- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.
Z wielką przykrością, lecz jestem zmuszony gruntownie zweryfikować swoje, wyrażane wcześniej opinie dotyczące Pana Pawła Kukiza. Przypomnę – wyrażałem nadzieję, iż jest to człowiek dobrej wiary, mający konkretny cel czy też raczej ideę fix. Ideę - choć mało do końca przemyślaną czy też porównaną z rzeczywistością lecz przynajmniej z założenia mającą doprowadzić do wyników – które są mi bliskie. Niemniej – i tą wątpliwość pozwoliłem sobie wtedy wyrazić, jak wiadomo – dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane.
Tak jak je rozumiałem – cele Pana Pawła Kukiza mogą być krótko pokazane jako dążenie do realnego powstania społeczeństwa obywatelskiego, mającego poczucie wspólnoty i świadomego swej podmiotowości w stosunkach z władzą i zwiększenie poczucia obywatelskich powinności w samych obywatelach. Odwrócenie sytuacji, w której władza zajmuje się obywatelem raz na cztery lata nie zastanawiając się nawet nad takimi rzeczami jak dobro wspólne czy swoja służebność – jest przecież konieczne do jakiekolwiek naprawy Państwa i jest czymś dobrym, o co warto walczyć.
Niestety – wywiad Pana Kukiza w TV Republika – zupełnie wywrócił te moje wyobrażenia. Wystarczająco wcześnie niemniej zapewne i tak za późno – bo zdążyłem już wyrazić swoje jak się okazuje – fałszywe nadzieje związane z osobą.
Cóż w tym wywiadzie znalazłem, że wpłynęło to na tak zasadniczą rewizję mojej opinii.
Polityk bez programu apolityczny – myślałem postawa niedojrzałości.
Jednak kontestowanie systemu zarzutem że odbiera obywatelowi bierne prawo wyborcze – i podjęcie się w swoim ugrupowaniu zadania weryfikacji, wybierania osób do zamieszczenia na listach – to zaprzecza drugie pierwszemu. Gdyby miał określoną grupę czyli skupiał dobrowolnie i na jakiś zasadach zwolenników swojej idei i wśród nich – wszystkich dokonałby prawyborów bez ograniczeń co do biernego prawa wyborczego w tych ramach – byłaby ta sytuacja jasna. A tak ? Coś tu nie gra – jak się to mawia.
Drugie – zupełnie jawnie pokazana wolta. On – występujący na Majdanie – nagle mówi o drażnieniu Moskwy. Tak jakby nie zdawał sobie sprawy że Moskwę drażni generalnie zupełnie co innego – istnienie czegokolwiek niezależnego a wcześniej przynależnej jej jako rodzaj powojennego i rewolucyjnego lenna. Tu – w równym stopniu – porozumiewanie się czy pomoc Ukrainie, zaniechanie tej pomocy, a nawet samo samodzielne istnienie Polski – są w równym stopniu drażniące. Na dodatek cofnięcie się od udzielania pomocy właśnie z taka motywacją strachu – jest w sowieckim stanie umysłu – objawem słabości motywującym do agresji.
Po trzecie w końcu zobaczyłem coś co kompromituje już nie tylko polityka jako promotora idei i przemyślanego programu działania podporządkowanego dążeniu do jakiegoś celu ale i po prostu myślącego człowieka.
Po zadaniu pytania przez Panią Redaktor prowadzącej rozmowę, zaczął mówić na inny temat – nie pozwalając na upór by jednak udzielił odpowiedzi na to Jej pytanie. Było ono dlań widać tak niewygodne – że znalazł jeden sposób na uniknięcie odpowiedzi – poprzez rejteradę i to z poczynieniem zarzutu rzekomej obrazy jego osoby.
Dziecinada.
I ten człowiek mówi o realizacji jakiegoś celu?
Na dodatek – z całego wywiadu wynikało niedwuznacznie, iż Kukiz kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego co dla społeczeństwa, dla życia publicznego oznacza i to w naszych dzisiejszych warunkach - wprowadzenie doktrynalnie traktowanej i stuprocentowo stosowanej idei JOW. Czyżby nie widział, że skutkiem byłoby rozbicie podstaw myślenia polityków o dalekosiężnej a przeszkadzającej niektórym grupom interesów – strategii Państwa w dziedzinach najważniejszych. Nie są one przecież często widziane przez pojedynczego wyborcę myślącego kategoriami – cóż mi ten wybrany załatwi?
A ten wybrany – ma siedząc w Parlamencie – widzieć coś więcej ponad lokalność. Raczej – musi widzieć interesy lokalne w kontekście interesu ogólnego.
Z prawdziwym zaniepokojeniem pomyślałem sobie – a może On wie jakie skutki przyniosą JOW w takim kształcie?
Zachowanie Pana P. Kukiza jakie sam zobaczyłem w konkretnej sytuacji (i ponoć – mało wybredne zachowania już nie na wizji czego już nie jestem świadkiem) i oczywiście cała treść Jego wypowiedzi doprowadziły mnie do jednego zdania.
Niestety – myliłem się.
I to chcę Państwu powiedzieć czując się odpowiedzialnym za zdania – które wyrażałem w poprzednich tekstach. Cóż – jak się to mawia - mylić się jest rzeczą ludzką – a tkwić w błędzie głupotą.
O tyle człek mądrzejszy.