Nie tak dawno pisałem w tejże gazecie (Apolityczność i inne atrakcyjne cechy – w polityce) o technikach oczarowywania wyborców w tym o apolitycznych politykach i o kandydatach trwale związanych ze stołkiem. Czas jest wyborczy to i przykłady w obu kierunkach się sypią.

Pierwszy temat to paleta stosowanych chwytów.

Oto pojawił się Komitet Wyborczy Wyborców Obrona Praw Emerytów Rencistów Lokatorów oraz kandydata na prezydenta miasta Krakowa Graniwida Sikorskiego. Nazwa jak nazwa – jako żywo przypomina początek działalności Pana Palikota. Mówię o technice zwracania się do wyborcy a nie o programie. Ten poznaliśmy bo cały program, jak rozumiem w ramach dobrze pojętego obowiązku dziennikarskiego i w wypełnieniu roli niezależnego medium lokalnego – Redakcja zamieściła w jego oryginalnym brzmieniu. Ani ludzi, ani kręgu owego Komitetu nie znam, nie jest on podany, to i nie mam ani powodu ani zamiaru z góry negować niezwykle szlachetnych zamiarów – w tym – promowania osoby. To, że nie jest to znane nazwisko – jeszcze niczego nie przesądza w sytuacji gdy dostęp do szerszych mediów jest tak reglamentowany jak jest, a cenzura, której nie ma – jednak działa niezwykle selektywnie. I dodajmy boleśnie skutecznie.

Jednak obowiązkiem wyborcy – i tylko z takiego punktu widzenia piszę ten tekst – jest zauważenie i rozważenie – cóż owa grupa niepolityczno – polityczna proponuje jako swój program, coś co będzie chciała realizować. Piszę niepolityczna – bo nie powołuje się na żadną partię, a polityczna bo startuje w wyborach, co z natury jest działaniem politycznym zmierzającym przecież w założeniu do przejęcia władzy. Jak się ma program to chce się go realizować i to się wyborcy obiecuje – a realizować bez posiadania władzy się nie da.

Mówimy więc o niezidentyfikowanej – bo oprócz nazwiska umieszczonego w Programie – nikt tu się nie podpisuje z imienia i nazwiska, grupie politycznej. Jako wyborca odczuwam w tym pokazywane przeze mnie we wcześniejszym tekście triki.

To się tematem zająłem. .

Przychodzimy z nikąd, ale twierdzimy, że znamy praktyczne problemy mieszkańców i to w takim stopniu, że jesteśmy w stanie – jak obejmiemy apolitycznie oczywiście – władzę, te potrzeby zaspokoić, spełnić oczekiwania.

I na te oczekiwania odpowiadamy naszym programem. Nie będę go cytował w całości – bo jest zamieszczony poniżej na łamach.

Przyglądnijmy się ważniejszym punktom owego programu, a w pełni stosującym się do reguł opisanych w moim wcześniejszym tekście.

Koncert życzeń – to dobry początek – jakże miło się go słucha. Z drugiej jednak strony nie ma chyba Komitetu czy Kandydata, który by głosił inne intencje. Dach nad głową dla każdego, godna płaca, zapewnienie wykształcenia,bezwarunkowa opieka zdrowotna i społeczna, uwzględnienie indywidualnych zdolności co jest poparte Konstytucją, ale bez wskazania z której kieszeni ma być to finansowane.

Po prostu będzie – jak to mawiał dawno temu w Piwnicy pod Baranami Wiesław Dymny – rozkładając trybunkę i Trybunę – (dodawał k…) cud.

