Dotarła do mnie wypowiedź Pana Profesora – której dwa wątki zasługują jak sądzę na odpowiedź lub raczej reakcję. Pierwsze – to chęć obrony do upadu systemu gimnazjów i drugie – uwielbienie testów jako super obiektywnej metody kontroli wiedzy. Oczywiście nie śmiem występować ze swoimi myślami ubierając się w pozycję kogoś kto ma zamiar formułować pewniki. Choć mam za sobą 40 lat pracy dydaktycznej – to i tak moje doświadczenia w tym zakresie uważam za wiele skromniejsze niż te Pana Profesora.

Ma On za sobą i .. jeszcze przed sobą, znaczny nie tylko dorobek dydaktyczny (nie mówię o naukowym bo nie o nim mowa). Pan Profesor jako ex Rektor i Minister ma swe bogate doświadczenie w zarządzaniu tą - dziś obowiązującą strukturą życia naukowego (a kto powiedział że jest ona dobra i efektywna oraz niezmienna?) i posiada wręcz źródłową orientację w istniejących mechanizmach panujących (co nie oznacza dobrych) w tej dziedzinie życia. Co prawda, co do tych mechanizmów, nie tylko ja ale i wiele osób ze środowiska akademickiego ma co najmniej krytyczne na nie spojrzenie – to trudno proponować wymianę argumentów na ich temat w tekście publicystycznym. Zbyt to złożona sprawa, którą z całkowitą pewnością można tu tylko kwitować krótko – za to mało konstruktywnym zdaniem - ten system w obecnym kształcie jest fatalny i dołujący naukę a tej tezy jestem w stanie bronić konkretnymi argumentami.

Tu jednak mówimy o samym nauczaniu – piętro albo i dwa pietra niżej niż Uniwersyteckie badania i nauczanie.

Po tym wyjaśnieniu mogę już powiedzieć – przedkładam pewności Pana Profesora kilka argumentów – pod rozwagę. To mi wolno – nawet gdybym był szewcem – bo argument jest albo wart wzięcia pod uwagę, albo się ma dowody na to, że można go pominąć.

Co do pierwszej kwestii. Nie lekceważył bym zdania praktyków życia szkolnego, że całe ewentualne zalety rozbicia nauczania do matury na więcej odcinków, niesie za sobą dwa fatalne skutki, które decydują o szkodliwości tego rozwiązania. Po pierwsze – wejście do gimnazjum, do nowego otoczenia, do innej społeczności i to w wieku gdy człowiek przeżywa naturalne rozchwianie emocjonalne, rzadko kiedy owocuje dobrze. W tym wieku młody człowiek jest o wiele bardziej podatny na chęć wyjścia z obowiązujących norm, które uważa za bezsensowne pęta. Wzmagają to dzisiejsze czasy, w których panuje przyjęcie świętości triady wolność, równość, braterstwo – a te równie łatwo mogą być w uproszczeniu lub manipulacji przekładane na; dowolność, brak autorytetów, i spłaszczenie hierarchii. Owoce nie bywają ciekawe. Sam ich doświadczam jako dziadek wnuka w tym wieku widząc nie tylko tegoż samego, ale i jego rówieśników. Każdy - rzecz jasna – reaguje inaczej – niemniej samo istnienie tej ścieżki wyprowadza na nią o wiele więcej mokrych głów. Skutki ? Bywają na całe życie

Po drugie – ten system powoduje efekt wskazywany przez wielu pedagogów. Z każdego odcinka nauczania – pierwszy rok musi być poświęcony na wyrównywanie poziomu i jakości wiedzy ludzi pochodzących z różnych miejsc, a ostatni rok też jest wyjęty ze wzbogacania wiedzy – jako czas konieczny do nauczenia rozwiązywania (tak – rozwiązywania a nie odpowiadania – o tym potem) testów. W końcu i uczeń i szkoła są oceniani, rankingowani wedle wyników punktowych osiąganych w testach. Innymi słowy z trzech odcinków nauczania robi się 3x2 = 6 lat zabranych efektywnie z przyjmowania i utrwalania wiedzy, Zresztą zasada „powtarzanie matką studiowania (zdobywania wiedzy, nauczania)”w tym systemie staje się balastem i abstrakcją No – może sprawdzianem samodyscypliny ucznia.

Co do sprawy drugiej tak wysoko cenionej przez Pana Profesora - testów – tą już uważam nie za konstruktywną, a za wręcz demolującą proces nauczania

Zbyt zdecydowanie powiedziane? Nie sądzę,

Nie ulega najmniejszej wątpliwości – że zawsze i wszędzie podstawą zdobywania wiedzy jest właściwa relacja mistrz – uczeń a o skuteczności tego działania w dużym stopniu decyduje wiedza i talent dydaktyczny owego mistrza. Są wszak wspaniali naukowcy nie posiadający daru przekazu – niemniej i tacy są doskonałymi mistrzami poprzez myśl i czyny tyle tylko, że dla lepiej przygotowanych umysłów uczniów.

