Podstawowym obowiązkiem podejmującego jakakolwiek decyzję jest rozpoznanie faktycznego (a nie kreowanego opowieściami) stanu rzeczy. Porównanie racji oraz złożenie bilansu zysków i strat z- wskazywanych rozwiązań są podstawą do tego, by decyzja broniła się i była dobra. Ma się bronić argumentami, przy których jej przeciwnicy i lobbyści będą na drodze prawnej bezsilni. Zauważmy, że to nie jest takie łatwe, jednak znaczące i ważne.

Przeciwnicy bowiem bywają ciency w rzeczowych argumentach, a lobbysta choć dostarcza informacji – to jest ona jeśli nie fałszywa, to co najmniej przefiltrowana do założonej z góry interpretacji faktów. I to warto mieć rozpoznane i wiedzieć choćby do dyskusji Na to nakłada się i zmiana stanu wiedzy jaka następuje z upływem czasu i to, że lobbysta wcale nie musi być tylko bezpośrednim reprezentantem kół biznesowych. Wystarczy, że będzie doktrynalnym zwolennikiem jednostronnej interpretacji faktów. To nawiasem mówiąc – najtańszy lobbysta biznesowy – ochotniczy i zachwycony na dodatek, że dostaje jakiekolwiek grosiwo na swą ukochaną działalność

Z tego wynika, że cechy osobowe, wiedza, ukształtowany wcześniej i praktycznie przyjmowany system wartości decydenta, są kluczem do szans na właściwe oszacowanie obu wymienionych wcześniej fundamentów jakości podjętej decyzji i o jej skutkach.

Na pierwszy rzut oka wskazanie takich oczekiwań wobec decydenta może wydawać się przesadą. Jednak nie wolno ich traktować jako przesadnych. Są one konieczną, wysoką poprzeczką wymagań, jakie muszą być stawiane każdemu komu daje się do ręki prawo decydowania w systemie demokratycznym. Tak wysokie wymagania stawiane wszelkim reprezentantom, a także konieczność zrozumienia, jak fatalnie owocuje dla wybierających brak tych kwalifikacji u wybranych, są podstawą. Nie piękna fryzura czy krawat. Znani mi są decydenci robiący wrażenie szalenie sympatycznych, w rzeczywistości skrajnie niekompetentni, wręcz chamscy i siejący zniszczenie podstaw rozwoju całej Gminy.

Mając na uwadze to co zostało powiedziane, rozważmy bardzo ostatnio nagłaśnianą sprawę działań i Ustawy antysmogowej.

Smog był, jest i – jest zrozumiałe że już nie jest do zaakceptowania w przyszłości.

Co ciekawe – był już dawno, na początku lat 90- tych w Krakowie nawet z nim walczono na tyle, na ile to było wtedy możliwe i przez lata po tamtych działaniach, ponoć zakończonych sukcesem, zapadło milczenie. Dziś, ściślej w ostatnich paru latach, pomimo drastycznego ograniczenia działalności przemysłowej i likwidacji wielu źródeł niskiej emisji – jest problem I nie sztuczny a prawdziwy.

Pierwsze pytanie jest naturalne – a nikt go nie stawia, wręcz się uważa, że nie jest ono zasadne – skąd to ożywienie sprawy. Co robiono przez lata.

Grunt , że o sprawie zaczęto mówić.

Niestety –zwalczenie smogu nie zamyka się do ogłoszenia prawem, ze od jutra ma go nie być. Właściwie reakcje na zjawisko mogą wynikać tylko z rozpoznania jakościowego i ilościowego problemu oraz z identyfikacji jego źródeł. Czyli należy mówić o oczekiwaniu rzeczowej informacji o źródłach, o skali problemu, o skutkach środowiskowych, ekonomicznych i o osiągalnych skutecznych metodach jego zwalczania. Nie o akcji propagandowej i niewiadomych jej pełnych skutkach gospodarczych i społecznych.

Na szczęście nie mamy sytuacji zupełnego braku rozpoznania w zakresie tak postawionych zagadnień. Pozostaje jednak co najmniej dyskusyjną sprawą czy na pewno baza informacyjna jest wystarczająca i zadawalająco zweryfikowana do podejmowania akcji o szumnej nazwie – dążenia do efektywnego zwalczenia smogu. Oczywiście, każdy czyn idący w kierunku zmniejszenia nawet tylko ilościowego, niskiej emisji – jest krokiem w kierunku zwalczania smogu. Lecz czy każdy czyn, każda decyzja – są tymi które dają szanse na sukces. Mogą pozostawać tylko tymi cząstkowymi, które nigdy nie są w stanie spowodować oczekiwanych wyników.

Dziś nacisk stosujący metody szantażu ma stanowić panaceum na problem.

