Popatrzcie sobie jeszcze ostatni raz na moralistów z szerokiej koalicji antyPiSowskiej w pełnej krasie ich politycznej niewinności. Popatrzcie z tkliwością, bo już bardzo niedługo czeka ich bolesne zderzenie z twardą rzeczywistością. Część zapuści szpony, wyszczerzy zęby, wyłączy autorefleksję i jakoś sobie poradzi. Ale wielu ostro się pokiereszuje i odpadnie z gry.
Grzech antydemokratyzmu
Nie ulega dla mnie większej wątpliwości, że wybory z października 2023 rozegrały się w sferze nadbudowy. Cały plan opozycji antyPiSowskiej składał się w jakichś 90-procentach z argumentacji moralnej. Tusk, Hołownia-Kamysz i Czarzasty już dawno temu zdecydowali, że aby wygrać z PiSem muszą przekonać większość Polek i Polaków, by NIE GŁOSOWALI zgodnie z własnym ekonomiczno-bytowym interesem. By nie porównywali swojego poziomu zamożności, stopnia wykluczenia społecznego i poziomu opiekuńczości państwa wobec obywatela z tym, co było przed rokiem 2015.

AntyPiS wiedział, że w takich zawodach nie ma szans. I że musi nakłonić ludzi do tego, by uwierzyli, że gra toczy się o sprawy bardziej górnolotne: o wolność, demokrację i walkę z populizmem oraz dyktaturą. Służyć temu celowi miało wszystko. Od powtarzania samozwańczej nazwy „opozycja demokratyczna” po mobilizację elit symboliczno-celebryckich po stronie antyPiSu. Chodziło o wywołanie wrażenia, że w Polsce - choć obiektywnie rzecz biorąc żyje się większości ludzi trochę lepiej i bezpieczniej niż przed rokiem 2015 - tak naprawdę dzieją się rzeczy złe i straszne. A każdy, kto pozostaje wobec nich obojętny popełnia grzech antydemokratyzmu. Grzech był trudny do ścisłego zdefiniowania, ale przecież nie w definicji leżało sedno tego planu. Tylko w wyrzutach sumienia i niepokoju, w który Polak i Polka mieli popaść.
Wiele się nie zmieni
Wyborczy wynik pokazuje, że plan wypalił i większość faktycznie opowiedziała się po stronie tej moralizatorskiej argumentacji. Oczywiście nie wszyscy funkcjonariusze antyPiSu robili to „na zimno”. Cześć z nich na prawdę uwierzyła w swój własny polityczny spin. Wielu polityków, komentatorów, dziennikarzy, celebrytów i sympatyków to poczucie bycia „po jasnej stronie mocy” autentycznie napędzało. I napędza nadal.
Niestety - takie oparcie kampanii o moralizatorstwo będzie miało wiele praktycznych konsekwencji. Jedna z nich to nieuchronne zderzenie z bolesną rzeczywistością rządzenia, która czeka niejednego antyPiSowca po wygranych wyborach. Zacznie się od odkrycia, że wiele rzeczy, które - gdy robili to PiSowcy - uchodziło za ostateczny dowód na „autorytaryzm tej władzy”, tak naprawdę nie będzie przez nową władzę zmieniane. Raz z powodu trudności w dogadaniu się wewnątrz „bardzo wielkiej koalicji”. A dwa dlatego, że nie bardzo będzie pomysł jak działać inaczej. Jeśli więc ktoś oczekuje, że - na przykład - jakoś zasadniczo zmienią się po wyborach realia na granicy polsko-białoruskiej. Albo, że nagle pracownicy sfery budżetowej przestaną domagać się podwyżek tylko dlatego, że na czele resortu stanie „fajna” Agnieszka Dziemianowicz-Bąk a nie „złowrogi” Przemysław Czarnek. Jeśli ktoś tak myśli, to jest oczywiście w błędzie.
Przetrwają ci, co będą z "plasteliny"
Oczywiście ci bardziej bezwzględni odnajdą się w nowej sytuacji jak ryba w wodzie. Politycy- zawodowcy szybko przeskoczą do modelu, w którym „jak tamci to robili, to był skandal, ale jak robimy to samo my, to jest troska o dobro wspólne i odpowiedzialność”. Ale wielu bardziej refleksyjnych ludzi antyPiSowskiej opozycji czeka szok. Będzie im trudno pogodzić się z tym, że „teraz k… my”. Albo, że swoich ludzi, którzy pracowali ciężko w kampanii należy wynagrodzić. Albo, że pomysły opozycji - choć sensowne - będą z pluskiem spuszczane w toalecie tylko dlatego, że pochodzą od opozycji. I tak dalej. Będą próbowali to racjonalizować, zagłuszać albo wypierać. Ale gdzieś tam, spędzając kolejną długą i samotną godzinę w nowym, ale złowrogo pustym gmachu Kancelarii Premiera, albo tego czy owego ministerstwa, powróci natrętna refleksja „czy my się naprawdę w czymkolwiek różnimy od tamtych?”.
Plus te cholerne kompromisy i rozczarowania. Przecież już dziś wiadomo, że taka na przykład Lewica zrealizować będzie mogła może z 8 procent (no w porywach 10 proc.) swoich przedwyborczych zapowiedzi. A i to w najlepszym wypadku. A w najgorszym będą musieli firmować rzeczy, które - gdyby robił to PiS - oburzałyby ich do żywego. Znów, przetrwają ci, co będą - jak to zarzucił Robert Mazurek Annie Marii Żukowskiej - „z plasteliny”. Pozostali jednak albo pękną (i się zniechęcą) albo zostaną uznani za zbyt pryncypialnych (co sfrustruje ich jeszcze bardziej).
Tak czy inaczej to się wydarzy. Spójrzcie więc jeszcze raz na panie i panów z antyPiSu. Spójrzcie z tkliwością jak na żołnierzy ze słynnych zdjęć z roku 1914, którzy uśmiechnięci jadą na front. Wielu z nich - to już dziś wiadomo - wróci stamtąd jako zupełni inni ludzie.