Do tego, któż zaprotestuje wobec zamiaru przywrócenia należnej roli Radzie Miasta. Lecz kto realnie o tej roli decyduje? Sama Rada przecież. Gdy sobie pozwala na Uchwały bez szczegółowych analiz ich skutków (przykładów można dostarczać z każdej dziedziny zależnej od RMK) – i podnosi ręce zgodnie z dyktatem partyjnym – to sama sobie odbiera podstawowe cechy swej kluczowej roli. Postulat ten oznacza więc deklarację opanowania całej RMK przez ów Komitet. Jako wyborca patrzę na taki pomysł z dystansem należnym szacunkowi dla realiów, choć te nie powinny pętać wyobraźni. Zwracam uwagę – nie uważam samego postulatu za zły – tylko zapis przeczy realiom. Czym innym byłoby zadeklarowanie – gdy wejdziemy do RMK będziemy działali na rzecz przywrócenia Radzie jej ustawowej roli bo ta dziś nie jest wypełniana. Tu jest ważne wskazanie kto, z jaką historią, z jakim doświadczeniem ma się znaleźć w RMK – bo to jest dla mnie jako wyborcy ważne jako atest możliwości wykonawczych. Mamy też następny zamiar,utworzenie stanowiska Z-cy Prezydenta ds. Polityki Zatrudnienia, Spraw Społecznych, Mieszkalnictwa i Budownictwa jako zlepka wielu innych kompetencji zastępców i pełnomocników. Jeśli ktokolwiek ma jakikolwiek kontakt z mechanizmami działania Urzędu to wie, że rozkwit Pełnomocników, z których każdy wymaga obsługi, jest pewną wadą organizacyjną i jest też techniką ochrony przed odpowiedzialnością samego Prezydenta. Racjonalność koncepcji zmian co do działania tych Pełnomocników – to bym rozumiał . Ale takie jak proponowane połączenie wielu funkcji – jak myślę powinno mieć oparcie w realiach i możliwościach. Jak się to ma realizować – mam nadzieję znaleźć jako komentarz biegłych w sprawie, PT Kandydatów owego Komitetu a ich nie znam bo nie są ujawnieni. Na marginesie więc tylko zauważam jaką pozycję w budżecie ma np. edukacja (w projekcie inkorporowana w tym bigosie) i jak odczuwam raczej proszą się zmiany w kierunku ochrony jej merytorycznych wartości – dziś marginalizowanych - a nie w kierunku wsadzenia jej do jakiegoś molocha wielozadaniowego. Trudno się sprzeciwiać postulatowi zablokowania sprzedaży ziemi należącej do miasta, zwłaszcza wobec stagnacji i przeszkód w uchwalaniu Planów. Lecz czy na pewno nie będzie blokujące dla rozwoju miasta mechaniczne wręcz doktrynalne zablokowanie takiej sprzedaży wprowadzonej jako zasady? Za to postulat, który jak wiem jest stawiany przez ludzi siedzących po uszy w sprawach miasta – ze strony PiS – by i to tylko ewentualna sprzedaż następowała po dogłębnej i wieloaspektowej analizie skutków takiego ruchu – jest już realistyczną obroną interesów i miasta – i - obywateli. Taki automatyczny zakaz może przecież nawet zablokować ważną dla miasta inwestycję.

Jest w tym programie i przeciwdziałanie bezrobociu, wykluczeniu społecznemu, każdemu mieszkanie itd. Jest też zdanie o Okrągłym Stole choć funkcje tego mebla są już powszechnie rozpoznane.

Nic dodać ani nic ująć.

W Krakowie postulowane programem prawo pierwokupu mieszkań musi być poprzedzone uporządkowaniem stanów prawnych.. O tym w programie ni słowa, choć sprzedaże kamienic przez martwe de facto dusze bywają przedmiotem zainteresowania organów ścigania.

To nie takie proste drogi Komitecie – zwłaszcza w Krakowie.

Likwidacja Straży Miejskiej plasuje się w nurcie odpowiedzi na oczekiwania kierowcy któremu założono onegdaj blokadę. A ta straż tak robi – nie dlatego, że jest niepotrzebna tylko dlatego, że takie ma zadania wyznaczane – przez kogo? W sumie przez radnych.

Chcąc się przypodobać w koncercie życzeń – co szkodzi powiedzieć zlikwidować w miejsce – przemyśleć zadaniowanie?.

Następne pomysły na razie pominę – choć niepomiernie mnie nęci napisanie, dosłownie elaborato – eseju na temat tu cytuję „pełnej harmonii i balansu przemysłu i przyrody”

Zanim się takie coś napisze w programie – warto poznać znaczenie i źródła obecnie obowiązujących rozwiązań prawnych i to o mocy już międzynarodowej, a także nabyć dystansu do działalności tak zwanych z rozpędu i samo nazwania niektórych obrońców środowiska. Powiem tylko tyle i aż tyle – że ten akapit, mnie osobiście, jako wyborcy dał ostrzeżenie – masz przed sobą koncert życzeń by się tobie on podobał Ani nie jestem członkiem, ani doradcą owego Komitetu nie mam więc prawa i mówiąc prawdę chęci – bo sprawa nie jest prosta – sypać opowieściami w tym zakresie. Oczekuję tylko jako wyborca praktycznego rozwikłania słowa balans i harmonia. Piękne słowa – nie zaprzeczam. Ale jak Komitet je widzi w działalności i kompetencji Prezydenta, Rady i Urzędu – to powinien być dla wyborcy klucz do przyjęcia Programu albo jako koncertu albo jako czegoś mającego oparcie w znajomości realiów

I na zakończenie – naprawdę polecam się z lekturą, choćby pobieżną mojego wcześniejszego tekstu o technikach działań wobec wyborcy, choć ja to zrobiłem amatorsko a są pozycje dogłębnych znawców tematu. Wiedzą Oni jakie są tu techniki hipnotyzowania wyborcy. Zwracam jednak uwagę, ze to ten jednak sam, na własną odpowiedzialność i ryzyko przyszłości, którą zgotuje sobie i społeczności powinien zweryfikować realność i rzetelność pokazywanych deklaracji programowych. Nie powinno się chyba liczyć na to, ze ktoś inny wykona tę pracę.

To dawniej się głosowało – dziś powinno się wybierać.

Też i wśród apolitycznych polityków. Na to nam przyszło.