Już wiemy, jak i dlaczego Tusk i Sikorski zapałali uczuciem do Putina, i kto był akuszerem tej wielkiej miłości
Po napaści Rosji na Ukrainę polityka Tuska i Sikorskiego oraz ich miłość do Putina okazały się żałosne, a wobec Polski wręcz zdradzieckie. Gdy Michał Rachoń w programie „#Jedziemy” ujawnił list Donalda Tuska do Władimira Putina (z 5 czerwca 2008 r.), nieodparte było wrażenie, że zawartą w nim argumentację skądś znamy. Jeszcze bardziej to wrażenie pogłębiło się, gdy Rachoń ujawnił też „analizę”, w którą MSZ uzbroił ówczesnego ministra tego resortu, Radosława Sikorskiego, w związku z jego spotkaniem w Moskwie z rosyjskim odpowiednikiem, Siergiejem Ławrowem. Nie to, żeby Tusk czy Sikorski nie identyfikowali się z tym, co zostało napisane. Identyfikowali się w pełni.