W ostatniej dekadzie XX w. w polskich mediach zaczęły pojawiać się wypowiedzi różnych żurnalistów, którzy powołując się na historyków „światowej sławy” informowali, że Polacy są w masowej skali beneficjentami zbrodni na Żydach, określanej jako Holocaust. Np. powołując się na prof. Feliksa Tycha (dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego w latach 1995 -2006) Janusz Majcherek napisał, że około miliona polskich rodzin miało skorzystać z majątków Żydów pomordowanych podczas wojny w Polsce. Podobną tezę sformułował Jan Tomasz Gross w opublikowanej w 2000 r. książce „Strach”, i powtórzył w ksiązce „Złote żniwa”.

Takie tezy formułowane przez uczonych mężów i publicystów są od lat wykorzystywane do treningu „politycznie poprawnych idiotów”, którzy uwierzyli, że 3,5 mln Żydów mieszkających w Polsce przed wojną posiadało majątek wielkości całej Polski, a ich niewolnikami byli Polacy, którzy nie posiadali żadnego majątku i....mieli prawo tylko mieszkać.
Trzeba więc wyjaśnić, że podczas WW II głównym rabusiem żydowskiego mienia było państwo nie-mieckie rządzone przez narodowych socjalistów z NSDAP. Przedmiotem rabunku było wszystko – nieruchomości czyli fabryki, gospodarstwa rolne, kamienice, domy jednorodzinne, sklepy, warsztaty rzemieślnicze, dzieła sztuki, klejnoty, meble i wyposażenie mieszkań, biżuteria, futra, odzież, bielizna, pościel.
Grabieże i konfiskaty w Polsce rozpoczęły się w pierwszych dniach WW II, a dokonywali ich obaj okupanci - niemiecki i sowiecki. Natomiast ofiarami byli obywatele polscy wszystkich narodowości mieszkających w II RP.
Niemcy szybko utworzyli struktury administracyjne służące systematycznej eksploatacji wszystkich zasobów gospodarczych okupowanej Polski. Należy przy tym uwzględnić, że część zajętych przez Wehrmacht terenów została włączonych do Rzeszy: województwo pomorskie, poznańskie, górnośląskie, większość łódzkiego, połowę warszawskiego, część kieleckiego i krakowskiego. Stały się one częścią istniejących prowincji niemieckich. Utworzono też dwa nowe okręgi: Kraj Warty oraz Gdańsk - Prusy Zachodnie. Na pozostałym terytorium okupant utworzył tzw. Generalne Gubernatorstwo.
Na terenach anektowanych do Rzeszy sprawami konfiskowania polskiego majątku państwowego oraz polskiego i żydowskiego majątku prywatnego, jak również zarządzania tym majątkiem oraz jego eksploatowanie zajmował się Główny Urząd Powierniczy Wschód (Haupttreuhandstelle Ost – HTO), z siedzibą w Berlinie i oddziałami w Gdańsku, Poznaniu, Ciechanowie i Katowicach, a po ataku na Związek Sowiecki także w Białymstoku. HTO został powołany 19 października 1939 r. przez Hermana Göringa. Ponadto Heinrich Himmler jako komisarz Rzeszy do spraw umacniania niemieckości uzyskał zgodę Hitlera na konfiskowanie i eksploatację własności rolnej i leśnej Polaków i Żydów na zaanektowanych terenach. Himmler powołał w tym celu 12 lutego 1940 r. Ostdeutsche Landbewirtschaftungsgesellschaft mbH. Ostland (Wschodnioniemiecka Spółka z o.o. ds. Gospodarki Wiejskiej, Ziemie Wschodnie).
Historyk Bogdan Musiał:
„Obie organizacje, HTO oraz Ostland Gesellschaft, przystąpiły do masowego wywłaszczania ludności polskiej i żydowskiej na terenach przyłączonych do Rzeszy. Niemieccy okupanci przejęli cały majątek państwa polskiego, samorządów, organizacji politycznych i społecznych oraz zdecydowaną większość własności gmin zarówno polskich, jak i żydowskich religijnych. Skonfiskowali wszystkie należące do Żydów i Polaków zakłady rolne i przemysłowe, a także przedsiębiorstwa kredytowe i transportowe. W ten sposób zarekwirowano ponad 90 % domów mieszkalnych, zakładów rzemieślniczych i handlowych, a także 500 tys. w pełni wyposażonych mieszkań. W tej części okupowanej Polski do końca wojny pozostały w rękach polskich jedynie nieliczne zakłady rzemieślnicze i usługowe. Zakłady żydowskie zostały przejęte w całości.
