- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 38 sekund.
W pierwszej chwili nie chciałem w ogóle reagować na co najmniej śmieszna jeśli nie karykaturalną ? udającą wielką łaskawość wadzy wiecie rozumicie (nie poprawiać) akcje pod słusznie jej nadaną nazwą kiełbasa wyborcza. Chciałoby się powiedzieć ? jaki masarz taka kiełbasa.
Ani skala pieniędzy do dyspozycji ani technika ich rozprowadzania, nie są takie by gwarantowały iżby pieniądze te nie mogły zostać przepompowane na rodzaj akcji wyborczej stojących aktualnie u lokalnego steru. Nawet nie władzy a reklamy ? bo wszak takie ma kompetencje władcze Rady Dzielnicy. W każdej z nich ? siedzi rodzaj grupy mającej nadzieję na przesunięcie się do Rady Miasta. Co nie wyklucza niektórych działań pozytywnych ale dla Dzielnicy ta nie załatwia nic istotnego, choćby przyziemnego z mocą realnej decyzji a nie działań propagandowo, nazwijmy to, grupowych. Ostrożnie mówiąc.
Zresztą wysokość środków ? na co ma pozwolić? Tylko to, że będą tarcia o grosze, jedno stanie przeciw drugiemu. Rzucą się na wychudłą kość głodne ratlerki i tyle.
Jak widzę i dla tego jednak zdecydowałem się to napisać ? że onegdajsza wypowiedź Pana v-ce prezydenta Krakowa że konsultacje (konkretnie okrągły stół rozmowa władzy ze stroną społeczną) - są po to by dowartościować stronę społeczną. To jest istota zrozumienia problemu i podejścia tej władzy do społeczeństwa jako nie podmiotu a tylko przedmiotu.
Z tego wynika, że najwłaściwszym sposobem wydania tych pieniędzy byłoby przeznaczenie ich na budowę świadomości społecznej z pokazaniem w co ze społeczeństwem grają zawodowi już samorządowcy którzy wiedzą najlepiej.
No tak, ale świadome społeczeństwo obywatelskie to śmiertelne zagrożenie dla tych, którzy w tym programie będą dysponowali ?w imieniu społeczeństwa? i w wyniku ? oczywiście głosowania (będzie się czym zająć i o co kłócić) i zrobią coś co lokalnie będzie do spektakularnego wykorzystania. Któż o sens się zapyta?
Bierne społeczeństwo?
Gra pozorów ? to jest to, co jest dobre dla grup, które opanowały ?samorządy?. Pod tym kątem można oglądać działania układów lokalnych realnych wpływów grup o nazwie Rady. Przykład Radnej Zamorskiej eliminowanej i ograniczanej w swej funkcji jako, że nie należy do rodziny wystarcza za dowód wraz z poparciem tej eliminacji przez dokładnie tego, który tak pięknie dziś mówi o partycypacji itd ? dopełnia kompromitacji.
Nie tędy droga do realnej samorządności.
A ta jest fundamentem demokracji nie tej wg modelu oligarchicznego. Na dodatek oligarchowie to mają kasę a nie tylko dobre samopoczucie.
Żal i żenada ściska - i nie gardło - oj nie.