Bez względu więc na poziom nauczania, o którym mówimy, automatyzm testu odbiera jakikolwiek sens oddziaływania osobowego. Wiadomo – samo pojęcie „dobra szkoła” może w sobie zawierać nawet element snobizmu, ale wynika z osobowości nauczycieli i tym jak ci byli w stanie uformować umysły uczniów nie do nagrywania informacji na komórki mózgowe a do umiejętności korzystania ze swoich i dostępnych źródeł informacji. Pytanie czy np. szkoły - hodowle tzw. olimpijczyków – to dobre szkoły – warte jest zastanowienia.

Na dodatek w całym procesie kształcenia nawet do doktoratu włącznie – właśnie w relacji mistrz czyli nauczyciel – uczeń są kształtowane też postawy uczniów. Cóż z kogoś, kto na bieżąco ma nagrywaną i szybko później wymazywaną ścieżkę z informacjami – czyli perfekcyjnie wypełniającego testy – a staje bezradny wobec konieczności kojarzenia informacji ich przywoływania i używania. Automatyzm nauki pod potrzeby wypełniania testów – które zdane na danym szczeblu stają się tylko dorobkiem punktowym gwarantującym uzyskanie następnego szczebelka, wzbogaca mózg o – potem już tylko luźne strzępki informacji – nie daje jednak kształcenia osoby – co jak z samej nazwy wynika ma być celem całego procesu

Można różne rzeczy mówić o niektórych nauczycielach lecz nie da się zaprzeczyć, iż to Oni swą postawą i indywidualną pracą z każdym uczniem rozpoznawali jakość wiedzy i zdolności każdego z nich. System testowy – takich eliminuje.

Nie trudno zauważyć, że u podstaw widzenia testu jako sprawdzianu wiedzy leżą dwie przesłanki. Jedna to liczba uczniów i studentów – czyli tak naprawdę i obniżenie rangi wpisania się formalnym wykształceniem w elitę społeczną oraz – jak można domniemywać – zniszczenie indywidualizmu nauczyciela jako jego cennej cechy – o kompetencji taktownie nie wspomnę – choćby należało. Bo jaką wartość ma wynik testu, w którym można osiągnąć wynik nieco tylko poniżej minimalnej wymaganej – wypełniając go czysto losowo lub na wyczucie? Wystarczy cokolwiek wiedzieć by osiągnąć dół wymagań i by być niedowartościowanym przy szerszej wiedzy w temacie poprzez odpowiedzi na pytania wymagające szerszego skomentowania.

Test ułatwia życie egzaminatorowi przy masówce. Nauczyciel nie musi a nawet nie może brać pod uwagę swoich ocen podopiecznego – a wynikających z jego praktyki pedagoga i naukowca. Ta przestaje się liczyć, Że to jest sprawa oceny subiektywnej? Ależ taka ma być – lecz zadbać trzeba o gwarancje etycznych postaw nauczyciela – czyli jakość kadry w szerszym tego słowa rozumieniu. A to znów jest niemierzalne . Trudno. Dziś popularność testów uważam też za znak kompletnego braku zaufania do poziomu etycznego i merytorycznego kadry – czyli jakości narzędzia kształtowania przyszłej elity.

A to już poważny sygnał

Pytanie czy lepiej by społeczeństwo miało dużo wykształciuchów czy też lepiej by było mniej ale ludzi wykształconych i posiadających zdolność samodzielnego myślenia – jest jak widać całkiem zasadnym pytaniem generowanym popularnością systemu testów. Poza tym testy mają jedną zaletę. Uczeń, student oblany dowiaduje się cyfrowo dlaczego oblał – co zabezpiecza egzaminatora na wszelkie ewentualności jego pretensji.

Społeczeństwo nie potrzebuje niczego innego jak prawdziwej elity ale jednak jej jakość wynika z, owszem, wiedzy ale zsumowanej z niemierzalnymi właściwościami jej członków. W tej dziedzinie – nie ma i nie może być równości a automatyzm ocen daje tylko fałszywe ich znaczenie Dokładnie dlatego uważam że nie jest racjonalne opieranie się o testy

Obydwie swe wątpliwości przedkładam pewności Pana Profesora

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
30 Maja 2025

Targowica rozproszona

felekTargowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy może powiedzieli – formalnie należeli do elity. W ich pojęciu – Konstytucja 3-ciego Maja była zagrożeniem nie tylko ich praw ale i całkiem nieraz

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


30 Maja 2025

Targowica rozproszona

(125) Feliks Stalony - Dobrzański

Targowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


28 Maja 2025

Prosty wybór…

(529) Prof. Grzegorz Górski

To co się dzieje od 2 – 3 dni w Polsce w związku z wyborami, z pewnością przejdzie do historii. I nawet nie dlatego, że wynik tych wyborów w sposób...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(447) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(901) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)