Doprawdy nie wiem jak reagować na informację o wystawie ikon w restauracji, kawiarni, pubie - jak go nie nazwać. Jakieś fatalne ? a nowoczesne w braku rozeznania rzeczy - rozdwojenie. Można ewentualnie sobie powiedzieć ? miejsce jak miejsce ? dobre jako sposób dotarcia do odbiorcy, który nie pójdzie ani na wystawę ani do cerkwi.

Miłe bo ubogaca ofertę miejsca o sferę ducha ? co zresztą z chwałą robi właściciel miejsca i to nie od wczoraj. Z punktu widzenia marketingu ? może przynajmniej ? ten jakiś jeden obraz dotrze w końcu do jednego konkretnego odbiorcy, do którego by inaczej nie dotarł.

Można i tak.

Zapytajmy jednak czy tu konkretnie mówimy o obrazie, dziele sztuki i czy tak ma ono docierać.   

Muszę więc wyjaśnić dlaczego mówię o rozdwojeniu ? ostro mówiąc schizofrenii - pojęć, zrozumienia, wiedzy i braku refleksji, która komu jak komu, ale autorowi tych konkretnych dzieł nie powinna być obca. O ile rozumiem właściciela lokalu ? chce jak najlepiej ? o tyle zastanawia mnie właśnie ruch autora. Parcie na publikę? Na rynek? Bardziej należałoby tu wręcz mówić o braku poczucia szacunku dla wiary, nieznajomości tego w czym się działa o braku wyczucia i orientacji ? bo i tak by należało właściwie rzecz ująć. Bez względu, podkreślam, na wartość artystyczną prezentowanych na wystawie ikon.

I tu konieczna uwaga - dla przyjęcia mojej wypowiedzi, bardzo proszę o wyraźne odcięcie ocen jakości, klasy malarstwa, którego nie widziałem (i programowo nie zobaczę) od tego, co tu piszę.

W czym bowiem tkwi istota rzeczy.

Autor eksponowanych ikon jest tytułowany jako je piszący. I to jest nazwa właściwa dla czynności i dziedziny. Wcale nie zwyczajowa, a dokładnie precyzująca czynność tworzenia ikony. Kłopot leży w tym, w jakich warunkach i dlaczego owo określenie jest najwłaściwszym czyli jakie jest rozumienie znaczenia ikony i jej powstania jako dzieła (?) obiektu (?) obrazu (?), oczywiście funkcji i przeznaczenia. Te przecież są najważniejsze.

Dla osoby niewierzącej lub niezorientowanej w klimacie prawosławia, obraz to obraz. Ikona to ikona. Taki obraz na desce. Wszystkie w zasadzie do siebie podobne ? w konwencji danego świętego ? przekazem identyczne. Nawet niekoniecznie na desce bo w niejednym sklepiku można taką zobaczyć na sklejce, a nawet jako zalakierowane na sklejce fotografie autentycznych ikon. Można to przecież wręcz określić jako manierę malarską.

Dla osoby prawosławnej ikona nie jest tylko obrazem ? jest samą w sobie świętością.

Dla katolika obraz Matki Boskiej Częstochowskiej czy Ostrobramskiej lub Kalwaryjskiej ? to obrazy. Różne obrazy, wyobrażenia, o różnej formie i o różnej historii, ale tej samej Osoby Świętej. Katolik modli się nie do obrazu, a przed obrazem.

Inaczej w Prawosławiu. Sam obraz choć też jest wyobrażeniem Chrystusa , św. Jerzego czy Matki Boskiej ? sam nabiera cech świętości ? jest świętością, Przypomnę w tym miejscu książkę W. Sołouchina ?Spotkania z ikonami?. Jej autor ? radziecki dziennikarz ? zaczął wędrować ? jako badacz zjawisk etnograficznych - śladami tego, co już wtedy w latach 60 - 70 tych zanikało w Kraju Rad ? śladami ikon. Szukał tylko śladów własnej kultury. A co znalazł? Rewolucja spustoszyła świątynie i dusze. Ikonostasy szły dziczy na spalenie lub były rozkradane. Używane jak deski do różnych celów. Trochę ? bo ta olbrzymia ilość, która tam dziś jeszcze jest, to są tylko ?niektóre? z ocalałych w tym w muzeach jako eksponaty. Tenże W. Sołouchin chciał, od ludzi i artystów, do których trafiał i od których zdobywał zaufanie i informację, dowiedzieć się coś bliżej o tym, co uznawał tylko za ślad przebrzmiałej, dawnej, historycznej, za to autentycznej, rosyjskiej kultury materialnej. Coś takiego, jakby ktoś u nas szedł, szukając motywów zróżnicowania wzorów parzenic albo zdobień na kubrakach.

