W obecnej sytuacji KS Wisła czyli po naszemu Wi-seł-ki wiele osób – od znawców, poprzez laików w tym naiwnych – aż po mędroli, zabiera głos i daje diagnozy i recepty.
Każdy głos jest zapewne godny usłyszenia i rozważenia. Co się da z tego ulepić i kto to może zrobić? Nie mnie nawet sugerować – tyle dobrze tylko wiem, iż im dalej od sprawy będą dotychczasowi rządcy i im szybciej się oceni Ich walny wkład – tym lepiej. Ci tylko powinni dostarczać rzeczowej informacji czego niestety nie oczekuję powodów ich sytuacji wręcz chyba prokuratorskiej.

W tym tekście mając też w pamięci to czym pachniał interes dewelopersko- biznesowy jaki próbowano uklepać na stadionie i Klubie Cracovia jeszcze z końcem lat 90 –tych – spróbuję pokazać pewną okoliczność, którą warto poważnie rozważyć. Prawdziwie interesy bowiem nie znają pojęcia kadencja i potrafią się skrywać za pięknymi hasłami, a także realizują swoje cele najczęściej – naciskając klawisze gry pozornie obojętnej w stosunku do istoty sprawy. Ileż to razy w sytuacjach mało racjonalnej, a jednak realnej upadłości jakiego przedsięwzięcia pojawia się cudowny zespól ratunkowy.
Jakie to mam sugestie w sprawie KS Wisła?
Sport sportem i sentymenty – sentymentami, ale spróbujmy popatrzeć na sprawę oczami biznesu i to całkiem zbieżnego z obecnie obowiązującym oglądem roli miasta i warunków jego rozwoju. Można się z tym oglądem i to fundamentalnie nie zgadzać, ale ma on niestety silny mandat poparcia społecznego wyrażony ostatnimi wyborami i drogi wyborco masz co chciałeś. Kontynuację. Sytuacja w KS Wisła nie powstała dziś, a warto by było sięgać nawet do wcześniejszych prezydentur miasta.
Popatrzmy oczami prawdziwego interesu
1/ Czy Klub i stadion będą czy nie, biznesowi czy „inwestorowi” jest na dziś zupełnie obojętne. Na jutro, po rozpoznaniu rynku i warunków Klubu i to może ulec zmianie.
2/ dwa stadiony, właściwie w środku miasta i bez poważnej infrastruktury parkingowej i to bez dostępu dla zewnętrznej komunikacji masowej, z punktu widzenia bocznego obserwatora – wydają się być nonsensowne.
3/Zauważmy, ostatni z tych, co to mieli być inwestorami, a ich następcy zapewne będą się jeszcze pojawiali, nie koniecznie musieli zmierzać do inwestowania. Celem może być praca nad wciąganiem Klubu do drastycznego obniżenia jego handlowej wartości. Ten ostatni „inwestor” wszak pochodzi z okolic świata, w których powierzchnię na wykorzystanie mieszkaniowe i hotelowe liczy się nie na hektary, a metry kwadratowe. To jest i Krakowska perspektywa. Wszak tylko jeszcze podwórka zaczynają być niezabudowane – a polityka realizacji planów miejscowych ich brakiem to umożliwia poprzez uznaniowość decyzji urzędniczych.
4/ już dziś mamy sytuację, że za relatywnie niewielkie pieniądze „inwestor” i kontroler pakietu akcji może wydostać na pełną własność te dobra , które reprezentuje sobą KS Wisła zwłaszcza, że są dobrze przygotowane.
Stadion już jest obudowany niedostępnymi na razie dla niego obszarami. Są to – w linii północ- południe ciągi ulic. Następne boki to teren po Cracovii już przejęty przez deweloperkę i Park im. H. Jordana. Co do pierwszego to już widzimy dlaczego próby rewitalizacji tego terenu dla potrzeb Cracovii - ówczesnego Prezesa Cracovii dr A. Łopaty - zostały utopione? Biznes poczekał parę lat na stosowną obniżkę wartości terenu, na ruinę dawnego obiektu – i pojawiła się „szansa” i jest – deweloperka. Z drugiej strony stadionu KS Wisła mamy Park – trudny do ruszenia – ale spokojnie – poczekamy. Za poprzednio opisanymi terenami po Cracovii mamy dalej pętlę tramwajową, spore osiedle domów jednorodzinnych, i znów dalej – za ul Piastowską teren dawniej rezerwowany na tzw. Trasę Zwierzyniecką z najłatwiejszą wtedy do realizacji (ale to przeszłość) wersją z tunelem pod ciągiem ul. J. Malczewskiego. Teren ten został już wiele lat temu - zwolniony. No i mamy Błonia – marzenie deweloperów. Dziś i na to, to Oni poczekają. Mają swoich medialnych wspierających, którzy od lat mówią o tym wielohektarowym terenie per zsakralizowany wygon. Kropla drąży skałę. Nie takie obiekty wpisane na różne listy są z nich jakoś tam omijane. Przejmował się ktoś na przykład Domem im. J. Piłsudskiego? Wpisany do rejestru zabytków a traktowany tak, jak HGW traktowała kamienice. Smog i przewietrzanie miasta – a kogo to naprawdę obchodzi – grunt że jest temat i tytuł do grantów oraz kupna odświeżaczy powietrza i rynek na maski (mówimy o pyle<2,5 µm)
To razem, czyni z terenu stadionu obszar wielkich perspektyw dla innego biznesu niż jakiś tam sport i zapełnia ciąg terenów pod prawdziwe biznesy. Sport to może być gdzie indziej, Nie wedle Krakowian oczywiście – ale Ci – choć wyborczo w kolejnych obrotach i to od początku gdy mają okresowo głos - na to się zgadzają. I by było jasne – „opracowanie takich terenów - to nie tylko czas Prezydentury prof. J, Majchrowskiego. Dokonań wcześniejszych świeżych w polityce i rządzeniu jak zielona pietruszka zaślepionych sugestiami biznesu, nie można nie doceniać. Sama realizacji umowy w sprawie Kopca Ostatni z nich do tej pory komentuje krakowskie problemy polityczne, aż uszy czasem bolą.
