- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 59 sekund.
Proponuję w świetle, jak można nawet powiedzieć, oczywistości rozważenie faktycznego znaczenia owej akcji. Tymi oczywistościami są następujące stwierdzenia:
1/ choć powiedzenie – znaczenie tych wyborów jest wyjątkowe - bywa wręcz rutynowo serwowane przy każdych wyborach, to tym razem warto sobie zdać sprawę o co naprawdę tu chodzi. Na tle mozaiki kandydatur i ich sporów niestety rzadko tylko merytorycznych umyka a raczej pozostaje w tle to co mówią tak naprawdę wprost tylko trzej kandydaci – K. Nawrocki, M. Jakubiak i G. Braun.
Tym razem Suweren - Naród dostaje do ręki wybór skutkujący na dziesięciolecia, a decydujący w sprawie kontynuacji istnienia Państwa, Przed nami wybór pomiędzy zależnością a suwerennością, pomiędzy byciem przedmiotem albo podmiotem, uczestnikiem - w grach globalnych. W najbliższej perspektywie mowa o bezpieczeństwie ekonomicznym i politycznym a w dalszej – o obronie i utrzymaniu suwerenności. Warto pamiętać - ta jest trudna, jest zadaniem lecz zniewolenie jest koszmarnym doświadczeniem, choć nawet może się wydawać czymś atrakcyjnym. Kraty zawsze rdzewieją – czego doświadczyli nasi przodkowie.
2/ zacieranie poczucia podmiotowości, wszczepianie właściwego umysłom niewolniczym poczucia niższej wartości, konieczności aplikowania do grupy tych lepszych, rozwiniętych cywilizacyjnie – trwało od czasów powojennych. Choć cywilizacja chrześcijańska leży od ponad 1000 lat u podstaw naszej państwowości a nasza Konstytucja była pierwsza w Europie a środek geograficzny Europy leży właśnie w Polsce. Poniesienie głowy narodu pierwszą Solidarnością było kontrolowane infiltracją i skończyło się rozbiciem myśli o suwerenności wojną Stanu Wojennego – potem przekształconego w pojęcie wojny Polsko Polskiej To sztuka Magdalenki. Pojawienie się rządów myślących o Historii Wartościach, Ojczyźnie – rządów prawicowych zostało przerwane mówić delikatnie – Katastrofą Smoleńską. Pamiętajmy jak nerwowo pośpiesznie i z lekceważeniem nawet prawa następowało wtedy przejęcie Pałacu Prezydenckiego i jak po paru dniach została uruchomiona maszyna nienawiści. Jak widać tu nie tyko chodziło o oddawanie moczu na znicze czy obsesyjnie wrogie zachowania wobec Ducha a o konsekwentną kontynuację podawania szczepionki nienawiści wobec tych myślących o owych Wartościach Suwerenności. Zauważmy jak po ostatnich wyborach parlamentarnych machina się rozpędziła już bez hamulców. W dwa tygodnie po objęciu władzy puszczono, kluczową w wielu aspektach, sprawę imigrantów. Cały czas nie ma walki na argumenty – te się mają nie liczyć To i ludzie biorą politykę jako grę w salonowca która Ich nie dotyczy choć decyduje o Ich losie i warunkach bytowych Za to, jedna część elektoratu - jak zawsze przy instalacji rządów totalitarnych - przekonywana o swej wyjątkowości wyższości ergo – nadprawach – uznawała i uznaje zależność od sił zewnętrznych za wartość przy której samo słowo suwerenność jest bezsensowne. Wmówiono im że to warunek bycia Europejczykiem.
Ostatnie lata rozwoju pod rządami prawicy (patrz nie na propagandę a na wskaźniki i podjęte działania) i obecne oddawanie aktywów (znów patrz na wskaźniki) pod rządami doktrynalnie uformowanych postkomunistów wystarczą chyba za okazanie racjonalności powyższej opinii.
