Prawie 40 tysięcy złotych wydane na internetową transmisję rocznicowej mszy świętej Wodociągów Krakowskich; 330 tysięcy za wynajęcie, u progu korona kryzysu, dwóch luksusowych limuzyn dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej – takie wydatki muszą budzić i budzą kontrowersje. Zwykle jednak „wyciekają” do mediów przypadkiem, bo miejskie spółki nie publikują, jak robi to np. Magistrat, wykazu zawieranych umów. – A przecież w stu procentach należą do miasta, a więc i mieszkańców. Dlatego ich wydatki powinny być w pełni jawne – uważa Łukasz Gibała, lider klubu Kraków dla Mieszkańców. W imieniu KdM złożył właśnie projekt uchwały, dotyczący tego problemu.

Uchwała „Krakowa dla Mieszkańców” ma charakter kierunkowy – zobowiązuje prezydenta miasta do podjęcia „wszelkich możliwych i dopuszczalnych prawem działań” w celu usprawnienia przekazywania przez miejskie spółki danych (w tym przede wszystkim finansowych) w trybie dostępu do informacji publicznej. Tak, żeby każdy zainteresowany mieszkaniec mógł się z takimi informacjami zapoznać. W ostatnich miesiącach dziennikarze próbowali wydobyć od zarządów spółek tego rodzaju dane – bez skutku. Próbę podjął też Łukasz Gibała. – Poprosiłem na piśmie zarówno MPEC, jak i Wodociągi Krakowskie o wykazy zawartych umów, z informacją, czego każda z nich dotyczyła, z kim została zawarta i na jaką kwotę. W obu przypadkach otrzymałem odpowiedź odmowną – tłumaczy radny. Kolejnym krokiem była interpelacja do prezydenta w tej samej sprawie. Ale Jacek Majchrowski też odmówił. – Dlatego też jako klub postanowiliśmy złożyć ten projekt uchwały i mam nadzieję, że uzyska on poparcie większości radnych. Nie wyobrażam sobie, żeby któryś z nich chciał zatajania wydatków miejskich spółek – mówi Gibała.
Uchwała skierowana jest do Jacka Majchrowskiego, bo to on – zarówno w przypadku MPEC, jak i Wodociągów – jednoosobowo pełni funkcję walnego zgromadzenia spółek, a więc je nadzoruje. Dlatego projekt zakłada, że to właśnie prezydent powinien wydać wytyczne dotyczące udzielania informacji np. na temat polityki kadrowej czy wydawania publicznych pieniędzy. W uzasadnieniu uchwały można przeczytać, że każdy taki przypadek, kiedy władze spółek odmawiają przekazania danych dotyczących kontrowersyjnych wydatków czy decyzji personalnych może rodzić obawy, że jest coś do ukrycia. „Logiczna konsekwencja to spadek zaufania społecznego – nie tylko do samej spółki, ale do całego aparatu zarządzania miastem, w tym także do prezydenta i rady miasta.” – piszą radni.
Radni „Krakowa dla Mieszkańców” w uzasadnieniu proponują także stworzenie „kodeksu dobrych praktyk”, zawierającego listę informacji, które powinny być publicznie dostępne, wraz z opisem sposobu ich prezentacji. – Chodzi nam przede wszystkim o to, żeby dane zostały ujawnione, ale też, żeby były prezentowane w zrozumiały dla każdego sposób – konkluduje radny Łukasz Gibała.