- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 57 sekund.
A wszystko za sprawą Krzysztofa Pendereckiego patrona Europejskiego Centrum Muzyki w Lusławicach, obchodzącego w tym roku osiemdziesiąte urodziny. Z tej okazji w Małopolsce od 29 czerwca do 16 listopada odbędzie się 80 festiwalowych wydarzeń muzycznych.
Nazwa festiwalu wykorzystuje symbolikę promieniowania muzyką wykonywaną i współtworzoną właśnie w tym Centrum, umożliwiając melomanom, mieszkańcom i gościom regionu obcowanie ze sztuką w najpiękniejszych zakątkach naszego województwa. Jednym z takich wydarzeń muzycznych był koncert na Zamku w Nowym Wiśniczu. Wystąpił kwartet młodych utalentowanych muzyków, którzy na tę okazję utworzyli nowy zespół nadając mu nazwę ?Emanations Quartet? w składzie Łukasz Kuropaczewski ?gitara, Joanna Wronko ?skrzypce, Karolina Jaroszewska - wiolonczela, Maciej Frąckiewicz-bandoneon. W programie były: Pieśni Hiszpańskie M.De Fallla, Tańce rumuńskie B.Bartoka, Rossiniana M.Giulianiego, Aga e Vinho E. Gismontiego,Asturias I.Albeniza oraz Cztery Pory Roku A.Piazzola. Bardzo ciekawa była formuła koncertu w którym gitara była jakby myślą przewodnią gdzie Łukasz Kuropaczewski grał solo ,ale również w duecie z wiolonczelą czy w duecie ze skrzypcami a w konsekwencji muzycy stworzyli na scenie trio ? gitara, skrzypce i wiolonczela. Apogeum całego koncertu były Cztery Pory Roku wykonane przez całą czwórkę bo doszedł jeszcze Maciej Frąckiewicz na bandoneonie. Bardzo ciekawe brzmienie miała gitara w duecie z wiolonczelą ze szczególną ekspresyjną grą wiolonczelistki ,Karoliny Jaroszewskiej. Natomiast w duecie gitary ze skrzypcami fantastycznie brzmiały wysokie rejestry skrzypaczki Joanny Wronko. Nie wspominając już o samym gitarzyście Łukaszu Kuropaczewskim który jest faktycznym wirtuozem tego instrumentu. Natomiast w Czterech Porach Roku instrumentem wiodącym był bandoneon Macieja Frąckiewicza. Śmiało można powiedzieć ,że nastrój jaki stworzyli artyści swoją muzyką narastał w miarę trwania koncertu osiągając swój punkt kulminacyjny właśnie w tym utworze. Była to prawdziwa uczta muzyczna, a Zamek jak za dawnych lat emanował piękną muzyką. Nie obeszło się oczywiście bez bisów i tu artyści zgotowali nam miłą niespodziankę grając Aga e Vinho, ale w taki sposób, że był to ich pojedynek na najpiękniejsze wykonanie tej melodii. Festiwal wróci jeszcze na Zamek Wiśnicki 3 sierpnia dlatego też zachęcam Państwa do wybrania się w ten piękny zakątek naszego regionu i uczestniczenia w tych niezwykłych wydarzeniach kulturalnych. Atmosfera jest niesamowita bo i miejsce jest niezwykłe .Wspaniała rezydencja Lubomirskich, a wcześniej znakomitego rodu Kmitów robi wrażenie. Mogę tylko Państwu zdradzić, że salą koncertową jest piękna sala balowa z której prowadzą wyjścia na balkon okalający ją i z którego rozciąga się piękny widok na całą okolicę, co można podziwiać w przerwie koncertu.
Na koniec muszę jeszcze wspomnieć o Pani Renacie Jonak ,która jest dyrektorem Muzeum Ziemi Wiśnickiej a zarazem zawiaduje Zamkiem, gdyż wchodzi on w jego skład. Gdyby nie Jej zaangażowanie i osobista pasja to sadzę ,że zamek mógłby wiele stracić ze swego uroku.