. 3/ W świetle tych informacji tylko ślepy i głuchy albo zaczadzony mógł wierzyć, że kampania przed tymi właśnie wyborami o wszystko będzie się odbywała bez faulów pomówień obrzucania błotem. Koncentracja nie na decyzjach wykonawczych a na używaniu władzy do zwalczania opozycji już została nawet zauważona na zewnątrz. Od pozbawienia pieniędzy po siłowe na szybko wedle decyzji politycznych przejęcie mediów struktur wymiary sprawiedliwości po reżimowe standardy zatrzymań, inwigilacji i cenzury – to wszystko powinno wyjaśniać. To walka w której jeden rywal ma spętane ręce i nogi a ma normalne rękawice a nie takie nabite ćwiekami. To silny dowód słabości drugiego i stronniczości (nawet zapowiadanej jawnie) arbitrów. To silna przesłanka dla wyborcy.
4/ jedną z technik obrzucania błotem jest zasada – udowodnij żeś nie wielbłąd, połączona z wyjątkowo obłudnym – niewinni się nie tłumaczą a skoro reagują widać są winni. Krótko mówiąc – obrzucani błotem kłamstwem i pomówieniem mają milczeć i czekać na „sprawiedliwe wyroki”.
5/ Odpalenie „afery” nastąpiło właściwie tuż przed wyborami i szanse na rzeczowe przedłożenie realiów i stanu faktycznego opinii publicznej są zerowe. W konkretnym zakresie – wystarczyłoby tylko przypomnieć co mają za uszami i to prominentne osoby establishmentu – by nie wspomnieć skali i dalszej historii reprywatyzacji tylko Warszawskiej.
I w przypadku K. Nawrockiego - o czym tu mowa. Raczej o pomocy bez nagłaśniania danych wrażliwych dla człowieka któremu ta pomoc została udzielona, mieszkanie jak wynika z dokumentów zostało kupione po cenie rynkowej; i nie było skrywane a sam Kandydat było kilkakrotnie prześwietlany przez stosowne służby. Jest transparentny. Jak się to ma do odwrotności tej sytuacji – tysięcy przypadków tragedii zreprywatyzowanych mieszkańców.
Zresztą jak widać – wyborca to sam przed lustrem musi zdecydować co jest dla niego ważniejsze czy efekt obrzucenie błotem czy wynik jego decyzji przy urnie
Podkreślmy – tylko ślepy, głuchy, do cna zaczadzony antypolskością jako nienormalnością (to wszak cytat) – nie zdaje sobie sprawy. że to będzie wybór pomiędzy zgodą na założenie pęt zniewolenia (mam opowiadać o skutkach zielonego ładu i lawiny dyrektyw oraz imigracji?) a zachowaniem szans na powrót do walki o utrzymanie i odzyskiwanie suwerenności..
6/ Co będzie oznaczało domknięcie systemu (znów cytat – oni tego nawet nie skrywają) nie trzeba tłumaczyć. To, że dla polityków dla których brak zasad jest zasadą każdy chwyt jest konieczny jeśli ma pociągnąć właściwy skutek – nie jest też tajemnicą.
Mamy na szali błoto i złoto.
Wybieraj!
Tyle logika.
Dodam efekt szczepionki niechęci do własnej Ojczyny podawanej w postaci ukrytej - nienawiści do pisizmu jak to „lepsi” określają niziny – od beretów po kaczystów. Argument i w tym zakresie jest zawarty w proporcji nienawiści do ugrupowań przeciwnych po obu stronach sceny politycznej.
Zwłaszcza postępowców zachęcam do samodzielnego sięgnięcia nawet i po taką informację o skali doktrynalnej niechęci lub tolerancji.
Powtórzę
Wybór nie jest tym razem tylko personalny a zasadniczy i rzutem na taśmę tonący brzydko się chwycił zasłonięcia tego drugiego pomówieniem lub jak mawiał ks Prof. J. Tischner tyż prawdą - czyli nieprawdą.
Czas przypomnieć słowa św. Jana Pawła: „To jest moja Ojczyzna to jest moja Matka – nie mogą mnie te sprawy nie obchodzić.” Pamiętajmy o tych słowach przynajmniej my, dla których pamięć o świętym nie ma być opiłowywana (to znów cytat).
Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 7.05.25 r