- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta.
Mój przyjaciel, wnikliwy obserwator życia towarzyskiego, kulturalnego i politycznego w gminie Świątniki Górne, nie może się nadziwić jaki stopień zaciekłości i chęci rewanżu tkwi w byłym włodarzu tej gminy Jerzym Batce .Czytał wszystkie teksty na temat jego rodziny również w naszej gazecie.
Nie ukrywał, że jest pod dużym wrażeniem kilku prasowych wypowiedzi prof. Izabeli Lewandowskiej - Malec na temat atmosfery strachu panującej w gminie w czasach, gdy w jej najważniejszym fotelu zasiadał Batko. W końcu to ona, jak również jej rodzina, płaciła przez lata za to wszystko bardzo wysoką cenę. Zna też dramaty ludzi, którzy ciągani przez niego po policjach, prokuraturach, sądach, jeszcze dziś ściszają głos i oglądają się za siebie gdy w rozmowie pada jego nazwisko.
Znajomy natomiast z ogromną sympatią i dużym uznaniem postrzega obecnego burmistrza Świątnik Górnych, Witolda Słomkę. Uważa - z czym się całkowicie zgadzam – że ta rodzina przynosi chwałę Świątnikom Górnym. Z dwóch braci młodszy Witold jest burmistrzem a starszy Tadeusz rektorem Akademii Górniczo – Hutniczej.
Wypowiadając się na temat najbliższych wyborów w gminie, przyjaciel uważa, że Jerzy Batko, biorąc w nich udział i kandydując na stanowisko burmistrza oraz radnego powiatu krakowskiego, obraża polski wymiar sprawiedliwości a także kompromituje lekarzy, którzy mu wystawiają zwolnienia lekarskie o niemożności stanięcia przed sądem za pospolite przestępstwa z oskarżenia publicznego. Ludzie sobie z tego kpią uważając, że dla takich jak Batko nasz wymiar sprawiedliwości jest „za krótki”. W gminie panuje opinia, że wybory na burmistrza, Batko przegra w stosunku 80% do 20% i nikt też z jego komitetu wyborczego na radnych nie zdobędzie mandatu. Znajomy przewiduje, że przed samymi wyborami Batko wyskoczy z jakimiś kłamliwymi „rewelacjami” na temat obecnego burmistrza czy jego pełnomocnika w Urzędzie p. Wandy Kułaj. Jednak nie odniesie to najmniejszego wyborczego skutku, bowiem Batko nie ma już żadnej wiarygodności w gminie.
- Na jego miejscu siedziałbym cicho w tym swoim Ochojnie i nie prowokowałbym przeciwników do poważniejszego zainteresowania się jego poczynaniami - mówi.