Medialne pomysły na powrót Józefa Lassoty do krakowskiego magistratu nie traktuję na serio. Namawiany jest do walki o prezydenturę Krakowa przez tych, którzy sami powinni startować. Myślę tu głównie o Grzegorzu Lipcu, który dwie buławy marszałkowskie dzierży w plecaku, ale –już wyraźnie widać – że nawet nie bardzo wie po co je zdobywał.

Patrzę z boku na poczynania Lipca i widzę, że tak zdecydowanie najgorszego przewodniczącego i w mieście i w regionie Platforma Obywatelska nie miała w swojej krótkiej historii. I to dodatkowo na dwóch funkcjach, gdy w rzeczywistości nie dorósł do żadnej. Nawet nie chcę go porównywać do Fijaka czy Rokity, ale nawet przy Sularzu jest nijaki nie wspominając o Gibale czy Rasiu. Nawet nam tu podsyłają do redakcji jakieś jego infantylne wpisy na FB czy jeszcze bardziej żenujące zdjęcia. Wygląda mi na to, że będzie grabarzem PO w mieście, co jest dla mnie tym bardziej niezrozumiałe, że przecież w tej partii w Krakowie, są też rozsądni ludzie. Szukanie metodą łapanki kandydata na prezydenta miasta wśród emerytów jest zupełnie niezrozumiałe dla mieszkańców Krakowa. Bo tak trzeba patrzeć na kandydaturę posła Józefa Lassoty. Używając popularnego sloganu „po owocach ich poznacie” widać, że cała krakowska ekipa parlamentarna PO jest zupełnie nic nie warta. Niestety w tej ocenie mieści się również poseł Józef Lassota.

Z ciekawości sięgnąłem do jego ulotki wyborczej, jako kandydata na Prezydenta Krakowa z 2002r. czyli sprzed 12 lat. Była to ulotka promująca kandydatów do RMK z terenu Nowej Huty (Okręg VI i Okręg VII) Przypominam, że były to pierwsze bezpośrednie wybory włodarzy przez mieszkańców gmin. Rządzący Krakowem w latach 1998-2002 z listy AWS prof. Gołaś nie był zainteresowany reelekcją. Lassota, rządzący Krakowem przed Gołasiem, wystartował do wyborów z „Twoje Miasto” Obywatelski Komitet wyborczy Józefa Lassoty. W swojej ulotce Lassota pisze, m.in.:

 

"Szanowni Państwo!

Kiedy cztery lata temu, w 1998r, pisałem do Państwa list jako Prezydent Miasta, mówiłem o dokonanej już wówczas „Wielkiej Modernizacji Krakowa” o zasadniczej poprawie stanu dróg, funkcjonowaniu komunikacji, szkół i służby zdrowia. Przygotowane były już projekty budowy nowych tras drogowych z nowymi mostami i nowymi wiaduktami. Przygotowana była również przebudowa Placu Centralnego. Sprowadziłem do Krakowa i podpisałem umowy ze światowymi inwestorami (Tishman, Motorola, Delphi) które gwarantowały dodatkowych       5 000 nowych miejsc pracy. Bezrobocie spadło wówczas poniżej 4%. Dzisiaj, po 4 latach rządów obecnego prezydenta – ściśle współpracującego z ekipą Jana Marii Rokity – bezrobocie wynosi 8,5% a Tishman dotychczas nie rozpoczął budowy Nowego Miasta."

To ostatnie zdanie fatalnie zaważyło na dalszych politycznych losach Józefa Lassoty. Okazało się bowiem, że w bezpośrednich wyborach w pierwszej turze on zwyciężył z wynikiem 21 tys. głosów, drugi był Majchrowski 19 tys. trzeci Rokita 17 tys. czwarty Ziobro 15 tys. piąty Kapera 11 tys. a szósta Ewa Bielecka 9 tys. Krytykując w swojej ulotce Rokitę Lassota pozbawił się możliwości zabiegania o jego wyborców, którzy w większości zostali w domu. Podobnie postąpili wyborcy Ziobry i Kapery. Natomiast Majchrowski zabiegał o poparcie Ewy Bieleckiej (koleżanki Lassoty z dawnej Unii Wolności) i je uzyskał. Nawet byłem pośrednikiem w tych rozmowach. W efekcie w drugiej turze minimalnie zwyciężył Majchrowski 72 tys.głosów a Lassota uzyskał ich nieco więcej aniżeli 70 tys.

Ale to historia sprzed 12 lat. Dzisiaj Jacek Majchrowski, w wieku emerytalnym chce uzyskać po raz czwarty prezydenturę miasta a jego przeciwnikiem ma być m.in. Józef Lassota (jeszcze starszy emeryt). Przekonany jestem, że ani jeden ani drugi tego celu nie osiągnie. Majchrowski może wejść do drugiej tury natomiast start Lasoty zakończy się pełną kompromitacją. Przegra i z Majchrowskim i z Gowinem i z Gibałą. Więc po co mu to? Dodatkowo porażka wyborcza odciśnie się na nim piętnem w wyborach parlamentarnych w 2015r. Lepiej będzie jak nastawi się na wyborczy sukces do sejmu, bo na tle tej parlamentarnej mizeroty PO i tak będzie miał największe szanse. Pod warunkiem oczywiście, że nie będzie przegranym we wcześniejszych wyborach o prezydenturę Krakowa.