- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 4 minuty i 29 sekund.
Sejm będący reprezentacją woli Narodu nie podjął przez aklamację uchwały wyrażającej dumę i radość Polaków związanych z faktem kanonizacji Jana Pawła II. Tak sobie wybrani wyobrażają wolę Narodu to i ją reprezentują. Co Ty Narodzie na to?
I na tym można by było wszelkie komentarze zamknąć zachęcając do analizy, kto i jak w tej sprawie głosował oraz jak argumentował. Zachęcam przy tym do wyciągnięcia wniosków kogo można uznać za reprezentanta poglądów obywateli.
Nie pierwszy to i nie ostatni zapewne w całym ciągu różnych blamaży tych ludzi miłujących ciszę strzeżonych korytarzy i dobrze płatnych korytek oraz korzystek. Wedle filozofii tych wśród nich, którzy demonstrują ?odwagę? (która juz bardzo staniała) bzdurzenia, wszystko jest wypadkową koniunkturalnych układów, a rzeczy bezwzględnie koniecznych i godnych oraz prawd prostych ? po prostu chyba ? według nich - nie ma.
Wszak na przykład co do kwestii wielkiego szacunku dla wielkości Jana Pawła II jako człowieka, Jego myśli i czynów, nawet wśród ludzi nazywających się niewierzącymi ? sporu nie ma.
Ta uchwała, mnie osobiście do niczego nie była rzecz jasna potrzebna, ale jej zgodne podjęcie dla samej racji stanu Polski uważałem za tak oczywiste i bezdyskusyjne ? że jej nie podjecie w sposób zgodny jako ważnego akcentu państwowego w momencie kanonizacji wielkiego Polaka każe się poważnie zastanowić nad stanem tej grupy ludzi najwyraźniej oderwanych już zupełnie od woli swoich wyborców. Nie można przecież wskazywać jako na przyczynę na tylko jeden głos pani poseł sfiksowanej na tle organicznej nienawiści do wiary, kościoła i systemu wartości dyktowanego tradycja, lub pana posła ? który te fobie uczynił osią swej działalności politycznej. W sejmie faktycznie reprezentatywnym dla poglądów ludzi w Polsce taki wylew absurdalnej wrogości wobec rzeczy wielkich i sięgających ponad granice innych podziałów, taki wyskok nie powinien w wyniku głosowania zaistnieć jako znaczący ? a on wcale nie jest marginesem. Dialektyka lewactwa wszystko co prawda wyjaśni, ale już trzeba lewitować by stosować argumenty użyte w tej sprawie.
I to ma być Sejm Narodu, który chodzi na pielgrzymki, stawia pomniki odprawia nowenny i chodził za tym człowiekiem słuchając tego co mówił? Drodzy wyborcy ? zastanówcie się nad tym zanim zostaniecie w domu lub zagłosujecie na miłującego marychę i bączka. Co prawda Pan Jezus też był witany w Jerozolimie w czci a za parę dni ci sami ludzie wyli ? ukrzyżuj Go.
I ta krew spadła na ten naród jak sam sobie zażyczył.
To jednak choć fakt historyczny niczego nie usprawiedliwia
W tej sytuacji nie chcę obok tego głosowania przejść milcząco ? swoje wiedząc.
Swoje trzeba powiedzieć.
Ta smutna wiadomość z Sejmu świadczy o stanie nie tyle wiary a wręcz jest świadectwem umiejętności logicznego myślenia wśród tzw. elity.. .
Zbierzmy motywy używanych zdań. Zdań ? bo to nie argumenty, a zdania hasła propagandowe. Popatrzmy na wartość logiczną tylko niektórych z nich.
Jeśli mówią ?my niewierzący? to podkreślam już w tym pierwszym błąd zasadniczy.
W istnienie Boga można wierzyć na wiele sposobów albo można i wierzyć, że Boga nie ma. Obydwa więc stanowiska są przedmiotem wiary ? co warto zauważyć. Tak też należałoby podchodzić do dzisiejszego rozumienia tak zwanej neutralności światopoglądowej ? które jest w obecnym wydaniu wprost narzucaniem ludziom wierzącym w istnienie Boga konieczności oficjalnego wyznawania wiary, że Go nie ma. A zmuszanie wszystkich do jedynie słusznego myślenia, nie tylko jest formą działania totalitarnego ale i zwiększa ciśnienie ? demontuje społeczność. Przyznajmy ? to jeden z głównych celów dzisiejszej jak się to ładnie nazywa inżynierii społecznej. Dla biznesu oczywiście nie idei by było jasne.
