Afera w związku z odwołaniem Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP w dalszym ciągu podgrzewa atmosferę w polskiej polityce. Mimo, że ostatecznie Kurski będzie prezesem do czasu wyboru nowego, już zaczynają kiełkować myśli o aktualnym stanie polskich mediów i o ich przyszłości. I to także wśród zwolenników PIS. Ja sądzę, że cała ta ustawa medialna, a w zasadzie jej koncepcja zaproponowana przez K. Czabańskiego budziła moje wątpliwości. Wczorajsze wydarzenia tylko to potwierdziły.

Skompromitowała się przede wszystkim Rada Mediów Narodowych. Widać, że nie tylko wśród jej członków (głównie z PIS), ale i także wśród niektórych polityków partii rządzącej brakuje odpowiedniej, bieżącej i przede wszystkim spójnej, rzetelnej informacji na aktualne wydarzenia w polskim życiu publicznym. Ani pani Kruk czy pani Lichocka nie są tu wyjątkami. Zresztą obydwie Panie budzą mój niesmak i obawy, bowiem uważam, iż raczej nie są to odpowiednie osoby do zasiadania w takiej radzie. Owszem znają się na temacie, a pani Lichocka była nawet dziennikarką, ale w tym tworze trzeba znać się także jak sądzę na prawie medialnym czy podobnych kwestiach. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, aby w tym gremium zasiadali eksperci, którzy inaczej, z dystansem spojrzeli by na sprawę. Z kolei obecność K. Czabańskiego z racji na to, że jest autorem ustawy powinna być od początku wykluczona. Nie wiem dlaczego zatem PIS przeforsował jego kandydaturę na to stanowisko. Uważam, że sama instytucja RMN jest wątpliwa; skoro konstytucyjnie istnieje na razie KRRiT, to dublowanie jej kolejnym gremium jest bezsensowne.
Drugą sprawą jest okres prezesury Jacka Kurskiego. Ja sam oceniam go różnie, jednak jak na razie nie jest tak źle, jak niektórzy sądzili. Co do personaliów to sporo osób, które pracują w TVP od dłuższego czasu zostało choć moim zdaniem jest trochę za dużo osób z TV Republika. Na plus oceniam powolne, ale zawsze przywrócenie roli sportu w TVP (Euro, eliminacje MŚ, Olimpiada) czy w końcu rzetelne przedstawianie wiadomości. Jest dużo jeszcze do zrobienia, ale wszystko jest na dobrej drodze. Mógłby to zrobić nowy prezes, ale wszystko powinno odbyć się ze standardami, ale nie emocjonalnym wnioskiem pani Lichockiej, który był przedwczesny.
Mediom potrzebny jest spokój. Podobnie PIS-owi. Jednak żeby tak się stało, partia musi popracować nad odpowiednim i zrozumiałym reagowaniem na takie sytuacje jak wczoraj. A decyzje muszą być przemyślane. Niemniej jednak ta afera z prezesem Kurskim niebezpiecznie odbije się "czkawką" dla całego rządu i jego pomysłem naprawy mediów publicznych.

Tekst ukazał się na Salon24 3 sierpnia 2016r