Beneficjentami tego zbiorowego wywłaszczenia były niemieckie władze cywilne, NSDAP, Wehrmacht, SS, rozmaite stowarzyszenia i organizacje niemieckie. Korzystali z niego również mieszkańcy Rzeszy, którzy ucierpieli w wyniku bombardowań. Tylko od 1 stycznia do 18 października 1943 r. do Rzeszy wyjechało 1,6 tys. wagonów z meblami skonfiskowanymi na terenach zaanektowanych. Wywłaszczony majątek otrzymywały także niemieckie przedsiębiorstwa, niemieccy osadnicy z krajów bałtyckich lub Europy Wschodniej. Polacy na terenach zaanektowanych nie byli nigdy i w żadnych okolicznościach beneficjentami tej grabieży, lecz jej głównymi ofiarami, jeżeli za miarę przyjąć ogół zrabowanego majątku.
[…]
W odróżnieniu od terenów wcielonych do Rzeszy w Generalnym Gubernatorstwie nie prowadzono polityki powszechnego wywłaszczenia. Skonfiskowany został i wywłaszczony cały majątek państwowy, ale nie prywatny. Wyjątek stanowiła własność Żydów oraz obywateli polskich, którzy uciekli za granicę. Niemieckie władze uznały cały majątek żydowski za bezpański, stopniowo go rekwirowały i przekazywały pod zarząd powierniczy. Ale także prywatna własność polska była nierzadko konfiskowana, na przykład w celu zwolnienia mieszkań i budynków dla niemieckich władz okupacyjnych i ich niemieckich pracowników, albo też w ramach represji za przynależność do ruchu oporu lub choćby, w przypadku chłopów, za niezrealizowanie dostaw obowiązkowych.
W Generalnym Gubernatorstwie niemieckie władze skonfiskowały całą własność państwa polskiego, organizacji politycznych i społecznych, jeśli były polskie lub żydowskie, oraz cały majątek ludności żydowskiej. Ogółem niemieccy okupanci przejęli mniej więcej jedną trzecią całego majątku znajdującego się na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Wpływy z tego tytułu, na przykład czynsze, zasilały kasy niemieckich starostów powiatowych i grodzkich.
Do zarządzania skonfiskowaną własnością w urzędzie generalnego gubernatora powstał wydział o nazwie Biuro Powiernicze z oddziałami w dystryktach oraz w starostwach powiatowych i grodzkich. Do 1941 r. Biuro Powiernicze nakazało konfiskatę ponad 40 tys. działek oraz większości ważniejszych zakładów. Nie licząc dystryktu galicyjskiego (obecnie zachodnia Ukraina), w październiku 1941 r. pod zarządem powierniczym znajdowało się łącznie 3865 zakładów, w tym 997 przemysłowych oraz 2630 handlowych, rzemieślniczych i usługowych.
Stosunkowo niewielką liczbę skonfiskowanych przedsiębiorstw handlowych i zakładów rzemieślni-czych da się wyjaśnić tym, że większość zakładów żydowskich została zlikwidowana, a tylko nieliczne zostały przejęte i były dalej prowadzone przez powierników. Łącznie w Generalnym Gubernatorstwie całkowicie zlikwidowano ponad 100 tys. żydowskich przedsiębiorstw handlowych. Podobnie było z zakładami rzemieślniczymi. W latach 1940 i 1941 w Generalnym Gubernatorstwie obroty rzemiosła spadły o 63 % w porównaniu z rokiem 1938. Liczba Polaków, którzy skorzystali na zamykaniu żydowskich firm handlowych i rzemieślniczych, była zatem niewielka, zwłaszcza że likwidacją objęto także firmy polskie. Najlepsze przedsiębiorstwa i tak przejmowali niemieccy poszukiwacze przygód (jak choćby Oskar Schindler) lub volksdeutsche. Zdarzało się, że mniej atrakcyjne zakłady przejmowali Polacy, z reguły wypędzeni z terenów przyłączonych do Rzeszy.