Tekst ukazał się na Salon25.pl 3 listopada 2023.

 

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
05 Października 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz.2

Przeciw a nawet za czyli o postawie Rady Dzielnicy VII wobec projektów inwestora . Hotelu Miastoprojekt. Oto powstaje super hotel w super lokalizacji.
Za istniejącym od lat 50 tych budynkiem Miastoprojektu - budowa już trwa, a niebawem, w drugim etapie – za pozostawioną jego fasadą ma się odbyć gruntowna zmiana jego wnętrza po prostu nowa budowa przysłonięta starym frontonem. To taki rodzaj nowej formy dbania o obiekt wpisany

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 9 minut.)


05 Października 2025

Hotel Miastoprojekt w okolicach krakowskich Błoń cz.2

(805) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Przeciw a nawet za czyli o postawie Rady Dzielnicy VII wobec projektów inwestora . Hotelu Miastoprojekt. Oto powstaje super hotel w super...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 9 minut.)


30 Września 2025

Mocne słowa szefa Pentagonu do generałów: Nie będzie miesięcy tożsamości w armii, facetów w sukienkach. Koniec z tym g***em.!

(527) Edward Brożek

• Szef Pentagonu Pete Hegseth w mocnych słowach zwrócił się do setek generałów w bazie w Quantico pod Waszyngtonem, zapowiadając rewolucję w armii....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty.)


29 Września 2025

Jedno słowo z Campusu Trzaskowskiego

(259) Feliks Stalony - Dobrzański

Codziennie mamy do czynienia z różnymi wypowiedziami i zdarzeniami. Jedne zauważamy z innymi mamy ochotę polemizować jedne nam się podobają inne...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 42 sekundy.)


28 Września 2025

W zieleni

(216) Joanna Zakrzewska

  Kiedy świat wali się w każdej swojej cząstceA serce tak boli...... Ja pragnę zieleni tej prostejChłonę ją z każdą chwilą Gdy oddałam sie...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 20 sekund.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save