Każde ważne dokonanie wzbudza niechęć przeciwników nie obejmujących rozumem znaczenia tegoż dokonania lub też z dowolnych powodów chcących zatrzeć jego wagę. W bezsilności wobec znaczenia działania krzyczą, że niezgodnie z prawem choć dzieło nie tylko to nie szkodzi nikomu ale i jest zgodne z prawem. Tak, lecz dla takich jest najgorsze - tworzy nową jakość. Wystarczająco długo żyję, by patrząc się za siebie wiedzieć, ile zdarzeń widziałem, ile osób poznałem, ile osób spotkałem, ilu faktów byłem świadkiem
W tym były osoby, zdarzenia, fakty dziś powszechnie znane i cenione. Są wśród nich i takie, które nie są pamiętane, choć już wtedy były w moim odczuciu ważne a dziś, jak sądzę, ich waga wciąż rośnie.

Każdy ma w swym doświadczeniu coś takiego. O wielkich faktach i zdarzeniach – historycy już piszą memuary i prace. Mówmy też o postaciach i faktach wykopywanych z zamrażarki cenzury i zapomnienia, ale też i o sprawach czy osobach ogłaszanych i utrwalanych jako wielkie, a jak się okazuje będącymi całkiem małymi wręcz nikczemnymi. Są też działania i osoby – które znaczą wiele a czas i propaganda je i dziś zaciera, A milusińscy, jak ten legion głupoty i interesów wszelakich nazywam, ochoczo mu w tym dziele – i nie sądzę by con amore – pomagają, Tym razem milusińscy przesadzili i w efekcie jak sądzę niechcący pomagają wydobyć z niepamięci ważną osobę i jej dzieło.
Zwracam tu Państwa uwagę na osobę pana Kazimierza Cholewy. Dowiedziałem się, że zasądzono Mu grzywnę za słowa przywołujące faktyczną analogię co do charakteru czynów, zaś w jedynie słusznie upadającej gazecie można przeczytać, że tenże latami czul się bezkarny bo wszystko co robił było nielegalne. Takiego innego nielegała uzurpatora też znam – widać kreowanie takich to nowa świeckolewacka tradycja. Tu akurat było legalnie.
No i milusińscy Pana Kazimierza dorwali. Przynajmniej tak się im wydaje bo biedni w amoku nie sprawdzili faktów a docenienie wartości jest chyba poza ich zasięgiem,
W moim odczuciu Pan Kazimierz Cholewa to zwyczajna osoba ważnego dzieła. Nie wielkiej twórczości na miarę naszych Noblistek, ale twórca – taki mimo-wszystko – naprawdę poważnego i znaczącego dzieła. Czegoś, co mam nadzieję zostanie na lata. Będzie ważne dla następnych pokoleń i wbrew marzeniom milusińskim co to tylko ujadają i chwytają się pozorów – tym razem słów pozostanie jako wartość. Chwycili się słów.
Nie warto o tym tu rozprawiać,
Jak w każdej ważkiej sprawie – to, co ten człowiek robił zjednało Mu i poparcie wielu ale i uaktywnienie tych, którym piana leci z ust – bo niestety tylko to potrafią. Może źródłem tej nienawiści jest sztandarowe – polskość to nienormalność. Sądzę jednak, że sprawę należy widzieć jako walkę światów różniących się wartości podstawowych.
Dlatego to piszę,
Pan Kazimierz Cholewa – Radny I - wszej kadencji RMK, Prezes Towarzystwa Parku im. H. Jordana, handlowiec, przedsiębiorca, wieloletni dzierżawca i gospodarz Okrąglaka w Parku Jordana, prowadzący w nim do zeszłego roku kawiarenkę, inicjator wielu pomysłów w zakresie działania parku. Wśród nich jeden właśnie szczególnie wart upamiętnienia. Wedle kolportowanej opinii nielegalnie a w istocie legalnie i co ale najważniejsze - słusznie i niezwykle na dzisiejsze czasy koniecznie, zainicjował i wykonał dzieło postawienia – uwaga – 35 - ciu pomników – popiersi postaci Wielkich Polaków XX - tego wieku. To już dla kręgów postępowych typu polskość to nienormalność było nie do wytrzymania. Próba postawienia Krzyża przy jakby neutralnym dla symboliki wiary kamieniu upamiętniającym Msze Papieskie – też wymagała skutecznej kontrakcji milusińskich. Na dodatek – w tym dziele stawiania popiersi – wedle świadectwa samego Pana Kazimierza - można wskazywać na pozytywną rolę Prezydenta Majchrowskiego – a to dla tych przeciwników było, jak sądzę. zupełnie nie do wytrzymania.
