- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 22 sekundy.
W Krakowie nie ma dnia, w którym nie odbywałoby się jakieś wydarzenie też i artystyczne. W tej mnogości ? pojawia się zobojętnienie. Gdzie iść, co zwraca uwagę, co warto zobaczyć, co usłyszeć? Kluczem do zawędrowania w jakieś miejsce jest na ogół autor lub recenzja, czasem Organizator.
I tak to - rzeczy nowe a nieznane, choć wartościowe i ciekawe ? bywa, że przemykają.
Tym bardziej uważam za konieczne podanie informacji o wystawie na dzisiejsze czasy nietypowej. Bo nie powinna ona umknąć uwadze.
W dawnych wiekach i jeszcze we wschodnim chrześcijaństwie ? ksiądz, mnich nie tylko malujący ale wielbiący Boga swą sztuką, to nie była rzadkość. Zarówno w kościele wschodnim jak i zachodnim. Dziś co najwyżej organizuje się (autentyk) - kursy pisania ikon, czyli koncentruje się uwagę na stronie technicznej a nie duchowej dzieła. i jest to uznane za możliwe, choć w ten sposób powstaje coś na kształt wyrobu czekoladopodobnego. Sacrum odarte z sacrum.
Brat Albert Chmielowski był - jak mówią znawcy ? znakomitym malarzem i póki się tym zajmował ? obrazem się zwracał do Boga, lecz znalazł w istocie inne drogi.
Malarstwo czy rzeźba, jako hobby, jest czym innym i bywa, że jest i dziś udziałem jakiejś grupy księży, zakonników. To wcale nie musi automatycznie oznaczać modlitwy tym środkiem wyrazu.
Z tego punktu widzenia miało miejsce otwarcie wystawy i trwa prezentacja, zupełnie niezwykłej twórczości
W tym zdarzeniu nic nie jest typowego. Od drogi artystycznej Autora po obrazy.
Tym więc większy podziw ? ze strony osoby świeckiej - by tylko o tym mówić ? dla Organizatora wystawy pod patronatem Jego Eminencji ks Stanisława Kardynała Dziwisza - Muzeum Archidiecezjalnego im. Kardynała Karola Wojtyły.
I znów nietypowo. Wystawa jest owocem współpracy wspomnianego Muzeum ze Stowarzyszeniem Katolików na Węgrzech, w szczególności aktywności Pani mgr inż. Małgorzaty Robertne Soboltyński. Należałoby poświęcić oddzielny tekst ? który obiecuję ? i Osobie Pani Małgorzaty i już 10-cio letniej współpracy Muzeum ze Stowarzyszeniem.
Skoncentrujmy się jednak na samej wystawie i na osobie Autora dzieł.
Ks. Peter Prokop (1919-2003), Węgier, święcenia 1942, w 1944 studia w budapeszteńskiej Akademii Sztuk Pięknych, po 1956 wyjazd do Rzymu gdzie kontynuował studia artystyczne w Papieskim Instytucie Węgierskim. Wystarczy trochę wyobraźni co do miejsc i dat by zobaczyć co oznaczał w Jego przypadku wybór, by ewangelizować nie tylko słowem ale i sztuką. I właśnie wystawa w Krakowie ? aż zbyt (by się mogło wydawać) wielkim natłokiem prac (cały dorobek to ? uwaga - 9 tys. prac!! I bagatela ? 17 pozycji książkowych) jest tego bezpośrednim dowodem.
Otwarcia wystawy dokonał ks Biskup Jan Szkodoń a grono towarzyszących Mu hierarchów naszej Diecezji ? świadczy dowodnie o wadze jaką przykłada Jego Eminencja i do samej wystawy i do tej formy współpracy z ośrodkiem duszpasterstwa Polonii.
Jako duszpasterz środowisk twórczych uroczystość uświetnił swą obecnością ks Infułat Jerzy Bryła, którego obecność była podkreśleniem wagi wydarzenia
Wybrane do wystawienia obrazy czasem atakują widza formą, kolorem, a czasem każą stanąć w refleksji. Pieta ociekająca czerwienią z jednej strony ? a z drugiej znany bodaj z fotografii A.Bujaka motyw modlitwy Jana Pawła II przed krucyfiksem Jadwigi a także nie pozwalające przejść obojętnie i bez wspomnienia i refleksji studium twarzy cierpiącego Papieża.
Ten Autor ? najwyraźniej tworząc obraz korzystał co prawda z wiedzy jaką posiadał jako kapłan, ale obraz już maluje modlitwą do konkretnych świętych i do samego Boga.
Jak dla mnie, właśnie na tym polega niezwykłość tej twórczości.
Na powrocie do modlitwy za pomocą sztuki. To nie są ilustracje do modlitwy.
To modlitwa sztuką dzisiejszych czasów.