Do chwili rozpoczęcia masowego mordu na Żydach w 1942 roku cały majątek żydowski znajdujący się w Generalnym Gubernatorstwie – domy, mieszkania, zakłady, które nie zostały wcześniej zlikwidowane, konta bankowe – został skonfiskowany. Aby móc sprawnie zarządzać około 50 tysiącami przejętych działek, latem 1942 roku administracja cywilna Generalnego Gubernatorstwa stworzyła spec-jalną spółkę.
Niemieccy urzędnicy rościli sobie również prawo do całego ruchomego majątku Żydów (meble, ubrania, przedmioty użytku domowego). Niemieccy starostowie powiatowi i grodzcy szantażem wyłudzali od gmin żydowskich – jeszcze przed deportacjami Żydów do komór gazowych – wysokie kontrybucje, między innymi aby „pokryć koszta przesiedlenia” lub „dla własnych potrzeb”. Niemieccy sprawcy postarali się także – jeszcze przed rozpoczęciem „ewakuacji” żydowskich dzielnic i gett – o zabezpieczenie ich przed plądrowaniem przez Polaków. Tylko bowiem niemieccy organizatorzy „wysiedlenia” mieli prawo do zdobyczy i łupu w świetle prawa niemieckiego. Starostowie ostrzegali więc ludność miejscową, że plądrowanie opuszczonych żydowskich mieszkań i domów będzie surowo karane. Jeden groził karą śmierci, drugi obozem karnym. Do plądrowań mimo to dochodziło. Niektórych grabieżców zastrzelono.
Po wymordowaniu Żydów w Generalnym Gubernatorstwie powstał spór między Hansem Frankiem i Heinrichem Himmlerem o ich własność. Obaj chcieli zużytkować pozostały po Żydach majątek do własnych celów: Frank dla Generalnego Gubernatorstwa, natomiast Himmler do sfinansowania osiedlenia się Niemców na Wschodzie. Dopiero w obliczu zbliżającego się frontu latem 1944 roku doszli do porozumienia. Postanowili przekazać zarządzanie żydowskim majątkiem niemieckiej cywilnej administracji Generalnego Gubernatorstwa. W praktyce jednak przejęła ona własność Żydów jeszcze przed ich wymordowaniem.
Do masowej sprzedaży żydowskich nieruchomości nie doszło w Generalnym Gubernatorstwie, ponie-waż zostały one wprawdzie skonfiskowane, ale – w większości przypadków – formalnie nie zostały wywłaszczone. A tylko wywłaszczoną własność można było sprzedać. Kłótnia między Frankiem i Him-mlerem zablokowała prawne rozwiązanie tego problemu. A zatem wbrew temu, co się twierdzi, Polacy nie tylko nie skorzystali na wymordowaniu Żydów, ale nie mogli z tego skorzystać, ponieważ byli wykluczeni z grona beneficjentów konfiskat i wywłaszczeń. Nie oznacza to, że nie istnieli polscy szmalcownicy, grabieżcy i bandyci, którzy wzbogacili się na majątku żydowskim metodami sobie właściwymi, a ich ofiarami padali także Polacy. Jednakże było to zjawisko raczej marginalne w stosunku do całości społeczeństwa polskiego, a nie fenomen masowy, jak niektórzy dziś twierdzą.
***
W listopadzie 2009 r. w Warszawie miała miejsce konferencja „Przemoc i dzień powszedni w okupowanej Polsce”, zorganizowana przez Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie oraz Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. W konferencji uczestniczyli historycy z Polski, Niemiec, Stanów Zjednoczonych i z Izraela.
Oto fragment referatu dra Stephana Lehnstaedta pt. „Codzienność okupanta w Warszawie w latach 1939-1944”:
[…] Władza konfiskowała własność żydowską i kradła oprócz wyposażenia mieszkań, rzeczy warto-ściowych i pieniędzy także ubrania, zwłaszcza futra; ponadto przejęła w całości żydowskie zakłady, tak że wielu reichsdeutschów i volksdeutschów w Warszawie mogło kupić lub przejąć w charakterze powiernika jeden z 1700 sklepów spożywczych albo jeden z 2500 innych sklepów poza gettem. Okupanci w dużym stopniu korzystali na pozbawieniu praw mieszkańców gett, którym zrabowano wiele mebli i przedmiotów wyposażenia wnętrz w celu ich ustawienia w niemieckich mieszkaniach. Do swojej kwatery nawet zwykli urzędnicy mogli nabyć następujące sprzęty z zasobów nazywanego eufemistycznie