Sama instytucja referendum jest ideą dobrą ? i kształtująca społeczeństwo obywatelskie.Łatwo może się stać karykaturą tej dobroci jeśli referendum jest prowadzone dla stworzenia alibi dla braku umiejętności podjęcia konkretnej decyzji w jakiejś sprawie.

I tak:

Każda konkretna decyzja ma swe uwarunkowania, które są różne w poszczególnych realizacjach danej inwestycji, sposobu rozwiązania problemu czy też przyjmowanego wariantu. Wynik referendum nie powinien być traktowany jak zwolnienie z odpowiedzialności dla decydenta. Ten, do podjęcia danej decyzji ma mieć do dyspozycji konkretne informacje o pełnych i ciągnionych jej skutkach. Ja jako obywatel ich nie mam. I nie mam też narzędzi do oceny jakości tych argumentów.

To powiedziawszy przyglądnijmy się pytania, które mają być zadane ludziom w naszym, krakowskim referendum.

Czy jest Pan/Pani  za zorganizowaniem przez Kraków Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 r ?

Zimowych, Letnich? Mogę się domyślać ale nie muszę wcale wiedzieć jaki jest cykl olimpijski Dlaczegóż miałbym być z definicji i bezwarunkowo przeciwny? A na jakiej podstawie mam być ?za? ? Będą Igrzyska , będzie zabawa, będzie się działo ? no to będzie fajnie. Na to pytanie ? racjonalnie nie mogę odpowiedzieć. Gdyby się ktoś zapytał ? czy jesteś za zorganizowaniem takiej imprezy a ta może przynieść tyle i tyle strat a może tez przynieść tyle a tyle czy takie zyski, będzie kosztowała tle a tyle z dokładnością do 15 % (a nie jak stadion Wisełki) - to proszę bardzo, mogę odpowiadać. Tak godzę się ? nie godzę się na takie ryzyko inwestycyjne dla miast. Czy jestem za lub przeciw Igrzyskom? Cóż za pytanie.

Drugie  Czy jest Pan/Pani  za budową metra?

Któż by nie chciał mieć w tak szczytowo zatłoczonym mieście dobrego i szybkiego transportu i zakończenia kontredansu wprowadzana kolejnych stref płatnego parkowania. Niedługo przecież to cały Kraków konsekwentnie to będzie jedną wielka strefą. Jak tak dalej pójdzie strefy znikną na rzecz budowy punktów poboru opłat na każdej najmniejszej drodze wchodzącej do miasta. To też przecież jest jakiś pomysł. Uprościłby  na dodatek życie urzędnikom i firmie, której ? tym razem bez jakiegoś referendum oddano w pacht kasę mieszkańców, turystów (nie jest pewne czy nie jako kłopotliwego wręcz wrogiego elementu)  i okresowo mieszkających w obrębie miasta.

Ile metro ma kosztować, jaka jest jego racjonalność, może nawet nie koniecznie dziś ale w perspektywie na przykład 10 lat, to są podstawy do wyrażania obywatelskiej opinii co do zgody na poniesienie kosztów i ryzyka inwestycyjnego. Bo generalnie chciałbym by metro było ale też chciałbym wiedzieć czy na pewno będzie ono opłacalne  Odpowiedź ludzi ma dać wskazówkę nie co do tego czy ludzie chcą mieć lepiej, bo generalnie chcą,  ale na jakie koszta i ryzyko finansowe i chwilowego dyskomfortu się godzą by potem mieć lepiej. Niegdyś wydawało się że budowa wielu  wręcz arterii w Krakowie (np. Powstańców Śląskich) to były z nikąd do nikąd ? a dziś są ważnymi elementami i to obciążonych arterii. Wtedy pytanie czy chcesz budowy takiej drogi byłaby zdecydowanie negatywna ? dziś byśmy psioczyli gdyby jej nie było  To, co mnie niepokoi to, to, że np. osoba znająca infrastrukturę miasta jak mało kto ? dlatego, że prowadząc niegdyś Komisję Gospodarki Przestrzennej i Ochrony Środowiska RMK a umiejąca skutecznie przeciwstawiać się naciskom lobbystycznym i różnym kombinacjom, została wyeliminowana z życia politycznego Miasta. Ze szkoda dla mieszkańców. Upominam się tu konkretnym przykładem o człowieka fachowego w sprawach rozwoju infrastruktury Krakowa mgr. inż. J.Grzymka.

