Rzecz jasna nie chodzi tutaj o jakąś konkretną decyzję. Jarosław Kaczyński i Pani sędzia sądu okręgowego, uwalniająca Nowaka z aresztu, to dwie różne bajki, a pani sędzia należy do tej, która nie takie rzeczy zrobiłaby koło pióra Kaczyńskiemu, gdyby tylko mogła! Jednak fakt jest faktem, Nowak na medialne polecenie Tuska wyszedł z aresztu, a winnym tego jest nie kto inny jak prezes Prawa i Sprawiedliwości.

To przez jego - imposybilism (ulubione przez prezesa słowo, ale tylko w kontekście przeciwników politycznych) w reformowaniu sądownictwa, poprzez pozostawieniu w sądach piątej kolumny drani, pragnących bez żadnej odpowiedzialności, żyć w wieżach z kości słoniowej, przez to, że cała ta armia zasiada w sądowych fotelach i cały czas robi to, co chce, Nowak mógł wyjść z aresztu.
Panie prezesie, buńczuczne wypowiedzi już nie wystarczą. Wygląda na to, jakby bał się Pan podejmowania zdecydowanych kroków, bał się postawić Unii, bał się zająć mediami i bał żądać niemieckich reparacji. Coraz częściej nachodzi mnie refleksja, że Panu wyłącznie chodzi o władzę nawet tą, coraz częściej, fasadową.


Opublikowano: na Salon24.pl 12 kwietnia 2021,