Urzędem Powierniczym (Treuhandstelle) biura wydawania mebli dystryktu warszaw-skiego: kanapę, lóżko, szafę na ubrania, stół, stolik radiowy, fotel, krzesla, pikowana kołdrę, skórzane poduszki , pościel, poszewki, ręczniki, wełniany koc i materila na firanki. Ponieważ to wszystko było konfiskowane przez administrację cywilną wg upodobania, Niemcy ochoczo korzystali z tej oferty. W licznych wnioskach pisano dosłownie o „przekazaniu mebli z getta”. Serwis ten obejmował do końca 1942 roku nawet „dezynsekcję” a więc zwalczanie szkodników w przejętych sprzętach na co Narodowosocjalistyczna Ludowa Opieka Społeczna (Nationalsozialistische Wolkswohlfahrt, NSV) uzgodniła korzystne ceny z firmą Dr Karl White & Co.
[…]
W wypadku wywłaszczania Żydów widać, że „zwyczajni” okupanci byli beneficjentami narodowoso-cjalistycznego państwa bezprawia. Niemal wszyscy Niemcy na tym zyskiwali. Wnioski o przyznanie mebli nie przestały napływać do polowy 1944 roku, a władze ledwo nadążały z ich rozpatrywaniem. Odpowiedzialny za tłumienie powstania w getcie dowódca SS i policji Jūrgen Stroop poinformował w maju 1943 roku, kiedy getto zostało spalone i zniszczone, ze należy się liczyć z trudnościami w zaopatrzeniu: „Przyczyn należy dopatrywać się w tym, że prawdopodobnie większość znajdujących się jeszcze w getcie mebli została podczas prowadzonej obecnie akcji też zniszczona”.
Niezależnie od rabunku państwowego większość okupantów doszła wkrótce do wniosku, że istnieje duża różnica między oficjalna linią a usankcjonowanymi de facto wykroczeniami. Z reguły można było bezkarnie odbierać Żydom ich własność, jak długo nie odnieśli oni przy tym szkód cielesnych. Jeśli udało się wzbogacić, unikając zranienia obrabowanego - a więc stosując np. groźby zastoso-wania przemocy – nie trzeba było się liczyć z konsekwencjami. W dochodzeniach, które przeprowa-dzano rzadko, zeznania okupantów liczyły się o wiele bardziej niż zeznania okupowanych, którzy poza tym często bali się składać na policji zawiadomienia o wykroczeniu.
Utarło się ustalanie cen w sklepach i kupowanie przez okupantów wg własnego uznania i po „obni-żonych cenach”. Kolejnym sposobem bogacenia się było oskarżanie Żydów o kradzież pieniędzy.
[…]
Ludność żydowska aby przeżyć była zmuszona do sprzedania wszystkiego, co nie było jej absolutnie niezbędne. Dobra luksusowe pochodziły w dużej części z paczek przysyłanych przez rodzinę i amerykańskie organizacje charytatywne. Niemcy chętnie korzystali z tej oferty, częściowo wymu-szając obniżenie ceny, gdyż za wyszukane towary, np. pomarańcze, płacono w roku 1943 zazwyczaj 20-30 zł, a więc 10 – 15 marek, wg nieoficjalnego kursu wymiany. Nieoficjalnie okupanci otrzymywali za swoje pieniądze dużo więcej obcej waluty. W 1942 roku ustalił się na czarnym rynku przelicznik 10 zł za markę, co stanowiło pięciokrotną wartość urzędowego kursu wymiany. To wiązało się za znacznym wzrostem niemieckiej siły nabywczej. […]
Autor zaopatrzył swój tekst, jak przystało na naukowy referat w kilkadziesiąt odnośników do mate-riałów źródłowych, znajdujących się w polskich , niemieckich, amerykańskich archiwach.
Dr Stephan Lehnstaedt jest historykiem o sporym doświadczeniu naukowym (vide jego CV). Referat, z którego pochodzi cytowany tekst, zaopatrzył w kilkadziesiąt odnośników do materiałów źródłowych, znajdujących się w polskich , niemieckich, amerykańskich archiwach.
Reasumując – niemiecki historyk pokazał, że podczas II wojny światowej w okupowanej Polsce rabunkiem żydowskiej własności zajmowało się państwo niemieckie, a także obywatele III Rzeszy na własną rękę. Nie Polacy, ale obywatele III Rzeszy byli beneficjentami narodowosocjalistycznego bezprawia.