Jak Prezydent nie podpisze – to się na Niego obrazimy? Sąd ma poważne wątpliwości i pokazuje je wyrokiem unieważniającym uchwałę – to jest tragedia. Nie będzie zwalczania smogu! Czy wolno tak stawiać sprawę? Uważam to za rodzaj niezasadnego szantażu. Ma być tak jak lobbyści sprawy sobie życzą. Jest jednak pewne – bo o to tu chodzi – że smog jest zawiniony przez spalanie węgla i tylko przezeń? Całkowity zakaz używania węgla – wyeliminuje smog? Może to i prawda ale skąd to wiadomo?

To dla kontrastu powiem – może nawet przesadzając – może chodzi tu o lobbowanie na rzecz rozwoju EC Łęg – producenta ciepła? Z czego? Z węgla! Oczywiście inna technologia spalania, oczywiście większe szanse na opanowanie emisji, ale i straty energii na przesyle czyli większe zużycie paliwa na jednostkę energii wykorzystanej efektywnie – powinny być oszacowane łącznie jako koszt ekologiczny procesu. Nie da się pominąć pytań o inne źródła smogu – jak transport i działalność przemysłowa – i osadzenie ich w ich wpływie na zjawisko smogu, Czyż nie można mieć wątpliwości co do efektywności gwałtownych ruchów i to tak uciążliwych dla, i to najuboższej, części społeczeństwa? Łatwo wydać zakaz – ale czy on jak zakaz parkowania – rozwiązuje problem? Czy nawet przybliża skuteczność przeciwdziałania?

Wspomagana medialnym naciskiem obecna akcja wprowadzenia zakazu używania węgla do palenia w piecach, podejmowana rozstrzygnięciami – akurat przed okresem grzewczym i w konkretnej sytuacji Państwa, Miasta i znaczącej części obywateli, wymaga chłodnego spojrzenia i zdystansowania się od politycznej poprawności. Wychodzi na to, że zwłaszcza biedniejsi ludzie, w imię wyższych słusznych (lub wydumanych jeśli to nie tylko węgiel) celów i dyrektyw, maja się ogrzewać chuchaniem w dłonie. A może by tak ludzi zniechęcić do używania węgla i jego niszczenia jako zasobu nieodnawialnego w bardzo mało efektywnym sposobie jego spożytkowywania? Nie przerzucać całego problemu na jedną grupę współobywateli. Uznając, że smog jest problemem wszystkich – to dlaczego ciężar załatwienia problemu ma być przeniesiony na jednych i tylko w jednym zakresie – samego spalania w piecach.

EC Łęg reklamuje się jako nieprawdopodobnie proekologiczne przedsiębiorstwo.

Miło.

Skoro wszyscy tak gęsto powołują się na zobowiązania Polski wobec UE – proponuję od tego wyjść.

Problem, który mamy rozwiązać – jest z gatunku godzenia racji gospodarczych i tych wynikających z konieczności ochrony środowiska. Zapytajmy więc czym w tych sprawach kieruje się prawo i UE i do niego dostosowane nasze prawo. Najogólniejsza zasada będącą wykładnią każdego zapisu prawa w zakresie ochrony środowiska mówi – mamy równoważyć potrzeby życiowe i gospodarcze człowieka z wymogami ochrony środowiska w ten sposób, by zminimalizować zużycie zasobów i energii, dlatego by te zostały dla następnych pokoleń. Z tego prostego oczekiwania wynikają na przykład wymóg „zanieczyszczający płaci” lub konieczność zamykania obiegów technologicznych tak w zakresie odpadów jak i używanych surowców i materiałów. Równoważenie oznacza dążenie do równoprawności, wzajemnego uwzględniania potrzeb w obu dziedzinach – gospodarczych potrzeb człowieka i środowiska. Równocześnie i logicznie, zasada ta o charakterze wykładni, na której opierają inne zapisy prawa ochrony środowiska, zauważmy, czyni niedopuszczalnym brak zrównoważenia, preferencję życia gospodarczego nad umotywowanymi stanem wiedzy potrzebami środowiska lub na odwrót doktrynalny i bezwzględny priorytet wymogów ochrony środowiska jako dyktat wobec potrzeb gospodarczych i bytowych człowieka.

Z tego punktu widzenia, nie tylko bezwzględna antropopresja na środowisko ale i podporządkowywanie potrzeb gospodarki wymogom środowiskowym bez podejmowania dyskusji nad wyborem wariantu równoważącego wzajemne racje jest niedopuszczalne.

Tu dochodzimy do sedna lokalnego problemu.

Przypomnijmy – decydent ma obowiązek wyważyć racje, informacje i interesy.

Nie może być nic gorszego dla życia społecznego i sprawy, którą chce się załatwić niż wprowadzenie martwego i omijanego prawa.

Decydent ma wyważyć – czyli też uwzględnić konsekwencje społeczne.

