Dla kwalifikacji kandydata na jakiekolwiek stanowisko chyba jednak jest mniej istotne iloma językami włada, a to, co potrafi sam powiedzieć w różnych sprawach i co z tego co mówi sam rozumie. Pierwsze jest miłe i pomocne – drugie – niezbędne. Połączenie nie jest oczywiście wadą, lecz samo tylko władanie językami jest kompetencyjną zaletą dla tłumacza, choć i nawet w tym zawodzie – oprócz słówek – liczy się znajomość specyfiki specjalności, w której tłumacz operuje.

U polityka ważną kompetencją jest rozumienie słów, które używa. Używanie określeń w oderwaniu od ich faktycznego znaczenia – dużo mówi.
Zatrzymajmy się tu nad słowem – sakramentalny.
Sacrum – świętość, sakramentalny – uświęcony. Świętość – odwołuje się do działania Ducha, istnienia Osoby Świętej. Sakrament - od sacrum - obrzęd religijny jako widzialny, zewnętrznie okazany akt udzielenia, wpływu świętości. Sakramenty chrztu, pokuty, kapłaństwa, małżeństwa, ostatniego namaszczenia – to właśnie sakramentalne obrzędy, widoczne świadectwa pojawienia się świętości. Nie podejmuję się opisywania tegoż samego aktu przekazania świętości w innych religiach. Te jednak zawsze odwołują się do oddziaływania Osoby, Osób – Boskich, niematerialnych bytów. Te, dla osoby wierzącej, że Boga nie ma, w sferze świeckiej, po prostu jako byty fikcyjne, wytwór wyobraźni ludzi - nie istnieją. Nie ma sacrum to i sakramentalność – jest nielogiczna.
Z tego wprost wynika, że odwołanie się osoby stojącej na gruncie obrządków świeckich – do sakramentalności czynności administracyjnej – jest wewnętrznie sprzeczne. Taki ktoś, kto mówi – sakramentalny – w odniesieniu do czynności świeckiej, materialnej, administracyjnej - sam sobie zaprzecza.
Dopiero teraz zobaczmy co też ma do powiedzenia na gruncie logiki pan Rafał Trzaskowski.
Mówi On – a widziałem to i słyszałem w pudle TV na własne oczy i uszy – czy z aktualiów czy przeszłości – to drugorzędne – „chciałbym by w końcu pierwsza para homoseksualna przede mną powiedziała sobie sakramentalne tak”.
Nie piękne to?
Tak – jako słowo – można zrozumieć ale sakramentalne tak – co oznaczać może?
Zaprzecza znaczeniu użytego słowa. Ani nie mówimy o sferze sacrum, ani Ratusz to nie świątynia bytu niematerialnego ani obrządek świecki nie nadaje znaczenia uświęcenia – bo nie odnosi się do sfery wiary w byt niematerialny a do czynności uroczystej ale administracyjnej. Chyba, że użycie „sakramentalne” oznacza myślenie o nadaniu cech boskości urzędnikowi urzędowi, ustawie w końcu.
Jak tu pogodzić mówienie w wielu językach – ba, nawet myślenie po francusku (to cytat) ze zrozumieniem tego co się mówi. Cieniutko.
I jak taki ktoś może rozumieć znaczenie tego co ktoś doń mówi a to we wszelkich negocjacjach i ustaleniach musi być precyzyjnie dokładne.
Jak nie jest – może z tego wynikać duża wtopa.

Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 21.06.2