- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut i 31 sekund.
Proponuję się więc zastanowić nad ich rezultatami w Krakowie. A rzecz jest ogólniejsza a sądzę ważna dla strony prawicowej. Wcześniej sprawy nie poruszałem – choć ta powinna być zauważona rozważona i wzięta pod uwagę przez szefostwo Zjednoczonej Prawicy już po tym jak była ona już dość dawno sygnalizowana. W końcu jednak – dla zdrowotności jak się to mówi, nie może być lekceważona choćby dla zasady na której jest oparte szkodliwe działanie lekceważenie problemu. Skoro kurz bitewny opadł – można a nawet trzeba przejść do meritum. Różnica pomiędzy ogólnie – stroną prawicową a lewicową zwłaszcza w naszym wydaniu, w swych podstawach polega na – z jednej strony staraniu się o wierność zasadom a z drugiej przyjęciu, że zasady są dla słabych naiwnych i nieskutecznych, a brak zasad jest racjonalny.
. Jeśli się to wie i ma się pamięć wieloletnich zagrań tzw. totalsów dziś występujących pod szyldem Koalicji 13 tego – nie kłóćmy się o miesiące, nie powinno się narzekać, że ci źle rządzą. – Nie oni nie są od rządzenia a od przejęcia aktywów dla podania Państwa na tacy z radością za poklepanie po ramieniu. Innymi słowy oni robią dokładnie to co wprost nawet zapowiadali, a że ludziom owładniętym totalnym amokiem antypiśizmu to odpowiadało – to zwłaszcza oni - niech się nie dziwią jak znajdują się pod prysznicem lawiny podwyżek i w klatce braku suwerenności.
W tym świetle żywotnym interesem prawicy jest wykazywanie swej wierności zasadom i gry fair, Odstępstwa od tego są krokami samobójczymi.
Dziś oczywiście potępiamy i uważamy za antypaństwowe poczynania ekipy podpułkownika w zakresie włamu i demolki mediów publicznych. Inna sprawa, że w sumie efekty wcale nie są takie jak były przewidywane przez ichniejszych doradców i samych wykonawców, bo ani wpływ na elektorat ani oglądalność ani prestiż – wszystko na abarot mówiąc dostępnym im językiem.
Niemniej, ze smutkiem trzeba powiedzieć, że co do metody, podpułkownik nie był pierwszy. Wcześniej został wykonany ruch ćwiczebny i to rękoma ludzi niby prawicy i to zostało właśnie przez tą, kompletnie zlekceważone i najwyraźniej uznane za skuteczne. Zostało wykazane, że i dziś się to da zrobić bezkarnie Jak skutecznie? Figa z makiem. Nie ma spodziewanych fruktów u wykonawców mokrej roboty. Te wpadły same w ręce manipulatorów – lewaków - a łapy wykonawcy - niby prawicy - są tylko utytłane. a na dodatek – zostało wykazane, że prawica nie jest już taka znów chętna do trzymania się zasad a to już jest plama. Okazało się, że prawica może być tylko mocna w deklaracjach.
Mowa tu o włamie dokonanym siłowo i na zlecenie Pana P. Glińskiego do Domu im J. Piłsudskiego na Krakowskich Oleandrach w dniach 13, 14 i 17 .04.2023 r. Piszę włam – bo był on wykonany z obstawą policji, z wyłamaniem zamków (choć było wiadomo, że Komendant Związku Legionistów jedzie do Domu im. J. Piłsudskiego) Dalej – eksponaty z Muzeum Czynu Niepodległościowego i inne rzeczy były zabierane wedle wyboru i bez troski o ich stan, co ważne - bez sporządzenia protokołu. Np. Sztandary w tym np.a Prezydenta prof I. Mościckiego z trumny Marszałka były wyjmowane z gablot (klimatyzowane fundowane onegdaj prze Polonię), rzucane na ziemię i wkładanie do worków (co zostało zresztą zarejestrowane). Trzy Ołtarze polowe też zostały zdemontowane z odpowiednią „troską” itd. Tym samym zawsze można będzie mówić, że eksponaty były w złym stanie i je ratowano. Takie ratowanie to standard znany dobrze z przeszłości wszelkich totalsów. Został zablokowany dostęp do dokumentów co utrudnia reakcje prawne na mnożoną lawinę pozwów już nie wiadomo o co i na jakich podstawach. Pan Majchrowski lat 30 się mocował a tu jak dziś – przyszli silni na bezbronnych siłowo i już. A tu rękoma zmanipulowanej (oby tylko) prawicy klasyczny włam załatwił interesy lewicy.
