- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty.
Okazuje się, że jak PO skompromitowała się z wymyślonymi przez Grzegorza Lipca prawyborami swojego kandydata na prezydenta miasta, tak krakowski PiS okazał się jeszcze gorszy. Bowiem PO swoją kandydatkę radną Martę Patenę już ma, natomiast PiS nie ma nikogo.
Podpowiadałem kilka dni temu, żeby zaszczyt ubiegania się o to stanowisko powierzyć dr Mirosławowi Borucie – przewodniczącemu Klubu Gazety Polskiej im.Janusza Kurtyki w Krakowie. Na razie PiS próbuje łowić nie w swoim stawie bo tak odbieram zamiar zaproponowania ubiegania się o to stanowisko dr Lasocie, szefowi krakowskiego IPN i sejmikowemu radnemu z listy ...PO. Jeden z prominentnych działaczy PiS w Krakowie dosyć szczerze wytłumaczył mi dlaczego Boruta nie uzyska rekomendacji. Musiałby bowiem otrzymać pierwsze miejce na jednej z list PiS do Rady Miasta Krakowa. I tu padło pytanie za kogo? Kto z tych w większości jeszcze ubiegłowiecznych etatowych radnych ustąpi z pierwszego miejsca na liście? Wygłada na to, że krakowski PiS nie chce wchodzić w drogę prof. Majchrowskiemu. W większości jest między nimi taka wiekowa równowaga: postarzeli się na swoich funkcjach, posiwieli to niech tak będzie dalej. Byle do szczęśliwego finału 16 listopada i znów przez 4 lata wysokie diety polecą. Czy tam -przy okazji wyborów - jest jakaś refleksja nad stanem miasta, potrzebami jego mieszkańców? Może i jest, ale ja jej zupełnie nie widzę.
Z kolei mocno mnie zaniepokoiła swoją łagodnością kandydatka PO w jednym z telewizyjnych wywiadów. Przyznała, że jej kontrkandydat w wyborach prof. Majchrowski ma duże osiągnięcia na swoim koncie. Nie zaprzeczyła też, że ma już ze swoim przeciwnikiem ustalone, że zajmie stanowisko jego zastępcy ds. krakowskiej oświaty. Widzę, że całkowicie powtarza się sytuacja z poprzednich wyborów, gdzie Majchrwskiego wspierała prawie cała PO. Natomiast jeśli idzie o kandydatów do RMK to w PO wilcze apetyty na pierwsze miejsca zgłaszają młodzi. Jednego z takich wilczków możemy obserwować na co dzień, śledząc działania Zarządu Dzielnicy IV Prądnik Biały. Myślę tutaj o jej przewodniczącym Jakubie Kosku. Nie wiem czy z takimi cechami jak zupełne niezrozumienie słowa demokracja, chamstwo, arogancja i tupet zasługuje na jakiekolwiek miejsce na liście. Ale z pewnością będzie wysoko,bo dokładnie tymi samymi cechami charakteryzują się ci co go na tej liście umieszczą.
Gdyby obraz nadchodzących wyborów miał się ograniczać tylko do wspomnianych tu partii i osób, to dominowałaby na nim tylko czerń. Na szczęście w wyborach biorą udział kandydaci niezależni. Oficjalnie zgłosili swoje aspiracje poseł Łukasz Gibała i radny Sławomir Ptaszkiewicz. Zapowiedzieli też wystawiene swoich kandydatów do Rady Miasta Krakowa. Wydaje mi się, że będą to bardzo mocni kandydaci bo obaj są ludźmi sukcesu i dobrze wiedzą co mieszkańcy Krakowa potrzebują. W kampanii wyborczej prezydent Majchrowski i radni PO i PiS muszą wziąć na siebie odpowiedzialność przykładowo za stadiony, za smog w mieście, za parking Na Groblach, za zadłużenie miasta, za stan oświaty, służby zdrowia i wiele innych bolączek mieszkańców Krakowa. Nie wspominam już o płaceniu miernotom dyrektorskimi stanowiskami za polityczne poparcie. W efekcie kampanii wyborczej może dojść w mieście do takiej sytuacji, że w drugiej turze wyborów prezydenckich spotkają się obaj wcześniej wymienieni kandydaci niezależni:Gibała i Ptaszkiewicz.