- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 31 sekund.
Musi zastanowić stopień braku wręcz elementarnego krytycyzmu ze strony odbiorców informacji – i to pochodzących z zupełnie różnych dziedzin życia. Zanik umiejętności samodzielnej oceny tego co się osobiście widzi i słyszy niesie przecież zarówno skutki dla każdego indywidualnie jak i dla całego społeczeństwa. Obowiązuje – przynajmniej formalnie (patrząc na ostatnie wybory i wyroki Sądów w tej tylko sprawie) demokracja.
Ta pociąga za sobą to, ze indywidualne decyzje lub zaniechania, tworzą skutki dla wszystkich. Tu nie ma już miejsca na – mnie to nie obchodzi nie dotyczy. Ależ dotyczy – i to czasem boleśnie
I tak, podatność na reklamę, a w szczególności brak rozeznania w padających słowach i deklaracjach, pociąga za sobą o decyzje choćby np. w banku, sklepie i nawet te nie są wolne od wskazanego połączenia – strat indywidualnych i większych grup ludzi. Można za to słono płacić indywidualnie latami spłacania „atrakcyjnego” towaru, a społecznie – rezygnacją z własnych możliwości na rzecz przekształcania społeczeństwa w społeczność biernie konsumpcyjną. O tym się nie mówi, jak to ostatnie jest groźne. Konsumpcja wyprzedzająca wynik własnej pracy – to rozrzutność i gwarancja plajty
Wielu socjologów i psychologów uczula też dla przykładu na zanik umiejętności rozumienia znaczeń słów, których się używa. To też defekt samodzielnego myślenia. Odpowiednio moderowane słownictwo, przy ogólnych trudnościach w rozumieniu tekstu pisanego i słyszanego – dostarcza skutecznych narzędzi manipulacji opinią – a ta przekłada się na postawy społeczne
By nie być gołosłownym. Inni to doceniają a niech historia określenia „polskie obozy koncentracyjne” i jego w końcu jakby nie było, prawomocne zatwierdzenie przez struktury europejskie – porazi zgodą na szerzenie kłamstwa. Wcale nie sądzę by przypadkowego. Czy dla nas to nie skutkuje?
Również cała sfera wprowadzania fałszu i zła za pomocą zestawu czynności pozornie i faktycznie służących dobru – to coś co zupełnie wykoślawia elementarne umiejętności rozróżniania dobra i zła. Komu by na przykład uszło na sucho ukrycie przed sądem pełnych skutków finansowych i przepływów pieniężnych ze zbiórki publicznej i to na wielką skalę? Czym to przyzwolenie na ów brak ujawnienia można wytłumaczyć? Tu popatrzmy na oceny najpoważniejszych nawet ludzi działalności Owsiaka. Nie ulega wątpliwości – czyni dobrze ale już całkowity bilans czyli rzeczywista logika sprawy ma nie obchodzić. Kto się tym zainteresuje (tylko to wystarczy) jest ogłoszony i co ważne – widziany, jako przeciwnik dobra.
Z ostatnich wydarzeń – robi na mnie wrażenie skuteczność haseł „do zgody” „zgoda buduje” w obliczu rzeczywistej i brutalnej akcji zamykania ust, aresztowania dziennikarzy za samo pełnienie swych funkcji, skazanie za samo zadanie pytania – to przypadek posła Hofmana Tylko rzekomo – oszołomy to zauważają. Podobnie podnoszenie gigantycznych nieprawidłowości w wyborach – to rzekomo odmęty szaleństwa – i tak ocenia to strażnik ładu konstytucyjnego. Podobnie ma się rzecz w przypadku wyroku na M. Kamińskiego Toż to wprost danie zielonego światła dla korupcji i ostrzeżenie dla ją ścigających
Jak tak mówi TV – widocznie tak jest – po co używać własnego rozumu?
Klarowny popis w zakresie dążenia do zgody dał też ostatnio pan Borowski, który podnoszących zasadnicze wątpliwości do ostatnich oświadczeń Prokuratury w sprawie Smoleńska pogardliwie nazywa zwolennikami wiary w płaskość ziemi spoczywającej na słoniach
I mówi to z pełną pogardą dla ograniczoności tychże umysłów – i to gdy równolegle nie ma odpowiedzi na merytoryczne pytania. Pogarda dla rzekomej słabości umysłu ludzi prezentujących argumenty nie tyle wynikające z bezzasadnej wiary a z nauk ścisłych. I równoczesne –„do zgody” Czyli zgody na co ? Na skopanie a objawem zgody ma być milczenie. Chyba tak.
Zresztą ci ludzie przyzwyczajeni już zawodowo do siedzenia w ławach – wygląda na to ze nie oczekują argumentów – bo wiedzą. Mają być tylko podziwiani. Wtedy zgoda
I ludzie na tą wersję dążenia do zgody się nabijają Jak to skutkuje w demokracji? Łatwo wdusić ludziom osąd innego kandydata który mówi o konieczności obrony własnych interesów i podjęcia trudu samodzielnej oceny sytuacji, przyjęcia trudu odpowiedzialności. I jest to obraz groźnego dziwadła z nożem w zębach.
Zresztą już wielu polityków PO jawnie i bez ogródek mówi, iż priorytetem, dziś , w naszej sytuacji gospodarczej i politycznej jest – nie reagowanie na te problemy a.- nie dopuścić PiS do władzy. Mówi się to jawnie – na tym samym oddechu mówiąc piękne słowa o demokracji, równouprawnieniu i wrzucając (w ramach chyba determinacji w dążeniu do zgody) do niszczarki w sumie miliony podpisów pod inicjatywami obywatelskimi
I ludzie to kupują. Jest to w demokracji zadziwiające i zatrważające swą logiką.
Drogo zapłacą za zgodę na taką wersję zgody. Taka jednomyślność w narodzie już niegdyś była. Na zachodzie Dziś jest odtwarzana na wschodzie
Jak ktoś nie widzi co to za sobą pociąga to jest ślepy.
Nawołuję do przetarcia okularów.