Wprowadzający jakiekolwiek rozwiązanie, które czyni szkodę, pogarsza warunki egzystencji kogokolwiek – musi te szkody kompensować i proponować inne, zamienne rozwiązania. Tylko władza totalitarna może lekceważyć ten aspekt. a i to tylko do czasu, przerzucając koszty swych decyzji na poszkodowanych. Dla dobra wszystkich, nie można stawiać wymogu, by jednostki ponosiły ciężar wprowadzenia rozwiązań korzystnych dla wszystkich. Obowiązkiem organizatorów życia społecznego jest spowodowanie korzystania z własnych możliwości i zapewnienie równego dostępu do komfortu środowiskowego. Pozostanie na etapie zakazu w sprawie używania węgla nie tylko oznacza rezygnację z własnego źródła energii jakim on jest. Każdy ma jednakowe prawo dostępu do środowiska – i ograniczanie w tym zakresie musi by kompensowane nie tyle finansowo co też zapewnieniem dostępności pozyskania i używania innych rozwiązań

Sumując;

W moim przekonaniu, opartym na omówionych tu przesłankach, zarówno Sąd jak i Prezydent nie powinni się uginać pod naciskiem wszech poprawności i akcji Alarmu Smogowego. Jako obywatel mam już dość tracenia czasu na krzyki i połajanki wokół bardzo ważnego tematu – i oczekiwałbym w zamian, by choćby ów Alarm Smogowy, ale przede wszystkim rządzący (dysponujący narzędziami i informacją) w miejsce akcji nacisku pokazali argumenty wskazujące, że to tylko palenie w piecach jest winowajcą i jeśli tak – tak to jakie proponują rozwiązania, ale nie trybem suchego, administracyjnego zakazu używania węgla dla wielu (co nie znaczy większości) obywateli będącego źródłem energii, a te będące zgodne z tak obecnie czczoną zasadą zrównoważonego rozwoju. Na pewno potrzebne jest uzupełnienie danych, które mogą stać się podstawą wyważenia interesu środowiska z interesem gospodarczo-społecznym, na co było już dużo czasu straconego na dmuchanie w jeden gwizdek. Miło brzmiący, podobający się urzędnikom i doktrynie UE, dającym perspektywy na kolejne programy i granty – ale czy naprawdę zgodnym z zasadami, które ta sama UE i Zieloni uważają za tak niewzruszalne?

Nawet w przypadku udowodnienia, że za stan w zakresie niskiej emisji odpowiedzialne jest prawie w całości używanie węgla i po uzyskaniu pewności całkowitej sanacji sprawy metodą zakazu – co pociągnie przekonanie o trwałej i skutecznej zmianie po wprowadzeniu zakazu, używania węgla, zakaz taki należy oczywiście wprowadzić. Jednak krok ten musi być wykonany z przeniesieniem koszów i obciążeń na ogół społeczeństwa – jako korzystających z szkód zadanych tym, którzy tym zakazem zostaną poszkodowani.

Nie poruszyłem tu jeszcze jednego aspektu – czysto biznesowego.

Dziś głównym dostawcą ciepła dla Krakowa jest jedna konkretna firma – EC Łęg.

Zauważmy, że jest to firma korzystająca ze spalania węgla i to nie koniecznie najwyższej jakości. Choć jest on spalany w sposób bardziej kontrolowalny i opanowany technicznie – pozostaje jednak mamy emitenta zanieczyszczeń o to biznesowo zainteresowanego rozwijaniem swej klienteli.

Ekologiczne przyłączanie się do Łęgu – znamy to.

Decyzje – muszą być wolne od motywu lobbingu na rzecz jakiekolwiek firmy a ten element też powinien być jasno wykazany racjonalnością proponowanej drogi postępowania

W lobbingu nie ma nic złego – dopóki dostarcza on rzeczowej informacji – tu w sprawie emisji i tworzenia smogu, oraz gdy służy wprowadzaniu lepszych rozwiązań. Lepszych to znaczy tańszych, pewniejszych, obniżających koszty ekologiczne, zmniejszających tracenie zasobów nieodwracalnych, zapewniających oszczędność energii.

I na takie rozwiązania mam nadzieję.

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
30 Maja 2025

Targowica rozproszona

felekTargowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy może powiedzieli – formalnie należeli do elity. W ich pojęciu – Konstytucja 3-ciego Maja była zagrożeniem nie tylko ich praw ale i całkiem nieraz

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


30 Maja 2025

Targowica rozproszona

(186) Feliks Stalony - Dobrzański

Targowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


28 Maja 2025

Prosty wybór…

(588) Prof. Grzegorz Górski

To co się dzieje od 2 – 3 dni w Polsce w związku z wyborami, z pewnością przejdzie do historii. I nawet nie dlatego, że wynik tych wyborów w sposób...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(489) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(963) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)