- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta.
To co opisujesz, jako żywo przypomina mi sytuację gdy to w okresie zakładania PKE spotkałem Pana dr Romana Łazarskiego z AR. Szlachetny człowiek. Przedstawił mi się zrywając zza biurka i podając rękę osmoloną nikotyną Romek Łazarski jestem – dyżurny zapluty karzeł reakcji – a ten zaszczytny tytuł uzyskałem onegdaj w kazamatach bezpieki.
Sytuację z obrad i to co Cię spotyka widzę jako oczywistą podstawą do wystąpienia sądowego o udostępnienie nagrania – i – jako objaw panicznego strachu przed tym co się ma za kołnierzem. Wystąpienie jest też ważne dlatego, że po publicznym powiedzeniu że Ci się go nie udostępni – nie będzie można twierdzić że go nie było a późniejsze opowieści o tym że zaginęło będzie przyznaniem, iż mówisz prawdę.
Masz mandat społeczny a obrady nie są tajne, jesteś członkiem Rady (co prawda dla kamaryli jak wrzód – ale poczekamy i oni o tym wiedzą!) i dostęp do nagrania a także prawo składanie sprostowań należą Ci się jak psu buty.
Buta tych ciężko już przerażonych nic nie pokrywa a raczej wszystko ujawnia.
Co do kompetencji.
W każdym zawodzie są kompetencje niezbędne do jego wykonywania.
Kompetencją Radnego jest umiejętność czytania dokumentów i przekładania wyważonych decyzji na to czego potrzebuje społeczność. Jesteś o ile wiem Radną walcząca z zawiązaną ręką – bo wyposażoną przez Radę w utrudnienia w kontakcie ze społeczeństwem a i tak myślę, ze choćby przez właśnie Gazetę i spotkania – bo tak głównie pracujesz – masz ten kontakt lepszy niż grający w salonowca na salonach ci, którym się wydaje, że są władzą. Są tymczasem po prostu śmieszni nie przyjmując do wiadomości strasznej rzeczy.
Oni najprawdopodobniej i to w większości nie będą już wybrani. A to co opisujesz w Gazecie a jest czytane – dla każdego rozsądnego człowieka jest sygnałem ostrzegawczym.
Gratuluję!