- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 50 sekund.
Pani premier jako, jakby nie było, urzędnik państwowy, nie zważając na powagę swego urzędu – tym razem wystąpiła jako funkcjonariusz partyjny. Nic też w tym dziwnego – bo i jej partii nie przychodzi już dawno do głowy, że używanie swych pozycji w administracji do celów np. wyborczych – nie jest w porządku Wręcz jest –czymś, co powinno być prawnie zinterpretowane. Państwo to ja i państwo to partia – to już było.
Skąd ten wstęp. Otóż Pani premier wystąpiła na spotkaniu partyjnym prezentując kandydatów PO wystawianych do wyborów, przy tym prezentując programu partii, który ma być realizowany przez przyszłych posłów. Zgodnie ze zwyczajami owej partii już solidnie obytej z posiadaną władzą, która jak widać należy się jej z natury i prawem Boskim - w ramach prezentacji programu swej partii - zajęła się czym? - Partią opozycyjną.
PiS powinien powiedzieć dziękujemy za reklamę – ale słusznie na takie rzeczy po prostu – ku rozpaczy PO – nie reaguje. Tak jak na mało skuteczne pułapki na Prezydenta.
Ten robi swoje i otrząsa nogawki.
Program Platformy Obywatelskiej jasny – wszystko - tylko nie PiS u władzy.
To rodzaj normy – nazwałbym ją –miśkowej. Tylko tak dalej można powiedzieć.
Zaciekawiła mnie tylko jedna fraza, na którą warto i publicystycznie można zareagować
Usłyszeliśmy od pani premier: PiS będzie budowało pomniki – my będziemy nadal budowali autostrady.
Pomijam, że w związku ze skutkami, techniką i kosztami tych budów zabrzmiało to dla człowieka znającego temat jak groźba. Znów, nadal będą przewalane miliardy końcówek z UE.
Dla odbiorców tej figury retorycznej warto może jeszcze dodać.
Pomniki – to dbanie o ciągłość, o świadomość narodową, poczucie wspólnoty w państwie i w interesach, to w końcu też budowa postaw obywatelskich budujących też służebność i odpowiedzialność rządzących i administracji.
Bez budowy wspólnoty też w interesach, bez patriotyzmu, bez poczucia sensu wysiłku – nie jest możliwa budowa silnej gospodarki. I nie są to puste słowa czy jakoś nieżyciowy romantyzm,. a realia we wszystkich państwach o silnych gospodarkach. Dobre prawo i służebność państwa wobec ludzi z inicjatywą, szukających szans w zaspokojeniu potrzeb innych ludzi – na tym funduje się sukces gospodarczy.
Innymi słowy - bez pierwszego nie ma drugiego.
I pani premier tego nie wie.
Proste?
Warto to zauważyć. Bo reszta to miśkowy standard – choć miała być mowa o programie.
Inna sprawa – jak wiadomo – ludzie się już znieczulili na czas przyszły niedokonany.
To i coś widać trzeba było powiedzieć.
To widać i czuć. Nie wspólnota a strach partyjny.