Przez siedem lat PiS nie był w stanie stworzyć godnego upamiętnienia Bitwy Warszawskiej. Za to stanęły w tym czasie aż dwa pomniki dotyczące sprawy osobiście ważnej dla Jarosława Kaczyńskiego. Dziś 15 sierpnia, w związku z czym chciałbym państwa zaprosić szczególnie serdecznie do Muzeum Bitwy Warszawskiej – wyjątkowej bitwy w dziejach Europy, a pewnie i świata. A gdy zwiedzą już państwo to nowoczesne, fascynujące muzeum, warto przyjechać pod pomnik Bitwy Warszawskiej, umieszczony w ważnym miejscu stolicy i tam zadumać się na chwilę nad tym, co byłoby z Polską, a pewnie i Europą, gdybyśmy latem 102 lata temu nie powstrzymali bolszewickiej nawały.

Że co, proszę? Że nie ma? Jak to: nie ma?! Tak może mówić tylko ruska onuca! Proszę się dobrze przypatrzeć, skupić należycie, a z pewnością zobaczą państwo, że jest i jedno i drugie. Jak mogłoby nie być, skoro jeszcze w 2017 r. Michał Dworczyk zamieścił słynny i do dziś przypominany co roku tłit, pokazujący projekt Muzeum Bitwy Warszawskiej z podpisem: „Rozpoczynamy projekt budowy Muzeum Bitwy Warszawskiej! Dziś została wyłoniona koncepcja. 3majcie kciuki - termin sierpień 2020...”. Konkurs zaś na pomnik rozstrzygnięto w lutym 2020 r., czyli dwa i pół roku temu. To wówczas pokazano zwycięskie Wielkie Wiertło. Więc jak: nie ma?!
No dobrze, dość kpin, bo sprawa jest poważna. Wśród rzeczy, których obecnej władzy wybaczyć nie mogę i nie wybaczę nigdy, na jednym z pierwszych miejsc jest zniszczenie polityki historycznej, a w szczególności zmarnowanie wielkich rocznic: najpierw stulecia odzyskania niepodległości, a potem stulecia bitwy warszawskiej.
Lecz „zasługi” władzy, podpierającej się na każdym kroku hurrapatriotyczną retoryką, są znacznie większe, dlatego właśnie piszę o zniszczeniu polityki historycznej. Ta, mówiąc najdelikatniej, kulała za poprzedników, a nowi rządzący, mówiący nieustannie o jej wielkim znaczeniu, dostali wielką szansę w postaci pełni władzy. Mogli zrobić w zasadzie wszystko, a nie tylko nie zrobili niemal nic (poza przyspieszeniem tworzenia Muzeum Historii Polski), ale wręcz przeciwnie: zniweczyli okazje, szanse, a niektóre tematy pogrzebali na lata, może na dziesięciolecia.
Tak stało się między innymi z instrumentalnie wykorzystanymi dziejami podziemia niepodległościowego po II wojnie światowej, zawłaszczonymi swego czasu przez Antoniego Macierewicza i, mówiąc wprost, potraktowanymi przez MON w sposób karykaturalny. Są tu dwa aspekty. Pierwszy to uczynienie wzorca z walki całkowicie beznadziejnej i przez większość czasu – poza krótkim okresem nadziei na nowy konflikt światowy po 1944 r. – straceńczej. Drugi to odebranie tego tematu środowiskom prawdziwych pasjonatów i nadanie mu sztywnej, odrzucającej dla młodszego pokolenia formy oficjalnej celebry. PiS, idąc w przypadku wielu kwestii historycznych w tępą propagandę, uodpornił zresztą w ten sposób na nie na wiele lat ludzi urodzonych w latach 2000.
      Wróćmy jednak do rocznicy bitwy warszawskiej. Mój żal, a nawet wściekłość na władzę za zmarnowanie rocznicy bierze się również stąd, że wbrew utartej nazwie nie był to żaden cud, ale jedno z niewielu naszych prawdziwych, spektakularnych zwycięstw, wypracowanych dzięki dobremu, sensownemu podejściu – niekoniecznie zresztą przez tych, których PiS najchętniej dzisiaj czci. Tym bardziej zatem tę właśnie rocznicę należałoby odpowiednio upamiętnić.
Nie wdając się w szczegóły, nie jest przecież tajemnicą załamanie się Piłsudskiego w kluczowym momencie, gdy uratowało nas jedynie opanowanie Wincentego Witosa. 12 sierpnia Naczelnik złożył w Belwederze między innymi na ręce właśnie premiera dymisję ze wszystkich stanowisk, los walki określając jako niepewny, po czym wyjechał do majątku Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego obok Tarnowa. Witos opisywał, że Piłsudski był rozedrgany i podłamany. Premier przechował dokument w sejfie i nie ujawnił go. Także Witosowi i jego odezwie do „Braci Włościan” z końca lipca 1920 r. zawdzięczamy to, że świeżo odrodzonej Polsce nie zabrakło żołnierzy. Autorem koncepcji taktycznej i faktycznym dowódcą w najtrudniejszym momencie był natomiast gen. Tadeusz Rozwadowski, po zamachu majowym zamknięty w areszcie na Antykolu w Wilnie. Sanacja tępiła go, tak jak tępiła Witosa, zamkniętego w 1930 r. w twierdzy brzeskiej, tam traktowanego w upokarzający sposób, a potem pod dętymi zarzutami postawionego przed sądem w procesie brzeskim i ostatecznie skazanego. Podobnie potraktowano Wojciecha Korfantego i inne osoby, mogące w jakikolwiek sposób zagrażać czy konkurować z mitem Marszałka. Dziś można powiedzieć, że jakkolwiek środki są mniej drastyczne, sposób myślenia jest identyczny, a postać wodza tak samo stoi w centrum i cieszy się u wielu tak samo bezkrytycznym, bałwochwalczym uwielbieniem. Nie bez powodu obóz neosanacji ma wielkie problemy z przypominaniem mniej chwalebnych kart piłsudczykowskiego reżimu. Fakt, że sanacja po prostu brutalnie niszczyła politycznych przeciwników, jest najzwyczajniej w wystąpieniach przedstawicieli neosanacji pomijany.
Wracając jednak do upamiętnienia – żadna rocznica nie przychodzi nagle. O stuleciu odrodzenia polskiego państwa przypadającym w roku 2018 było wiadomo od stu lat, podobnie jak o tym, kiedy nastąpi stulecie bitwy warszawskiej. PiS na przygotowanie solidnych obchodów tej pierwszej rocznicy miał od chwili swojej wygranej trzy lata, na przygotowanie tej drugiej – blisko pięć. Nie ma tu absolutnie żadnego usprawiedliwienia.
        Nie ma go tym bardziej, gdy spojrzymy na postępowanie neosanacji tam, gdzie chodziło o kwestie osobiście ważne dla Jarosława Kaczyńskiego, czyli katastrofę smoleńską. W ciągu paru lat udało się wybudować nie jeden, ale dwa pomniki na centralnym placu Warszawy! Najpierw pomnik ofiar katastrofy, który zresztą im się absolutnie należał i którego forma – może dla niektórych dyskusyjna – nie powinna jednak budzić większych kontrowersji. Następnie wyjątkowo paskudny i nieudany pomnik Lecha Kaczyńskiego, którego wyniosła forma, oddalona od ludzi, a przy tym pokraczna, jest doskonałą ilustracją nastawienia rządzącej formacji do obywateli i do państwa w ogóle.
Gdy trzeba było, dało się nawet znacjonalizować Plac Piłsudskiego, żeby zaspokoić osobiste zachcenie prezesa PiS. Zabrakło takiej determinacji, gdy trzeba było upamiętnić wydarzenie jednak bardziej fundamentalne, obiektywnie ważniejsze i mogące napełniać dumą wszystkich Polaków. No, ale w tym już Jarosław Kaczyński nie miał prywatnego interesu.
Każdego 15 sierpnia (i nie tylko zresztą) trzeba przypominać tłit Michała Dworczyka; w każdą rocznicę polskiego zwycięstwa nad bolszewikami trzeba pytać wicepremiera Piotra Glińskiego, który tak lubi się pysznić na kolejnych akademiach, odsłonięciach i otwarciach, o pomnik i muzeum. I nawet jeśli następna władza zrobi wreszcie to, co należy – setnej rocznicy nie da się już powtórzyć.
Dlatego powiedzieć, że to wtopa, porażka, skandal – to dzisiaj zdecydowanie zbyt mało. Proszę wybaczyć wielkie i rzadko przeze mnie używane słowo, ale to po prostu hańba.

