- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 27 sekund.
„Realizatorzy TVP w likwidacji bardzo likwidowali normalność przekazu. Niepokazywanie głowy państwa, która przyjeżdża na mecz, pokazuje śmieszną małostkowość tej ekipy, która przecież ma telewizję publiczną w kieszeni” - powiedział publicysta tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Semka w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji portalu wPolityce.pl i Radia Warszawa, transmitowanej na antenie Telewizji wPolsce24. Gośćmi Jacka Karnowskiego byli również Teresa Bochwic, publicystka, Marek Grabowski, socjolog i prezes pracowni Social Changes oraz Dariusz Matuszak, publicysta tygodnika „Sieci”.
Karol Nawrocki prosto z Mińska Mazowieckiego, gdzie podsumował 100 dni swojej prezydentury, udał się do Warszawy, aby z trybun PGE Narodowego wesprzeć Biało-czerwonych w meczu z Holandią. Prezydent został ciepło przyjęty przez kibiców, którzy skandowali jego imię i nazwisko.
Zdaniem Piotra Semki, „kibice mają powody, aby pamiętać o tym, kto był dla nich życzliwy i jednocześnie pamiętać o tym, kto przygotowywał dla nich Akcję widelec”.
Pozytywne skandowanie nazwiska pana prezydenta nie było jedynym skandowaniem. Były też skandowania, których nie da się niestety zacytować. Może kibice nie powinni być aż tak ostrzy, ale Donald Tusk nie był mile widziany na widowni. Zresztą taki szczególik, bo ja oglądałem transmisję w TVP1 i ani razu nie pokazano prezydenta. Krótko mówiąc, realizatorzy TVP w likwidacji bardzo likwidowali normalność przekazu. Niepokazywanie głowy państwa, która przyjeżdża na mecz, pokazuje śmieszną małostkowość tej ekipy, która przecież ma telewizję publiczną w kieszeni — powiedział publicysta tygodnika „Do Rzeczy”.
W opinii Teresy Bochwic prezydent Nawrocki „zrobił ogromny postęp medialny”.
Wiele się na pewno nauczył i ma teraz sztab, który go szkoli medialnie. Sam jest człowiekiem niezwykle inteligentnym i przenikliwym — oceniła publicystka.
Jak podkreślił Dariusz Matuszak, Karol Nawrocki „ma niewątpliwie ‘aurę’”.
Jest postacią, jest osobowością i teraz chyba świat sprzyja ludziom, którzy mają charakter. Dla mnie jest to fascynujące — to przejście, to wyobrażenie sobie tej ścieżki człowieka z bloku, potem z bramki w hotelu, czyli wtedy ochroniarza. W jego przypadku to jest zaleta. Przybiera czasami taką postawę kogoś, kto zasłania, osłania, taką postawę bramkarza i to ma w sobie duży urok. To jest właśnie aura. Nie każdy jest takim dziubdziusiem, takim szuszu jak Macron
— wskazał komentator.
Tekst ukazał się na portalu wPolityce.pl 15 listopada 2025r

