To się po prostu nie mieści w głowie. Siedem lat po przejęciu władzy przez rzekomo patriotyczny PiS, na stronach Muzeum Historii Polski, gdzie w radzie mianowanej przez ministra kultury prof. Glińskiego zasiadają m.in. prof. Nowak, prof. Krasnodębski, czy Bronisław Wildstein, a jej przewodniczącym jest prof. Roszkowski widnieje tekst sygnowany przez dr Persaka który w manipulacyjny sposób przedstawia mord w Jedwabnem. Oskarża on w nim większość mieszkańców Jedwabnego, oraz mieszkańców okolicznych wiosek o mord na Żydach. Oraz wybiela Niemców których udział minimalizuje.

Tego testu nie da się traktować poważnie nawet w świetle dzisiejszej niepełnej wiedzy. Oto próbka tego "dzieła" i link

"Oczywiście, choć trzeba pamiętać, że wśród nich są ludzie z sąsiednich wsi. Nie chcę użyć uogólnienia, że połowa miasta zabiła drugą połowę. To byłoby niesprawiedliwe, bo byli ludzie, którzy na pewno nie chcieli w tym uczestniczyć. Jednak prócz tych, którzy wzięli udział w mordowaniu, byli też tacy, którzy uczestniczyli w rabunku, co też jest fragmentem zbrodni w Jedwabnem. Można więc powiedzieć, że była w nią w jakiś sposób zamieszana znacząca część polskiej społeczności miasteczka. Choć aktywistów, którzy mordowali, było zapewne kilkudziesięciu, tych, którzy na zbrodni skorzystali, było znacznie więcej. Trudno to wszystko rozdzielić, bo byli jeszcze ludzie, którzy nawet fizycznie nie dokonywali żadnej agresji, ale wystarczy, że tam stali, tworzyli tłum. Nie wiemy, na ile oni osobiście byli wrodzy wobec Żydów – może byli tylko gapiami, ale z punktu widzenia ofiar stanowili mur, który uniemożliwiał lub co najmniej utrudniał ucieczkę."

"Istotna jest też obecność Niemców. Nie byli oni zbyt liczni. W Jedwabnem istniał niewielki posterunek niemieckiej Żandarmerii Polowej. Prawdopodobnie tego dnia lub w przeddzień mordu była też w Jedwabnem grupa funkcjonariuszy niemieckiej Policji Bezpieczeństwa bądź Służby Bezpieczeństwa. To specjalne komando na pewno pojawiło się w Jedwabnem przed zbrodnią. Podczas narady z tymczasowymi władzami miasteczka – burmistrzem i radnymi miejskimi – pojawił się pomysł, żeby miejscowych Żydów spalić. Zapewne zasugerowali to Niemcy, choć nie mamy co do tego pewności. Według relacji, ta odprawa odbyła się przed dniem zbrodni. Przyjazd chłopów z okolicznych wsi też potwierdza, że decyzje zapadły wcześniej. Nie jesteśmy pewni, czy ci Niemcy pojawili się w Jedwabnem także w dniu zbrodni."

Tekst ukazał się na Salon24.pl 10 lipca 2020r