Opublikowano: na Salon24.pl 15 sierpnia 2022,

 

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
12 Listopada 2025

Prezydent odmówił nominacji 46 sędziów! "Kwestionują porządek konstytucjo-prawny RP"; "Słuchają złych podszeptów ministra Żurka"

Prezydent Karol Nawrocki odmówił nominacji 46 sędziów, którzy podważają status swoich kolegów, traktując ich jako neosędziów. „To jest nie tylko słowny sygnał, ale konkretna decyzja, aby nie dać nominacji, awansów tym sędziom, którzy kwestionują porządek konstytucjo-prawny RP, którzy słuchają złych podszeptów ministra Waldemara Żurka, który zachęca sędziów do kwestionowania porządku konstytucyjno-prawnego RP” — podkreślił

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 55 sekund.)


12 Listopada 2025

Prezydent odmówił nominacji 46 sędziów! "Kwestionują porządek konstytucjo-prawny RP"; "Słuchają złych podszeptów ministra Żurka"

(226) Edward Brożek

Prezydent Karol Nawrocki odmówił nominacji 46 sędziów, którzy podważają status swoich kolegów, traktując ich jako neosędziów. „To jest nie tylko...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 55 sekund.)


10 Listopada 2025

Sławomir Mazurek ws. Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry: Od razu weto prezydenta spotkało się z falą manipulacji i hejtu

(624) Redakcja wPolityce.pl

„Istotne jest, żeby była akceptacja społeczna. Mówi się o swego rodzaju badaniu opinii, które wskazuje, że bardzo wiele osób chce parku narodowego,...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut.)


03 Listopada 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz. 3

(893) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Tym razem będzie nie tylko o technice prowadzącej inwestora do założonego i nie koniecznie ujawnianego celu. W tym przypadku – moim zdaniem ta droga...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 22 sekundy.)


29 Października 2025

Cmentarzysko

(315) Joanna Zakrzewska

W pamięci mam utrwalony widok.....Drzewa obdarte z liści Pamiętają różne historie Otula je biała poświata Tylko wiatr szaleje w konarach Intonuje...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 11 sekund.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save