Dzisiaj w radio Kraków w wyjątkowo niesmaczny sposób Ireneusz Raś wyraził się o Łukaszu Gibale. Chcąc pogrążyć niezależnego kandydata na prezydenta Krakowa, który prawdopodobnie jako jedyny prezentuje kompleksowy program wyborczy dla Krakowa, pogrążył siebie.

Wyszły z niego wszystkie kompleksy jakie ma na tle Gibały z czasów gdy ten ogrywał go w wyborach na szefa PO w Krakowie. W grę zapewne wchodzą jeszcze inne czynniki, ale nie chciałbym ich tu analizować. Raś powiedział o Gibale:

Alians z panem Gibałą jest niebezpieczny. Nie znamy jego poglądów. Rozklei swoje plakaty po Krakowie i na tym będzie budował swój nieelegancki wizerunek – to słowa posła Rasia. Chciałbym do kilku z nich się odnieść. Po pierwsze poseł Gibała ma pogłądy, które są powszechnie znane. Cenię go głównie za to, że jako jedyny poseł PO konsekwentnie głosował przeciwkwo zabieraniu pieniędzy na budowę S-7. I robił to wbrew dyscyplinie klubowej. Gibała miał odwagę, natomiast poseł Raś w towarzystwie innych krakowskich posłów tej odwagi nie wykazał. Gibała, umieszczany przez kolegów z PO na odległych miejscach na listach wyborczych, doskonale dawał sobie radę w kampaniach wyborczych do sejmu. Przykładowo w 2011r Gibała miał 19 miejsce na liście PO i uzyskał 18,5 tys. głosów a otwierający tę listę Raś miał tylko 31,5 tys.głosów, o drugie tyle przegrywając z trzecim na liście Gowinem. Nawiązując do tego „rozklejania” plakatów to w okresie przedwyborczym jest to noralne. Natomiast kilka lat temu podobizny posła Rasia licznie zostały rozplakatowane w Krakowie, tylko że był to okres ...dwóch lat przed wyborami. Radziłbym posłowi Rasiowi aby zmobilizował partyjnych kolegów do opracowania jakiegokolwiek programu dla miasta,bo to co dotychczas PO w mieście ( w cichej i jawnej koalicji z Jackiem Majchrowskim) wyprawiało może nie spotkać się z akceptacją wyborców w nadchodzących wyborach. Wystaczy wspomnieć o budowie dwóch stadionów, najdroższych opłatach za śmieci, wprowadzaniu stref parkowania, wyprowadzeniu kilku milionów z kasy miasta,czyli naszych współnych, na Zimowe Igrzyska Olimpijskie, zamykanie szkół, szkolnych stołowek, czy zrobienie z Krakowa jednego z najbardziej zatrutych miast w Europie. Nie wspomnę już o wszechwładnym nepotyźmie przy obsadzaniu stanowisk. Przykładowo polecam przeanalizowanie polityki kadrowej na kierowniczych stanowiskach w Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

Moim zdaniem wizerunkowo poseł Gibała zdecydowanie przewyższa posła Rasia. Nawet nie biorę tu pod uwagę znacznej róznicy w wykształceniu, czy perfekcyjnej znajomości kilku zachodnich języków oraz łaciny, ale ogólnej klasy. Poseł Gibała nigdy nie zdobyłby się na wyrzucenie legalnie działającej gazety z konferncji prasowej zorganizowanej przez PO, pod pretekstem, że redakcja nie została zaproszona. A poseł Raś, jako szef regionu PO, zrobił to bez skrupułów. Więc może by przestał mówić o elegancji u innych!