felekDawno, dawno temu, od pewnego górala w Bukowinie Tatrzańskiej usłyszałem owo słowo oinacyć. To było takie może tylko Jego a może i osadzone w gwarze określenie znaczące – przekręcić, przeinaczyć, odwrócić znaczenie. Dziś to się nazywa manipulacja lub jakoś i bywa inaczej. Właściwie każde pojęcie z dodatkiem w owym słowie jakiegoś przymiotnika do tego pasuje. Przykładem niech będzie demokracja np. socjalistyczna lub walcząca.
Tamto jest lepsze bo uniwersalne a precyzyjne.

Proponuję zauważyć, iż z tego co wtedy wydawało się jakimś wynikiem braku rozumienia słów – dziś stało się narzędziem. I metodą budowy fundamentów od wywoływania kłopotów, rozbicia porządku życia społecznego też manipulacji socjotechnicznych nawet po narzędzie marketingu i dźwigni sukcesów polityków. Owo oinacanie, przy obniżeniu poziomu ogólnego wykształcenia i pysze osób wysokiej specjalizacji stało się przydatne do omamiania społeczeństwa. Przy zaniku tego co od wieków działało jako tzw chłopski rozum teraz - gdy uda się wykołować kogoś z formalnej elity (a ci mianowani na wielce utytułowanych bywają w swej polipoprawności na to podatni) to za takim podąży jakaś grupa. Tak więc błędem jest myślenie, że to co z nauką i ogólnym wykształceniem wyrabiają od dziesięcioleci kolejne pokolenia wrogów wszelkich zasad, jest przypadkiem czy skutkiem niekompetencji. Ależ to są ludzie jak najbardziej kompetentni ale w rozwalaniu i realizacji tego co on nazywają budową nowego człowieka a przekładając na realia człowieka ulepionego na ich modłę i dla ślepego posłuszeństwa.
Trwa budowa wszystkiego w tym właśnie w oinacaniu.
By rzecz unaocznić weźmy na tapetę na przykłady określeń „światopogląd naukowy” i drugie – już mniej wzniosłe a doniosłe ekologia. Pierwsze - jest już powszechnie przełknięte jako właściwe i precyzyjnie opisujące konkretną postawę. Drugie z kolei niby konkret ba – nauka, ale tak oinacane, że aż hej – I jak w tym ma się ktokolwiek połapać – stąd szczególnie przydatne oinaczacom.
Potocznie to się nazywa przekręcaniem albo prościej przekrętem
A przekręt do czego służy – każdy chyba wie.
Odwołując się tylko do tych przykładów jako jednych z całego szeregu spróbuję je przybliżyć. Zacznijmy może od owej zbitki światopogląd i naukowy. Pogląd na świat czyli na rzeczywistość – to wydaje się być jasne. Mądrym rozważny mający oparcie w rzetelnej wiedzy czyli właściwy i racjonalny, Tak? To sięgnijmy do definicji słowa światopogląd. Mówimy o poglądach formułowanych w ramach takich systemów znaczeniowych jak religia, sztuka (głównie poezja i literatura) oraz filozofia. I dalej - w opisie definicji słowa światopogląd mamy inny ciekawy passus. Podstaw tak pojmowanego światopoglądu pozostawało doświadczenie życiowe, ponieważ pojawienie się zagadek życia i świata jest właśnie efektem kształtowania się doświadczenia życiowego. Usytuowanie na jednej płaszczyźnie światopoglądu religijnego, poetyckiego oraz filozoficznego było równoznaczne z odmówieniem filozofii miana do poznania teoretycznego i umieszczenia jej w sferze działań praktycznych. W skrócie i na koniec cytatów z opisu definicyjnego mamy, że na gruncie interpersonalnych podobieństw indywidualnych światopoglądów poszczególnych osób dochodzi do powstawania grup społecznych takich jak wspólnoty wyznaniowe, partie, ruchy społeczne itp. które z kolei próbują artykułować wspólnotę wyznawanych światopoglądów jako ideologię.
To w końcu nauka czy ideologia – warto zapytać.
Koniec kropka – a i tak to tylko cytaty z całego opisu określającego słowo światopogląd.
Co do tego ma słowo nauka? Ta wszak opiera się na doświadczeniu w oparciu o jakąś metodologię, pozyskiwanie dowodów a wyniki doświadczenia i rozważań (czyli i myśli opartych o nie, czyli przesłanek naukowych). podlegają dyskusji i przeciwstawianiu sobie na gruncie wyników badań doświadczalnych i dywagacji z nich wypływających.
Jak widzimy, nawet w definicji słowa światopogląd nie ma pojęcia nauka, dowód naukowy itp. I słusznie. Wszak tak ateistyczny pogląd na świat– czyli odrzucający istnienie Pana Boga – jak i teistyczny czyli przyjmujący istnienie Pana Boga - oba nie dysponują fizykalnymi dowodami w tej kwestii. Te raczej mogą przedkładać ludzie wierzący nawet gdy wykluczymy ich dowody znane z filozofii. W tym zakresie można przedkładać doświadczenia w postaci cudów i zjawisk nadprzyrodzonych ale i na te można odpowiadać – te zjawiska nie są wytłumaczalne, ale tylko na gruncie naszej dzisiejszej wiedzy. Nie na darmo wymyślono jako racjonalne rozwiązanie Brzytwę Oghama a i tak przy wynikach badań Całunu Turyńskiego czy choćby potwierdzonych zdarzeń z życia świętego Ojca Pio – nauka wymięka. Następuje ucieczka w - dziś jeszcze nie potrafimy tego wyjaśnić.
I co z tego dla nas wynika?
Proste stwierdzenie. Skoro można powiedzieć, że tak wiara jak i niewiara w Boga nie mają oparcia w doświadczeniu naukowym to więc samo połączenie słów światopogląd i naukowy jest czystym przekręceniem znaczenia obu słów – Oinacenie – śruba, jak kto woli.
Można mieć więc światopogląd teistyczny lub ateistyczny ale żaden nie jest naukowy
Albo takie coś jak wyjaśnienie naukowe.
To należy złożyć z tym. na co owo wyjaśnienie ma odpowiadać. Czy opisu jak się coś dzieje, jakiś proces zachodzi, czy dlaczego to ma miejsce. Opis tego jak dany proces zachodzi nawet ten zaczynający się od supermikroskali nie jest odpowiedzią na pytanie dlaczego to właśnie ma miejsce.