Interes miasta ma mieć podstawy nie tylko w obiecankach politycznych a musi być oparty o znajomość faktów, stanu istniejącego i fachową umiejętność ich  oceny. Dziś politycznie jest to lekceważone ? nie przynosi fruktów wyborczych ? co ludu drogi musisz wiedzieć. Wola ludu ? może dotyczyć tylko niektórych elementów składających się na całość. Nie może być filarem, za który skryje się odpowiedzialność decydenta. A to referendum ? wygląda na to - ma byś pomocne po kadencji pełnej cudów inwestycyjnych.

Pytanie o monitoring wizyjny  jest następnym z mało sensownych. Każdy przecież chce poniesienia bezpieczeństwa, ale też i woli chronić prywatność, a nie otwierać szerokich wrót dla wszechobecnej inwigilacji. Komuna przecież w stosunku do dzisiejszych czasów była mizerotą. Miała tylko sieć agentów z kajecikami i aparacikami. Dziś robią to i w dowolnie wielkim czasie rzeczywistym systemy automatycznej inwigilacji i wyszukiwania oraz praktycznie nieograniczone możliwości gromadzenia i przetwarzania danych przez instytucje od banków po służby wszelkiego rodzaju Jeśli monitoring ma mi cokolwiek poprawić bezpieczeństwo to chciałbym wiedzieć jak pomógł on w odnalezieniu zaginionej dziewczyny z Łeby, która pod okiem  monitoringiem dosłownie wyparowała i o los obywatela pobitego przez policje ? który pod monitoringiem ponoć napadł funkcjonariuszy.

Pytanie o to, na ile godzę się na rezygnacje z prywatności na rzecz realnej poprawy bezpieczeństwa i co ważne na jakich gwarantowanych (czym?) warunkach ? jest już pytaniem na które można odpowiadać. Nie na pytanie o konkretny środek techniczny dający znaczące oboczne możliwości dla władzy Na pytanie czy godzę się na bezwarunkowy monitoring i totalne oko wielkiego Brata muszę odpowiedzieć NIE Może nawet wbrew mojemu bezpośrednimi interesowi.  

Na ostatnie pytanie ? o opinie co do budowy ścieżek rowerowych ? w tej skali problemów ? mogę odpowiedzieć już w zasadzie jakkolwiek. To, że w mieście rower jest rozsądnym ale i jedynie pomocniczym i to nie dla wszystkich i nie zawsze dostępnym środkiem transportu osobowego -  nie ma sporu. Ścieżki tak, ale ważniejsze jest ułatwienie korzystania z roweru, dostępność miejsc parkingowych, ich dozór, wspomożenie działalności usługowej w zakresie serwisu i sprzedaży. Z całego systemu nie można wyjąć pod osąd jednego jego elementu. Atrakcyjnego zresztą pod kątem gospodarczym. Ileż tras jest jeszcze do zabrukowania i zleceń do wydania! Drogi przejazdu rowerem mogą być istnieniem ścieżek tylko wspomagane, ale nie dyktowane. Innym słowy nie jestem zainteresowany by dać władzy do ręki nośne hasło dla politykierów zielonych  Ścieżki mają być elementem ważnej dla mieszkańców infrastruktury a nie środkiem do funkcjonowania dla przeróżnych firm i federacji oraz ich aktywistów.

Pytanie więc czy jestem za ścieżkami ? musi znów mieć odpowiedź warunkową ? czyli jest źle postawione. Jako obywatel powinienem mieć podane co najwyżej do zaopiniowania to jaki procent budżetu miasta może być moim zdaniem i z jakiego działu przesunięty na budowę w mieście systemu udogodnień dla używania roweru jako środka transportu. To jest inny problem niż zgoda na kolejne prace brukarskie.

Za tym stoi pytanie o troskę o szkolnictwo o przedszkola i rozrzutność na promocję i jej brak tam gdzie jest ona potrzebna. Mówimy wic o racjonalnej dystrybucji srodków i skali realnych a nie propagandowych potrzeb.

Sumując.