Masę skłóconą wzburzoną i poddaną ciśnieniu lepiej się ugniata.
Drugim punktem rzekomej obrazy dla pani poseł i pana posła jest fakt, że kanonizacja jest rezultatem uznania cudu, a w cuda ta pani i ten pan programowo nie wierzy. Pocieszę Kościół ? o ile wiem - w zasadzie też nie wierzy ? chyba, że ma twarde dowody na nadnaturalność danego zdarzenia. I tu z takimi mamy do czynienia ? proszę pani/pana. Oczekuję wiec od tak argumentujących ? skoro tak się oburzają w tej sprawie by w ramach racjonalności swoich oburzeń wykazali naturalność tego co zostało uznane za cud, a co się wydarzyło. Wydarzyło się ? niech nie chowają głowy w piasek krzycząc, że się nie wydarzyło. Ta nadnaturalność zdarzeń została uznana nie przez wykpiwanych przez nich i lżonych członków tak znienawidzonej grupy jak wierni (czasem dla kolorytu dodają berety) a przez fachowców różnych dyscyplin i po wnikliwej analizie każdego przypadku. I te nadnaturalności się fizykalnie obroniły. Powiedzą ? na gruncie obecnej wiedzy są te rzeczy nie do wyjaśnienia, ale kiedyś gdy postęp itd. To ich grzecznie zapytam czy aby na pewno opis jak się coś dzieje jest wyjaśnieniem dlaczego tak się dzieje oraz dlaczego przyjmuje się konstrukcje brzytwy odcinającej ciąg pytań. No właśnie dlatego. Nawiasem mówiąc ci sami ?niewierzący? jakoś szczególnie łatwo popadają w łapy dyplomowanych wróżbitów magów i jasnowidzów. W tej sytuacji sadzę, że logicznie i szanując fakty, pani poseł i pan poseł powinni, szanując swój światopogląd, popatrzeć na fakt kanonizacji jak na rodzaj (przepraszam, ale używam języka dla nich może zrozumiałego) awansu w uznaniu wielości tego człowieka. Nie, to przez mózg ? nie przechodzi.
Wielkość? Nie może być uznana. I tu ich boli.
Teraz z kolei zobaczmy obowiązek posła, który istnieje ponad jego prywatne fobie. Poseł ma stać na straży Polskiej racji stanu. Bez względu na proweniencję polityczną, każdy polak jak sądzę, od każdego posła tego oczekuje ? widząc w tym jego zasadniczy obowiązek wobec państwa. Bez względu na wiarę kolor skory pochodzenie społeczne i ostatnio tak czczoną orientację upodobań osobistych .
Prywatnie poseł może wierzyć lub nie, może mieć przeróżne barwy polityczne ? ale sprawy interesu i powagi Państwa i Narodu muszą być ponad podziałami. Chyba jasne.
Kanonizacja jest aktem o zasięgu światowym. Fakt, że Jan Paweł II był Polakiem w Polsce, na jej tradycji i w tym społeczeństwie się ukształtował jako człowiek i myśliciel oraz duchowny, ? jak powszechnie się uznaje ? miało fundamentalne znaczenie dając Mu format światowy. Wbrew naszemu ?Nasz Papież? On był na równi Ich Papieżem w każdy kolejnym kraju ? co najlepiej ponoć oddają ludzie Ameryki Południowej i Afryki
Będąc z nas ? jest świętym świata. Każdego kontynentu.
Za szczególnie więc haniebne i poniżające dla Rzeczpospolitej uznaję burzenie jednomyślnej reprezentacji dumy narodowej z Jego wielości i znaczenia w ogóle i w takim momencie w imię malutkich partyjnych interesików. Bo plankton polityczny zobaczył, że może jakieś punkciki wyborcze się zbierze wśród ludzi, którzy są już ukształtowani przez komunę, postkomunę i ich rzeczników.
Może i zbiorą
Sadzę jednak, ze raczej manto a nie wzrost poparcia I tak są poniżej błędu statystycznego ? i myślą, że na szarganiu powagi i dumy Rzeczpospolitej coś ugrają?
Biedni ludzie.
Należy to pokazać.