- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 44 sekundy.
(Nie)dawno, (nie)dawno temu w pewnym pięknym grodzie o poniekąd brzydkiej nazwie Wąwóz żył Smok. Stwór ten żywiący się przede wszystkim dziewicami zdechł ze względu na całkowity brak pożywienia, choć niektórzy utrzymują, że zabił go niejaki Dratewka. Drugi smok mieszkał na wschodzie ział ogniem i rozpalał niebo na czerwono został jednak pokonany przez Śiwę.
Niestety Gród często nawiedzał jeszcze jeden gad-Smog, dlatego grupa Kolumbów udała się na poszukiwanie nowego, lepszego i czystrzego świata. Poszukiwacze zatrzymali sie w pobliżu osady Teotihuacan, w której za przyzwoleniem miłościwie tam panujacego władcy Niepołomnego I założyli siedlisko nieopodal rzeki Vistuli. Jak to często w życiu bywa sprowadził się tam również za zgodą władcy smok Śmieciuszek-Śmierdziuszek. Po abdykacji króla nadeszły czasy elekcyjnego króla Niepołomnego II. Nowy władca zawsze stał z wiatrem, więc nie wyczuwał zagrożenia i problemów mieszkańców.
Po kilku latach Śmieciuszek-Świerdziuszek tak się rozbestwił, że przestał panować nad swoim oddechem i wywołał straszliwy pożar. Pożarem tym nawet zainteresowali się Wąwozowi Kronikarze. (zwyczajowo przez dzień lub dwa). Przerażeni mieszkańcy przybiegli do swego władcy i błagali o pomoc, ale Niepołomny II pozostał niezwruszony. Katar przeszkadzał mu we właściwej ocenie złożoności problemu czyli wywąchaniu co w grodzie śmierdzi. Mieszkańcy zwyczajowo pospieszyli władcy z pomocą nabywając krople do nosa miłościwie panującego za 600 podpisów. (taka jednostka przeliczeniowa w owej osadzie) Cudem uleczony władca wreszcie poczuł smród, więc życie posplóstwa wkrótce ulegnie poprawie o czym radośnie doniósł Regionalny Kronikarz.
Dwuosobowa grupa Kolumbów stanowiąca zresztą podstawową komórkę społeczną udała się na wschód królestwa osiadając na polanie w puszczy. Niestety tu grasowały aż dwa smoki Żwiruś i Planuś. Z pierwszym mieszkańcy stoczyli nierówną i wyczerpujacą siedmioletnią walkę . Jak już im się wydawało, że odrąbali mu głowę, to na jej miejsce wyrastała nowa. Jeszcze niebezpieczniejszym okazał się Planuś ze względu na swoją niezwykłą przebiegłość. Chcąc dokuczyć mieszkańcom wykreślił z dokumentów władcy o skomplikowanej nazwie Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego zapisy pozwalające odbudować ich dom w przypadkach zdarzeń losowych. Dobrotliwy władca do dnia dzisiejszego nie rozumie skarg poddanych skazanych bezprawnymi działaniami smoka na banicję. Nie ustaje jednak w pomysłach mających na celu wyjaśnienia Kolumbom, iż takie zapisy są dla nich dobrodziejstwem, bowiem dalsze zamieszkiwanie na tym terenie jest związane z ryzykiem upadku drzewa na ich dom. Innym razem tłumaczy prostaczkom,
iż obawia się że mieszkając dalej w tak pięknej okolicy ulegną magii agroturystyki, która jak wiadomo jest niebezpieczna dla zdrowia, a nawet życia ludzi. Mieszkańcy ponownie toczą nierówną walkę nie tylko z dwoma smokami, ale również z brakiem pieniędzy w kasie miłościwie panującego. Choć to ludzie prości znają opowieść o Grzesiu, który szedł przez wieś i niósł dziurawy worek z piaskiem. Dlatego starają się nie tylko pozbierać te przysłowiowe ziarenka piasku, ale również załatać dziurę w worku-skarbcu. Ofiarnie podsuwają swemu Niepołomnemu władcy planistycznemu pomysły skąd wziąć pieniądze na szkody wyołane przez Planusia. Z trudem składają literki i skrobią pisma do Ekoludków (RDOŚ) i Czyścioszków(PPIS), wypłakując im się w mankiet uzyskują ulgi dla kieszeni-skarbca władcy. Dalsze poszukiwania źródeł finansowania doprowadziły poddanych do ciekawego wątku świadczącego o wielkiej miłości Niepołomnego ziemskiego zastępcy boga królewskiego Horusa do swojej Nefertari (cudownej,ukochanej) małżonki. Ta wspaniała kobieta została prze nieomylnego władcę zwolniona z płacenia podatków.
Liczne teksty z okresu ramessydzkiego a w szczególnosci tzw „satyra na zawody” z czasów Średniego Państwa przedstawiały zalety pracy urzędniczej w stosunku do ciężkiego losu normalnej ludności.
W istocie jednak-wbrew wypowiedziom w tych tekstach urzędnicy nie byli zwolnieni z płacenia podatków.
Nieokrzesane prostaczki zamieszkujące polanę zaproponowały władcy, aby nadal kochał swą małżonkę i nie ograniczał jej ambicji zawodowych, ale jednocześnie nałożył na nią jażmo podatków takie samo jak na innych mieszkańców. Rada Gminnych elekcyjnych Mędrców podtrzymała stanowisko miłościwie nam panującego w sprawie abolicji podatkowej dla ukochanej władcy. Jednocześnie Rada Mędrców pozostaje niewzruszona na wszelkie skargi i lamenty plebsu.
Każda bajka ma swój morał, ta kładzie nacisk na słowo ELEKCYJNOŚĆ.
Inteligencjo bądź inteligentna! Najbliższe wybory tuż, tuż...
Z cyklu: bajki tylko dla dorosłych.