Wagę pracy organizacyjnej, inicjującej i podkreślmy znacznego własnego wkładu finansowego, uzmysławiają co najmniej trzy wątki. Od czasu powstania parku stosownie do myśli założycielskiej o funkcji parku zostały postawione pomniki Polaków stanowiące wręcz dydaktyczną dla młodzieży ilustrację całych dziejów Polski. To ilustracja nauki dla młodzieży, która – wtedy w zaborach - miała pamiętać o dziejach ojczyzny. I co? liczba tych pierwotnych popiersi jest w sumie mniejsza niż tych postawionych inicjatywą, i częściowo też sumptem, Pana K. Cholewy. Specjalnie nie wchodzę tu w cyfry i historię kolejnych pomników bo liczy się kontynuacja myśli założycielskiej oraz funkcja dziś szczególnie ważna w sytuacji powszechniejącego analfabetyzmu historycznego młodych ludzi. Nie do końca to ich wina, a dziesięcioleci i też nawet tylko ostatnich lat wpychania tych postaci w niepamięć. To wątek pierwszy. Drugi jest jego kontynuacją świadczącą o tym, co dla przeciwników dzieła jest ważne. Troska o kwestię współczesnej pamięci historycznej ukazuje fakt, że przy każdej postaci mamy skrótowy opis jej dzieła życia. Taka dydaktyka czasów wieku XX tego, To już kamień obrazy dla postępowców. O ile ci mogli jeszcze przełknąć postaci św. Jana Pawła II czy bł. Prymasa lub bł. ks Jerzego Popiełuszki to już pamięć o Piłsudskim, Ince, Łupaszce czy „zdrajcy” R. Kuklińskim tych ludzi uwiera. O Papieżu można jeszcze pamiętać - bo kremówki ale o generale, który po wojnie był na zachodzie barmanem choć tak sprawnie dowodził, że wyzwalał szmat tych ziem, o dziewczynie Ince czy Kuklińskim, który rodziną zapłacił za swoje zachowanie jak trzeba – już wedle tych kręgów lepiej byłoby zapomnieć. Po co młodzi maja coś sobie przypominać. Mają być szczęśliwi w eurolandzie z ciepłą wodą w kranie i komórą jako wykładniami komfortu życia. To stanowi ów wątek powodujący „bul gowy” czerwono-różowych. A trzeci wątek widzę już całkiem praktyczny. Wszystkie wcześniejsze popiersia są wykonane w kamieniu (+ naprawy uszkodzeń) i łatwo je uszkodzić wedle woli i potrzeby – a na to wskazują cykliczne powtórki podobnych zdarzań NN sprawców. Można było uszkodzić, unieważniać w pamięci, zohydzać. Najczęściej atak następował na nosy bo najłatwiej utrącić. Natomiast te nowe popiersia są dziełami dobrych artystów, są wykonane z metalu i ubicie czegokolwiek czy wywrócenie jest trudne, Pozostaje tylko oblać farbą albo wyczynić inne chamstwa. Bywa, ale umycie to nie to samo co renowacja. Mamy trwale świadectwo. Dla milusińskich - straszne.
Dziś młodzież – z wielu powodów się budzi do patriotyzmu, o ile nie została jeszcze ogłupiona strzelankami i odpowiednio podformowana przez zdrewniałą ideologicznie kadrę do zapomnienia istoty znaczenia słów Bóg Honor i Ojczyzna. To nie są żarty, skoro są faktami takie poczynania jak ostatnie zmiany w Statucie ZHP - a tu masz - pomnik A. Małkowskiego Aż chce się powiedzieć – niech tej organizacji ziemia lekką będzie w zagubieniu podstaw wieszczącym przemianą ZHP w coś w rodzaju europoprawnego komsomołu.
I trzy wymienione okoliczności to chyba powód, że w końcu dobrano się do Pana Kazimierza – grzywną.
Czas na puentę tej opowieści
Park nosi imię dr Henryka Jordana – założyciela i pomysłodawcy kształtowania ducha wtedy - zaborowej - młodzieży. Pan Kazimierz Cholewa jest postacią nie tylko ściśle związaną z parkiem, ale co ważne, dokonał znakomitej kontynuacji dzieła założyciela. Doprowadził do współczesnej formy oddziaływania na kształtowanie, przynajmniej zainteresowania się młodzieży sprawami patriotyzmu nie tyle koturnowego co takiego na dzisiejsze czasy Umiejscowienie w tej galerii postaci Marii Curie - Skłodowskiej w towarzystwie innych osób ważnych czynami bojowymi i postaci Obywateli Świata też ma wymowę czym jest dzisiejszy nowoczesny patriotyzm.
Uważam więc za niezbędnie potrzebne upamiętnienie tego, który tą kontynuację przeprowadził, To potrzebne też nie tylko dla pokazania wagi ale i jasnego przekreślenia kalumnii rzucanych przez małych ludzi opowiadających o samowoli w robieniu rzeczy niezbędnie potrzebnych dla przyszłości. W istocie to działanie lege artis i co najważniejsze dla dobra społecznego
Sposób upamiętnienia czy zaznaczenia roli Pana Kazimierza Cholewy zostawiłbym w rękach samego Towarzystwa Parku im H, Jordana.
Jednak ze swej strony proponowałbym użycie formy tablicy pamiątkowej z postacią Pana Kazimierza i opisem, że owa kontynuacja galerii patriotycznej jest Jego dziełem. Tablica umieszczona na słupach przy wejściu do Parku od strony Błoń lub jako oddzielny obiekt małej architektury przed lub obok okrąglaka witałaby informacją i kierowała zainteresowanie odwiedzających park na tą dydaktyczną jego funkcję pomyślaną od samego początku i z dziś wykonaną kontynuacją.
Muszę też powiedzieć, nawiązując do początku tego tekstu, że z biegiem lat i wobec obecnego kształtu galerii coraz to bardziej doceniam znaczenie tego dzieła budowy pomników kompletowanych inicjatywą i uporem przez jednego człowieka – wspomaganego życzliwością ale i wściekle atakowanego.
Skala i jakość tych ataków też powinna trafić do świadomości społecznej,
Takie czasy – zaborca przynajmniej przestrzegał swojego prawa – dzisiejsi zaborcy dusz a więc i patriotyzmu już biją na odlew i z lekceważeniem zasad.
To też powód by umiejscowić tą tablicę pamiątkową.
Sądzę, też, że albo wykonanie kary grzywny powinien z urzędu zawiesić Prezydent albo należy zainicjować społeczną zbiórkę na jej pokrycie.
Dr inż. Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 06.06.22