Skutków już chyba nie doczekam.
5/ Tak więc mamy już przygotowany do nowych funkcji cały ciąg – marzenie – od Domu im J.Piłsudskiego poprzez już zrealizowane i realizowane „wspaniałe” apartamentowce - po - nawet Mydlniki No! może nieco mniej.
Fantazjuję? Być może, ale dodajmy następne po 16 tu latach - 5 lat rządów niezwykle spolegliwych wobec nacisku inwestycyjnego a z lekceważeniem innych ponad europejska tancbuda i super pub, funkcji Krakowa i oczywistej już – uwidocznionej ostatnimi wyborami obojętność elektoratu na tą problematykę. To walna zasługa też lokalnych mediów, których zasługi od czasów tzw. przełomu są nie do przecenienia. Przez biznes oczywiście. Wszak to te na przykład gazety w których funkcje właścicielskie mieli i mają Niemcy jak lwy wraz z ówczesnym Konsulem broniły onegdajszego zamiaru inwestycyjnego Niemieckiej spółki. Konsulowi wtedy się nie dziwiłem, ale polskim tuzom krakowskiego dziennikarstwa – tak. Najpoważniej wypisywali ewidentne bujdy w które lud i kibice – zwłaszcza kibole święcie wierzyli. Już wtedy nie wierzyłem, że Oni – ludzie myślący w te bujdy sami wierzą a po co je kolportują i popierają – nie wiedziałem.
Nauka nie poszła w las. Tym razem w przypadku KS. Wisła kibole zostali tylko użyci jako szpica przygotowania gruntu bez precyzowania kto na tym będzie robił interes. Nie ma takiej potrzeby. Kibole zrobili swoje i teraz będzie się z nimi dzielnie walczyć odcinając przy okazji kupony dla celów politycznych. Już przecież był atak na ministra Z.Ziobrę – jego wina i już. Proste?
Powtarzam, biznes nie zna pojęcia kadencja i wcale nie musi dochodzić do swych celów prostą drogą ujawniając swe prawdziwe zamiary.
Jak ktoś kiedyś powiedział – polityka jest sztuką kłamania, a ja dodam – politycy lokalni przy biznesie są słabi – bo działają tylko w obrębie kadencji i jednak pod jakąś kontrolą społeczną.
Dziś mówię tylko:
Zamknijmy oczy i obudźmy się w tym, za przeproszeniem – bo dziś nie jest to szanowane, Królewskim Krakowie – gdy mówimy o tej okolicy - z Półwsiem, Salwatorem, Błoniami, Kopcem prowadzącą doń Aleją itd. za powiedzmy 20 lat. To mniej, niż upłynęło od czasu - niby - pożegnania komuny na rzecz przejęcia władzy też przez tych, dla których inne funkcje i możliwości miasta były niedostępne wyobraźnią. To właśnie dało zielone światło dla przeróżnych wyczynów pod hasłem „przyszłość” bez pytania – czyja. Jaka ona będzie i co o tym by pomyśleli nasi poprzednicy w dziejach – wolę nie myśleć.
Niby tylko jednostkowa sprawa TS Wisły, na której losie jak myślę zaciążyło i to, że była przez lata komuny Klubem Milicyjnym – a po tzw, transformacji stała się w jakiś stopniu kokonem przetrwalnikowym
W tym kontekście, każdemu kto chciałby coś zrobić w sprawie Wi-seł-ki proponuję zastanowienie się nad tym co napisałem a lekturę tą prowadzić równolegle z czytaniem tekstu (Szymon Jadczak na portalu Weszło.pl) usiłującego zidentyfikować winowajców tej sytuacji w KS Wisła choć i tu moim zdaniem, nie ma chyba szans na stworzenie faktycznego rankingu. Niech to robi Prokuratura i Sąd – jeśli za to się złapią. To jak w klasycznym kryminale – mord zbiorowy – były najlepszą analogią.
Jako abnegat piłkarski, ale dziś człek ze Zwierzyńca i sercem jakoś zbliżony do Cracovii – mam wielką nadzieję, że jednak KS Wisła, nie tylko dla swej tradycji i roli dla Krakowa ale i Klub mający do wypełnienia ważne zadania dla młodzieży – przetrwa.
Gość nie wykluczone, że taktycznie, zachorował w samolocie i leżymy?
Bądźmy poważni.
Tu mówimy o prawdziwym biznesie i prawdziwych perspektywach zarabiania prawdziwych pieniędzy – na Krakowie i jego podatności na oddziaływanie interesów prowadzonych wbrew tym jaki ma w istocie Kraków i jego mieszkańcy.