Już skończył się ogólnonarodowy cyrk pod nazwą wybory w Platformie Obywatelskiej. Wpierw była ogólnonarodowa medialna zawierucha pod tytułem: bezpośrednie wybory przewodniczącego PO.

Mimo, że wybory zakończyły się nikłym zwycięstwem Donalda Tuska (bo tak trzeba odczytywać tylko 50% frekwencję) to jednak dzięki nim zabłysła polityczna gwiazda ówczesnego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Przy okazji tych wyborów Gowin ujawnił jakie  to starania, czynią dwaj główni kandydaci na objęcie partyjnych stanowisk- Grzegorz Lipiec i Ireneusz Raś- aby się nawzajem przechytrzyć. Wybory do władz   w  Małopolsce zakończyły się, o czym pisałem w poprzednim tekście.(Podwójny przewodniczący Grzegorz Lipiec). Zresztą, po tym tekście kilka osób ?zgadzając się co meritum, wytknęło mi zaniżenie ilości członków PO w Małopolsce. Faktycznie napisałem 2,5 tys. w Małopolsce a tylu jest w samym Krakowie. Na krajowej konwencji, chwalono PO w Małopolsce za ponad 4 tys. członków , najwięcej  w skali regionów. Z pewnością była to zasługa poprzedniego przewodniczącego, posła Ireneusza Rasia. Niestety na jego przykładzie najlepiej widać słuszność prawa głoszonego chyba przez naszego wybitnego astronoma Mikołaja Kopernika, że zły pieniądz wypiera lepszy. Mocno zmartwiła mnie swego rodzaju izolacja  krakowskiej delegacji na  konwencji, widoczna choćby w tym, że do przewodniczącego regionu G.Lipca, ani jego żony posłanki K. Matusik ? Lipiec nie garnęły się ekipy dziennikarskie, ani platformerskie ?tuzy? znane z pierwszych stron gazet czy telewizyjnych okienek. Posłanki Matusik ? Lipiec nie wybrano też do Krajowego Sądu Koleżeńskiego (a dotychczas była jego  przewodniczącą) ustępując w nim miejsca  posłowi Wardzale z Tarnowa.  Widać, że przy tej politycznej władzy, szanse na większe inwestycje rządowe w Małopolsce i w Krakowie są iluzoryczne. Ale jakoś te dwa lata do następnych wyborów wytrzymamy. Może za premiera Gowina będzie lepiej.

Sondaż Gazety Wyborczej sprzed kilku dni jednoznacznie pokazuje, że PO w Krakowie nie ma kandydata na stanowisko prezydenta miasta akceptowanego przez małżeństwo Lipców. Senator Klich zdecydowanie się zastrzega, że nie jest tym stanowiskiem zainteresowany, więc chyba krakowska PO zmuszona będzie poprzeć ...Jacka Majchrowskiego. Z kręgów PO wiem, że poprą każdego kto ?znudzonej sejmem posłance ? zaoferuje godne jej stanowisko w krakowskim magistracie. Podobno chodzi o stanowisko wiceprezydenta odpowiedzialnego za miejską oświatę. I z tych samych kręgów słyszę, że większość kandydatów zarówno do władz Powiatowych jak i Regionalnych to są jej kandydaci. Pamiętam z jaką zaciekłością ?jako posłanka na sejm - ustawiała władze w Dzielnicy IV Prądnik Biały, włącznie ze stanowiskami przewodniczących komisji, po wyborach w styczniu 2011r. Więc takie zakulisowe kombinacje nie są jej obce. Jak na tym wyjdzie PO to mnie nie obchodzi, ale na myśl jak na tym wyjdzie miasto, mam ciarki na plecach. Pewny jednak jestem, że  Jacek Majchrowski zrezygnuje z kandydowania a wyborów nie wygra też nikt z PO. Więc może niepotrzebnie się martwię?