Jako rozsądny obywatel ? chcąc odpowiadać z pełną odpowiedzialnością na pytania stawiane mi w tak pomyślanym referendum ?nie będę mógł w ogóle tego zrobić.

Dlaczego na dodatek mam dostarczać alibi dla decydenta? Jak bym przecież nie odpowiedział, to i tak, dam mu przecież wolną rękę.

I tak źle i tak niedobrze.

Jak widać, to referendum w moim odczuciu jest pomyślane jako swoista  pułapka demokratycznie zastawiona na społeczeństwo. Cokolwiek się nie odpowie ? władza ma legalkę i zdjętą odpowiedzialność.

Nie tedy droga do społeczeństwa obywatelskiego.

Sprawdza się starą prawda, że dla każdej władzy kadencyjnej społeczeństwo obywatelskie to zmora. Społeczeństwo zajęte pozorami szalejącej demokracji i pożądaniem wszelkiej konsumpcji ? to jest to. Gwarancja przyssania do stołków.  

Ludzie mają mieć dość obywatelskości ? bo wtedy władza ma wolna rękę.

A jak odpowiem więc na wszystkie pytania referendalne NIE ? sam przed lustrem poczuję się dyskomfortowo ? Czyżbym nie chciał postępu, lepszego transportu juta bezpieczeństwa itd.? No tak, ale odpowiedzi twierdzące wcale tych mi nie zapewnią. Czasem wręcz odwrotnie ? pozwolą na wydawane pieniędzy bez rozsądku.

Po prostu kanał, albo rzecz dobrze przemyślana przez inżynierów dusz dla potrzeb wyborczych. Zauważam, ze do tej pory jakoś nikt i o nic mnie nie pytał ? a jak pytał to tylko tak, by pytać i by z tego nic nie wynikało. Sprawa śmieci albo smogu to dobre tego ilustracje ukoronowane najpoważniejszą wypowiedzią najważniejszego urzędnika samorządowego, że rozmowy ze stroną społeczną są po to, by ją (uwaga!) dowartościować. Nie są więc one po to by się od strony społecznej czegoś dowiedzieć i zmienić w swych decyzjach.

Co zresztą się stało.

No to już wiem po co owo referendum.  

Duszno mi.

Nie lubię być traktowany jak dziecko we mgle, któremu dadzą się pobawić pozorami udziału w decyzjach, które mogą mnie drogo kosztować. Legalki w ciemno nie dam. Wiem też jednak, że absencja w tej sprawie jest właśnie daniem takiego alibi. Do referendum więc przystąpię i konsekwentnie na wszystkie pytania odpowiem NIE ? bo tylko takie są najbliższe nakłonieniu decydenta do podejmowania decyzji w oparciu o konkretne dane i informacje, bez używania mnie jako protezy io parasola w jednym. Ja zachowam sobie prawo by wyborczo pytać o uzasadnienie podjętych kroków. Bez dawania swego przyzwolenia z góry. Skala pieniędzy i ruchów wyjętych i podjętych pod wodzą Pani onegdajszej mistrzyni w sprawie wirtualu Olimpiady ? wystarczy jako ostrzeżenie nawet tylko w pierwszym z tematów. Za nim idą następne. Czego się obawiam.

Mało nam stadionu Wisły? Przymierzmy te pieniądze do realnych potrzeb w innych zakresach i dopiero wtedy myślmy o zaufaniu.

Co jak sądzę wykazałem.

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

felekNie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika. Porządkując pole rozmowy może od tego należałby zacząć. Polemika przecież to reakcja na jakiś pogląd a tekst pani Langiewicz jest serią zdań, opinii,

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(391) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(804) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)


09 Maja 2025

Polemika wyborcza

(353) Aniela Langiewicz

Moi mili z reguły piszę wiersze i są publikowane od czasu do czasu. Ale tyle się dzieje w naszej polityce jeśli chodzi o wybory prezydenckie, że...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 24 sekundy.)


08 Maja 2025

Ośmiogwiazdkowa kawalerka. Bez kłamstwa ośmiogwiazdkowa koalicja nie istnieje

(549) Jerzy Szmit

„Operacja kawalerka” skierowana przeciwko Karolowi Nawrockiemu to przykład ośmiowiązkowego amoku, w jakim żyje ten odłam społeczeństwa. Wiedzą, że...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 26 sekund.)