- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 50 sekund.
Na ogrodzeniu terenu budowy hotelu, w skrócie powiedzmy na miejscu Miastoprojektu, pojawił się napis – baner. Co prawda wisiał krótko. lecz został zauważony. Miał on spore rozmiary i treść, którą trudno tu cytować ze względów nie tylko procesowych. W każdym razie treść odnosiła się do osoby inwestora przypisując mu niskie zdolności intelektualne i brak szacunku dla wartości kultury materialnej, Tekst hasłowy, ale przekaz z grubsza jak wyżej. Przekaz napisu pozostaje z małym sensem co do meritum sprawy – i to pozwala zastanowić się nad tym komu i o co tu chodzi w tym działaniu.
Zastanówmy się.
Inwestycję w obecnym jej zamiarze i z wielu powodów należy widzieć jako wręcz groźną i to nie tylko dla bezpośrednich sąsiadów ale też dla całej enklawy a nawet miasta. Jest też świadectwem co najmniej wadliwości prowadzenia procedur w mieście. Na tym tle stosunek do świadectwa modernizmu delikatnie mówiąc – nie jest - przepraszam - sprawą pierwszoplanową. I tak podniesienie tej kwestii zwłaszcza na obecnym etapie sprawy wręcz pozwala odwrócić uwagę od innych problemów w kierunku prostego powiedzenia – proszę zobaczyć oto protest dotyczy spraw obchodzących miłośników socsztuki czy pięknoduchów A my tu wiecie rozmicie – postęp, nowe, nowoczesne biznes . i to ze splendorem nazwiska inwestora. Działamy też na rzecz interesu miasta a tu z takim czymś wyjeżdżają..
Oczywiście należę do osób podnoszących się krytyczne do obecnego kształtu przedsięwzięcia i, w oparciu o argumenty a nie widzimisię, protestuję wobec perspektywy losu mieszkańców i to co najmniej całej enklawy miasta. Taka to specyfika tego miejsca, której chyba nie zna decydent udzielający zezwoleń a inwestor znać wcale nie musi. Na dodatek mając w ręku stosowne zezwolenia wie że kłopot z mieszkańcami i modernizmem jest po stronie miasta.
Inwestora może tylko obchodzić PR – jak się to dziś nazywa. Skierowanie nacisku w proteście na kwestię braku poszanowania dla wartości modernizmu jakby niweluje wagę tego co stanowi istotę zagrożenia - sprawy drastycznej redukcji możliwości życiowych.
Zauważam, że tak naprawdę powołując się na treść tego banneru inwestor może ją użyć jako parasola ochronnego przed treściami protestów w zakresie blokady spraw transportowych i dramatycznej zupełnie redukcji dostępności miejsc parkingowych. Pozwala też powiedzieć – cóż za poziom słownictwa. W sumie można wskazać, że ten napis miał jako żywo funkcję odgromnika. Zauważmy też, że wykonanie i umieszczenie takiej płachty wymaga pozyskania wielu metrów kwadratowych płótna, wzięcia farby, posiadania umiejętności całkiem składnego pisania wielkoformatowych liter – za to treść tez coś mówi o sposobie myślenia o argumentacji i dialogu. Spróbuję więc tak na potrzeby odbiorcy jak i ku refleksji autora umieszczonej sentencji uzasadnić, że takie działanie jest nie tylko bezsensowne ale należy go widzieć nawet jako osłonę PR – całego przedsięwzięcia, jest w istocie rodzajem piorunochronu dla inwestora przed innymi argumentami w pełni uzasadnionego protestu Już nie odnoszącego się wcale do dziedzictwa sockultury w budownictwie.
Rozmiary hotelu, 800 miejsc w restauracji inne funkcje, obsługa i tylko 70 parę miejsc parkingowych w parkingu podziemnym przy praktycznym wypełnieniu budynkami powierzchni działki – wystarczają na zadanie pytania o podstawy merytoryczne udzielenia zezwoleń i zdania sobie sprawy z tego co czeka całą tą część miasta. Ta na ok 3 do 4 km2 nie tylko mieści trzy obiekty sportowe w tym jeden Stadion Miejski (cykliczne nawałnice tłumów i obstawy sporych sił policyjnych), dwa duże hotele dużą Przychodnię, Szpital, Agendy Urzędu Miasta sklepy wielkopowierzchniowe, Plac Handlowy hostele itd. Na dodatek, ta cząstka miasta „aż” dwoma nitkami ciągu ulic z początku XX w przeprowadza ruch pochodzący z węzła autostradowego i Mostu a zdążający do północnych części prawie milionowego miasta. Na dodatek mamy zamiar zdławienia ruchu w jednej z tych nitek zmianą jego organizacji pod kątem potrzeb owego hotelu.
Można powiedzieć nonsens. Otóż, każdy nonsens w biznesie ma jakiś sens tyle że jego wcześniejsze wskazanie jako hipotezy – ogłaszane jest oszołomstwem. W tym przypadku można śmiało formułować przypuszczenia idące w kierunku zamknięcie o wiele szerszych planów deweloperskich. O nich już pisałem w innych tekstach i nie będę się powtarzał (patrz www.krakowska.biz Hotel Miastoprojekt część 3)
Małe kroki dają efekty a osłona PR – odciągająca uwagę od meritum zawsze jest przydatna. Entuzjaści są w takich razach użyteczni.
Pozostaje tylko pytanie czy entuzjasta jest samorodkiem.
Tym problemem tu nie ma nawet potrzeby się zajmować
Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 14.11.2025 r

