydent Krakowa Bogdan Klich może to zagwarantować. Jednak te szanse Bogdana Klicha na prezydenta Krakowa są - moim zdaniem ? bardzo,bardzo iluzoryczne.