- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 30 sekund.
Mówiąc o Dobczycach na ogół myśli się o zbiorniku – zalewie, źródle wody pitnej dla nie tylko Krakowa ale dla w sumie ok miliona mieszkańców aglomeracji. Już coraz mniej ludzi pamięta o totalnym kryzysie w zakresie dostaw wody pitnej o uruchamianych studniach wody głębinowej i kolejkach po tą wodę. W dzisiejszych czasach i to nie tylko w skali Polski ten zbiornik – to perła. Perła? A kto to wie – jest, i cóż w tym dziwnego – myśli sobie niejeden odbiorca kranówki jeśli w ogóle się zastanowi skąd się ona bierze.
Samo jednak zauważenie, że mowa o niezwyczajnej wartości, powinno pociągnąć inne myślenie o interesie Gminy na terenie której jest ów Zbiornik. Nic z tego.
Mówimy o zauważenia niezwykłej wartości rzeczy niby zwyklej – takiej leżącej pod ręką, na co dzień.
Podobnie i Krakus podchodzi do zabytków w mieście – są – to i robienie z miasta Pubu Europy bywa nawet odbierane jako coś dobrego.
Czysty zysk – niby ma być – ale czy jest, to dobre pytanie.
Ten wstęp chyba jak sądzę wystarczy za argumentację konieczności zatrzymania się nad potencjałem ukrytym w rzeczach widzianych rutynowo jako zwykłe i ich niezwykłością, co można odnieść do niejednego miejsca i obiektu.
Wracając do Dobczyc – jeśli ktokolwiek o nich myśli – to obok Zbiornika zauważa Zamek choć trącący Cepeliadą, to przebogaty w swą historię od czasów Jagiellońskich, okolice przyjazne dla rekreacji no i lasy atrakcyjne dla grzybiarzy.
I tak do tej listy dodam coś, czego przyjezdny nawet nie zauważy a mieszkańcy, nawet jak widzą bo miwają przed oczami, to i tak uważają za takie coś co jest – i tyle.
Tymczasem mówimy o rzeczy niezwykłej. Dziś zaniedbanej, nieeksponowanej, schowanej. Dlaczego schowanej i niezauważanej? – Bo właśnie jest – zwykła – na wyciągnięcie ręki.
Mowa o polichromii w Kościele pw Matki Boskiej Wspomożycielki Wiernych. Taki ma bowiem patronat ów kościół położony w samym Rynku.
Sam na ową polichromię zwróciłem baczniejszą uwagę, gdy zobaczyłem jej dokumentację fotograficzną. Została ona wykonana na prywatne – podkreślmy - zlecenie będącego już na emeryturze a w przeszłości wieloletniego proboszcza Dobczyckiego ks. Kanonika Michała Mikołajczyka.
Nie miejsce tu na długie i szczegółowe opisy tej pracy. Jej dokumentacja fotograficzna i opis znajduje się w książce tegoż kapłana traktującej o tej świątyni. Uważam tylko, że warto uzasadnić opinię o wyjątkowości tej pracy wskazując równocześnie nie tylko na jej walory artystyczne związane z funkcją lecz też na to, jakie tematy można rozważyć zwłaszcza po uwzględnieniu okoliczności i trybu powstania tej polichromii. Wykonał ją w ciągu półrocza 1985 r artysta malarz sztalugowy Jerzy Witkowski z młodymi pomocnikami. .
Jestem przekonany, że o wyjątkowości tego dzieła decyduje kilka czynników. Po pierwsze mówimy nie tyle o samej tylko dekoracji ścian a o zestawie wielkoformatowych obrazów, ułożonych w logicznym ewidentnie przemyślanym układzie. Zaskakująca jest dbałość o jakość namalowania szczegółów – nawet tych odległych - każdego z obrazów i przemyślany detalami i kompozycją przekaz ich treści Po drugie, układ ten prowadzi spójną i przemyślaną narrację, podporządkowaną wyprowadzeniu istoty ziemskich działań Jezusa Chrystusa z ukazaniem ich celu. Po trzecie narracja ta, konsekwentnie wiedzie odbiorcę w przypomnienie tego, co przez wieki przemawiało – do odczytania języka symboliki z jego wykorzystaniem jako biblii pauperum. Onegdaj, te były czytelne nawet dla analfabetów – dziś w tym zakresie możemy chyba mówić o analfabetyzmie nawet wykształconych osób. Tym samym - po czwarte – polichromia ta przypomina o ciągłości podstaw kulturowych naszej wspólnoty nie tylko katolickiej ale też ogólnie rozumianej jako społeczności. Ten fundament dziś jest unieważniany – i to jest dodatkowy powód dla zadbania o tą polichromię tak, by zaczęła być zauważana jako specjalna wartość można wręcz powiedzieć – rzadkość .
Co prawda polichromia ta powstała z perspektywy historycznej patrząc całkiem niedawno lecz czyż powyżej wymienione cechy tej pracy nie motywują konieczności i wagi zadbania o jej odnowienie i przywrócenie do czytelności?
Okoliczności czasu, uwarunkowań i historii jej powstania – nie są czytelne w samej formie artystycznej. Lecz każdemu, kto bliżej się im przyjrzy, te muszą dać dużo do myślenia tak w zakresie pracy duszpasterskiej właściwej i owocującej relacji między zleceniodawcą a wykonawcą dzieła i nawet, zwłaszcza w kontekście rezultatów 27-miu lat pracy tego Proboszcza – konstruktywnych podpowiedzi dla zadbania o interes Gminy i Miasta. .Wystarczy tylko sobie uzmysłowić – mówimy o czasie nieprzyjaznym dla Kościoła i ogromnej pracy wykonanej w półrocze przy niedostatku i niedostępności materiałów. Czy można sobie wyobrazić osiągnięcie tego efektu bez ścisłej współpracy i wzajemnych konsultacji zleceniodawcy i wykonawcy oraz jakiejś pomocy otoczenia?
Tak dziś mamy równie jak wtedy jeśli nie bardziej agresywną i realizowaną innymi – wtedy nieistniejącymi - metodami postawą otoczenia politycznego. Reakcja – sposób działania i dziś jest możliwa właśnie po refleksji nad całą otoczką powstania tej polichromii i różnic w podejściu do zadań duszpasterskich i wręcz gospodarczych.
Sumując:
Mowa o wyjątkowym obiekcie gotowym do jego wykorzystania jako nie tylko wartości dla spraw kultu lecz też niezwykłej atrakcji turystycznej.
Należy to docenić – tak jak nawet osoba niewierząca lub innej wiary patrzy na zabytki sakralne czy polichromie Matejki czy Wyspiańskiego. Te powstawały ponad 100 lat temu – cóż to jest w skali istnienia samych obiektów w których te się znajdują. Za następne 50 lat to tej polichromii może już nie być. Trzeba nie mieć wyobraźni by o ową perełkę nie zadbać i jej nie docenić.
Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 15.11.2024 r .
.
.