I zaczął odkrywać tajemne rzeczy. Dowiadywał się jak te ikony były malowane, kto je i jak malował - poznawał konieczną do pisania ikon duchowość ? artystów, rzemieślników, eremitów, przez lud uważanych za osoby święte. Malowali świętość to i byli dotknięci, musieli być dotknięci ? świętością. Inne osoby nie były godne pisać ikon. Odkrywał też kult. Z trudem doszedł do odkrycia skrywanego pilnie faktu, jak to cala wieś żywiła i dbała o jedną babcię, które miała tylko jedno życiowe zadanie ? przechować w ukryciu dla uratowania, ikonę, do której ludzie ukradkiem przychodzili by się modlić. Czynność ta zakazana, niezgodna z duchem epoki Wowki Morozowa i pojęcia postępu. Taki ciemnogród. W miarę jako poznawał te sprawy zobaczył, że to jest inny świat, z którego on, Rosjanin, mieszkający tamże, został wyrwany. Zobaczył swoje korzenie, zobaczył że ciemnogród wcale nim nie jest a jest bogatszy i co Rosja straciła demolując swą historię i topiąc ją w powodzi wódki.

I w końcu uznał, że to z czym ma do czynienia ? jest święte. Samo to pojęcie było dla niego nowością, odkryciem.

Dowiedział się, iż ludziom świętość do życia jest niezbędna i daje niezrozumiałą silę przytrzymania każdej dziczy. Ci którzy tego nie widzą są ubodzy. Duchem.

Tu piwo i wódeczka, kotlet i jazz, a na ścianie świętość. Istna barbaria.

Widać cierpliwi są ludzie prawosławia.

U nich ikony były w domach, towarzyszyły im. Miały jednak zawsze swoje poczesne miejsce - w rodzaju domowej kapliczki, kącika modlitewnego. U nas ? właśnie dlatego, że sam obraz nie jest świętością, wisi on w domu w różnych miejscach a nawet dziś ten zwyczaj wieszania obrazów Patronów zanika. Na wsi jeszcze mamy jarmarczne obrazy świętej rodziny ? bo ludzie właśnie bardzo tej rodziny potrzebują i silnie ją tworzą. W mieście ? rodzina? Wspólny posiłek, wspólnota problemów ? Raczej bycie obok siebie. I gonitwa każdy za swymi sprawami. Skutki straszne.

   Może to ktoś uznać za zacofanie ? w końcu i nie tylko z wieku mam do takowego niezbywalne prawo,ale na takie traktowanie świętości moich braci w wierze ? dosłownie, nie wyrażam zgody i na tą w moim przekonaniu barbarię. Gdzież tego Autora uczono pisać ikony? Jak on dochodził do jej pisania. On raczej chwycił technikę malarską, zapewne wprawnie i zapewne będzie podziwiany ? bo ikona staje się modna. Modna ? ale jako znak graficzny, a nie jako ikona jako obraz którym się pisze świętość. Dlatego nie pójdę oglądać tej wystawy ? nie wystawy nawet, a raczej dekoracji.

Świętość jako dekoracja. Dlatego nie pójdę oglądać atrap tego, czym była i ma być ikona. Nie da się być przy ikonie, jej nie tyle oglądać co właśnie być przy niej, w towarzystwie piwka i kotleta.

Skopiować można wszystko i podszywać się można pod każdą rzecz.

Dziś ludzie tych rzeczy zaczynają nie rozróżniać. A ołtarz to nie stół, obraz lub krzyż nie dekoracja.

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
01 Grudnia 2025

Park kulturowy Półwsie Zwierzynieckie

felekPark i to Kulturowy – jak pięknie brzmi – czy można się nie cieszyć?
Na pierwszy rzut oka ów projekt ma być reakcją na poczynania inwestora budowy hotelu – w skrócie powiedzmy – na miejscu budynku Miastoprojektu i chyba ma wychodzić naprzeciw protestom mieszkańców wobec tego co nieuchronnie

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 37 sekund.)


01 Grudnia 2025

Park kulturowy Półwsie Zwierzynieckie

(392) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Park i to Kulturowy – jak pięknie brzmi – czy można się nie cieszyć?Na pierwszy rzut oka ów projekt ma być reakcją na poczynania inwestora budowy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 37 sekund.)


25 Listopada 2025

NASZ WYWIAD. Ppłk Radziwon: Tusk sprowokował konfrontację służb z opozycją. Za to odpowiada się przed sądem wojskowym

(1038) Michał Kursun

„Zamiast konfrontacji aparatu państwa z działaniami obcych służb, mamy sprowokowaną przez premiera Tuska konfrontację służb z opozycją. Powiem tak,...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 15 minut.)


17 Listopada 2025

Znikający napis na ogrodzeniu hotelu Miastoprojektu w Krakowie

(1267) Feliks Stalony - Dobrzański

Na ogrodzeniu terenu budowy hotelu, w skrócie powiedzmy na miejscu Miastoprojektu, pojawił się napis – baner. Co prawda wisiał krótko. lecz został...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 50 sekund.)


15 Listopada 2025

Prezydent na meczu z Holandią. TVP nie pokazała go ani razu. Semka: To pokazuje śmieszną małostkowość tej ekipy

(1350) Redakcja w.polityce.pl

„Realizatorzy TVP w likwidacji bardzo likwidowali normalność przekazu. Niepokazywanie głowy państwa, która przyjeżdża na mecz, pokazuje śmieszną...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 27 sekund.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save