***
Przy pisaniu notki autorka korzystala z publikacji:
Bogdan Musiał, Kto się wzbogacił na majątku Żydów, Rzeczpospolita, 10.01.2008, https://7dni.wordpress.com/2008/01/23/
Stephan Lehnstaedt, Codzienność okupanta w Warszawie w latach 1939-1944, w: Tomasz Chinciński (wyd.): Przemoc i dzień powszedni w okupowanej Polsce, Wydawnictwo Oskar, Gdańsk 2011, str. 479-505.

Tekst ukazał się na Salon24.pl 25 czerwca 2021r

 

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
29 Października 2025

Cmentarzysko

W pamięci mam utrwalony widok.....
Drzewa obdarte z liści
Pamiętają różne historie
Otula je biała poświata

Tylko wiatr szaleje w konarach
Intonuje dziwne dźwięki
Gamy takie jak szlochanie
Lub płacz dziecka.....

Wchodzę głębiej
Dalej , dalej.....
Zrozumiałam teraz wszystko
Między drzewami widzę zapomniane cmentarzysko

26.10 2025r


(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 11 sekund.)


29 Października 2025

Cmentarzysko

(148) Joanna Zakrzewska

W pamięci mam utrwalony widok.....Drzewa obdarte z liści Pamiętają różne historie Otula je biała poświata Tylko wiatr szaleje w konarach Intonuje...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 11 sekund.)


29 Października 2025

Moje dziady

(169) Joanna Zakrzewska

W starej chacie Tęsknota już kwili...Stary koc osuwa się z zapieckaPusto Cicho Nie ma nikogo W gęstej mgle Jesiennej Widzę oczami wyobraźni snujące...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 15 sekund.)


27 Października 2025

Atakując PiS i Jarosława Kaczyńskiego, Donald Tusk chce desperacko przykryć to, że był putinoidem, a jest przegrywem

(611) Stanisław Janecki

Koronnym dowodem na to, że Donald Tusk wiele lat, świadomie lub mniej świadomie, gdy już daleko w tym zabrnął, wysługiwał się Putinowi lub robił...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut i 22 sekundy.)


24 Października 2025

Polska miedź

(536) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Pojawiła się wieść – rewelacja. Na terenie Polski tuż przy granicy z Niemcami odkryto potężne złoża miedzi. To rejon, w którym znajduje się wielka...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save