Zasadnicza różnica.
Przechodząc do drugiego przykładu przekręcanego na tysiące sposobów – słowa ekologia. Ten ma dwie cechy stanowiące o łatwości jego użycia w każdym dowolnym celu i do przekręcania istoty znaczeń też. Utożsamienie słów ekologia i ochrona środowiska oraz łatwość nadania powagi posiadacza wiedzy w tym zakresie, dowolnemu byle nazwanemu ekologiem. I znów każda z tych cech jest na tyle złożona, że dowolne uproszczenie i ich złożenie jest przyjmowane z całą dobrocią inwentarza.
Możliwie najbardziej klarownie, Ekologia – oikos – dom, Stąd się wzięła nazwa nauki (XIX w) w obrębie biologii po zauważeniu że otoczenie (środowisko) i współdziałanie innych organizmów ma wpływ na rozwój każdego z nich. Organizmy różnie się rozwijają zależnie od otoczenia i oddziaływania innych współistniejących organizmów i warunków. Tak przy okazji – warto zauważyć - człowiek jest jednym z wielu a nie jedynym organizmem w danym środowisku. Jak każdy ma swoje uwarunkowania życiowe i uczestniczy w tworzeniu uwarunkowań dla innych.
Dziś możemy a właściwie musimy mówić o – w przypadku człowieka – o świadomym a więc opartym o rozum, najlepszą dostępną wiedzę i technikę – uczestnictwie w zachowaniu jakości środowiska.
To dokładne cytaty ze Szczytu Ziemi w Rio de Janerio z 1992r, wyprowadzające jako wykładnię dbania o środowisko wymóg prowadzenia (nie zakaz) działalności gospodarczej w sposób równoważny czyli uwzględniający czy wymagający minimalizację jej wpływu na środowisko naturalne. W praktyce oznacza to wymóg by każde zachowanie, rozwiązanie prawne, ekonomiczne, technologiczne czy produkt minimalizował wpływ człowieka na środowisko. A czy tak jest, naprawdę można stwierdzić tylko w oparciu o rozważenie pełnego rachunku strat środowiskowych w pełnym cyklu działania danego rozwiązania produktu czy technologii w wieloaspektowym ich oglądzie. Popatrzmy teraz jaką na przykład bujdą jest nazwanie samochodu elektrycznego urządzeniem zeroemisyjnym. Cała lista szkodliwości dla środowiska. Od linii pozyskiwania np. Litu (akumulator i to nie byle jakiej pojemności) na co też potrzebna jest energia do elektrolizy w procesie jego pozyskiwania, poprzez straty środowiskowe związane z parokrotną koniecznością ich wymiany i jakąś likwidacją zużytych baterii. Energia do ładowania akumulatorów też jest potrzebna i musi być pozyskana tyle, że gdzie indziej i dostarczona z naturalnymi stratami upływu przesyłana. Tu zielonoludki powiedzą – fotowoltaika. Tak, lecz proszę rozważyć jakie są koszty środowiskowe tego rozwiązania w tym nawet tylko wytworzenia i nawet nie utylizacji a anihilacji zużytych paneli. W tej sprawie okazuje się że tak naprawdę to samochód z napędem diesla na dobrym poziomie technicznym (byle nie wedle Niemieckich atestów) jest bardziej przyjazny.
W pakiecie jako ratunek dla środowiska zieloni dodają – depopulację.
Czy trzeba rozwijać o co tu w istocie chodzi? Dokładnie to zapowiada Zielony Ład – prowadzący wprost do grabieży ogółu na rzecz wybranych z dostępu do środowiska luksusu korzystania z energii i mobilności, Reszta może tylko pooddawać swoje domy i działalności, zagnieździć się w lepiankach i cieszyć się z byleczego. Lem to przewidział wizytą prof. Tarantogi w krainie szczęśliwości a inny jako efekt działania Ministerstwa Prawdy W tym zakresie w UE poczyniono już znaczne postępy.
W tym segmencie warto też pomówić o figurze ekolog.
Z pierwotnego pochodzenia tego określenia pozostaje ślad naukowości czyli wiedzy. A co mamy? Dowolny zestaw przypadkowych a co najwyżej wyposażonych w hasła lub i fragmenty informacji rzeczowych. ale laików, może utworzyć stosowny NGO – z uczestnikami nazywanych ekologami.. Tych w ramach interesów lub tylko posłuszeństwa politpoprawności decydenci albo się boją albo udają że się boją – w sumie są im posłuszni, W tym zakresie wystarczy przeglądnąć sprawę choćby ścieżek rowerowych albo przesławnego i przemożnego w Krakowie Alarmu Smogowego. Osobnego omówienia pod tym kątem wymagałby ostatni apel tegoż. Te postulaty oznaczają oczekiwanie stworzenia rozbudowanej ekstrapolicji przy której dawne ORMO może się jawić jako organizacja pół charytatywna z ograniczonymi uprawnieniami. To byłaby gwarancja 200% - towej wykrywalności palenisk. Szał kontroli i kontroli kontrolującego to podstawa tego myślenia. Zawszeć to okruch władzy.
Daję tylko pod rozwagę jak jest i do czego jest używane owo określenie ekolog. I jak ono jest giętkie. Od kogoś kto mówi o rzeczywistym problemie – po uzurpatora lobbystę albo i politykiera. W tym niestety znika rzeczywista troska o środowisko w którym i człowiek uczestniczy W tym zakresie proponuję się zastanowić dlaczego tak pracowicie jest zamazywana postać śp. prof. Jana Szyszki – człowieka który dokładnie i w pełni fachowo mówił o tych sprawach i najgorsze – pokazywał idiotyzmy wyczynów ludzi którzy w ogólne nie chcieli nawet rozumieć o czym mówią – bo byli zdeterminowani politycznie
Dziś mamy wręcz erupcję takich posunięć w postaci Zielonego Ładu.
Ten ani z rozsądkiem ani z dbałością o środowisko nie ma nic wspólnego za to jego osią są cele agresji gospodarczej a narzędziem słowo ekolog
Właśnie oinacone.
Takie określenie można rozciągać na wiele spraw – tu tylko użyłem przykładów operacji już znanej jako zasadzie czy metodzie Gaździe z Bukowiny a mówimy o latach 60-tych.
Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 20.03.25


PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
26 Marca 2025

Analiza protokołu z przesłuchania śp. Barbary Skrzypek

Zaprezentowana przez PiS analiza przedstawia szereg nieprawidłowości związanych z przesłuchaniem śp. Barbary Skrzypek. Tę analizę prezentujemy w całości poniżej.
Analiza protokołu przesłuchania Barbary Skrzypek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie
1. Podstawowe informacje o przesłuchaniu
Przesłuchanie śp. Barbary Skrzypek odbyło się 12 marca 2025 r. w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w sprawie „dwóch wież”.

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 12 minut i 23 sekundy.)


26 Marca 2025

Analiza protokołu z przesłuchania śp. Barbary Skrzypek

(638) Redakcja wPolityce.pl

Zaprezentowana przez PiS analiza przedstawia szereg nieprawidłowości związanych z przesłuchaniem śp. Barbary Skrzypek. Tę analizę prezentujemy w...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 12 minut i 23 sekundy.)


25 Marca 2025

Sondażownia United Surveys nie lubi Bartoszewicza i Brauna..

(688) Edward Brożek

Wymieniona w tytule sondażownia popełniła kolejny elementarny błąd podając pseudo sondaż a faktycznie wydumany z kapelusza pobożny koncert życzeń....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 55 sekund.)


22 Marca 2025

Emaus?

(631) Feliks Stalony - Dobrzański

Walka z religią zawsze miała miejsce – w końcu mamy jasno powiedziane – to znak, któremu sprzeciwiać się będą. Nie potrzeba przypominać Nerona Wraz...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 25 sekund.)


21 Marca 2025

Oinacenie

(472) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Dawno, dawno temu, od pewnego górala w Bukowinie Tatrzańskiej usłyszałem owo słowo oinacyć. To było takie może tylko Jego a może i osadzone w gwarze...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 27 sekund.)