Na potrzeby tego tekstu warto sobie właśnie uzmysłowić, że cała historia – w wielkim skrócie ma swój początek w tym gdy po wyroku Sądu Związek Legionistów legalnie powrócił do Domu a ówczesny Wojewoda – prof. J.Majchrowski wyrok ten zakwestionował. I tak zaczęła się 30 letnia kołomyja prawno, - medialno - propagandowa. W niej ważnym elementem stało się sprytne i dokonane posiadanymi narzędziami władzy podzielnie emocjami i ambicjami strony prawicowej, na dwa obozy – „dobrych” mających nadzieję na przejęcie kontroli nad tradycją Domem i Muzeum i „złych” – okopanych w Domu i tak naprawdę strzegących Domu i zbiorów już w końcu środkami grupy emerytów/ Warto dodać, a to uważam za ważne, że póki żyli – oryginalni Legioniści tak jak od przed wojny – byli w swoim Domu, swojego Marszałka.
Techniki czyścieli kamienic, stosowane do Domu i Związku środkami posiadanymi przez już nie Wojewodę a stałego już Prezydenta Miasta, mogą być wzorcem, na którym władze Warszawy tylko chyba się uczyły.
I tu zaczyna się rola pana min. Glińskiego, który ewidentnie pojął się zadania wykonania działań dobijających Najpierw list intencyjny obiecujący pomoc (to jako element kampanii reelekcyjnej Prezydenta A. Dudy) potem łamanie wszelkich jego zapisów tej deklaracji. Do symbolu hańby można zapisać, że Minister Dziedzictwa nie dał na Dom i Zbiory ani jednej złotówki dając za to promesę na 400 mln PLN na urządzenie w sąsiadującym budynku ex hotelu Cracovia Muzeum Designu.
Włam już był tylko fizycznym dobiciem. Ciąg dalszy trwa bo Związku i Domu ma nie być – ale tu lewactwo ma drogę otwartą. Dzięki Glińskiemu – i on tego nie wiedział co robi, czego zaniechał do czego dopuścił?
I teraz pytam ZP – już nie pana ex Ministra od Dziedzictwa, a ZP gdzie jej dbałość o Tradycję i o Pamięć Świadka prapoczątku odzyskania niepodległości. Gdzie po prostu wiarygodność
Szczegółów oczywiście nie opowiadam pokazując tylko linię tej przykładowej sprawy wyprowadzając tylko prostą myśl, na którą uczulam bo na tym o czym mówi prawica mi zależy. A prawica w wielu sprawach nie tylko została mówiąc językiem potocznym wykiwana i co gorsze – stała się niewiarygodna w swej deklarowanej dbałości i tradycję, pamięć historyczną, trzymania się zasad, po prostu wiarygodności w deklaracjach, choć ciężko pracowała na rzeczywistą wiarygodność zgodności obietnic i podejmowanych decyzji. A to przecież różni ją od lewicy. Ludzie wybrali nonsens 100 obietnic – figa z makiem.
Bo wyborco – bądź tu mądry
Powtórzę – nie mówimy tu tylko o wyczynie jednego gościa co to użył władzy bo mu się wydawało, że lekceważąc zasady i rozsądek oraz deklaracje będzie skuteczny. Do tych wyczynów z podwórka krakowskiego w pewnym sensie, dodałbym np. sukces wykiwania rodziny Czartoryskich i stan Kossakówki. Tu też mówimy o pamięci i wartościach Polskiej Kultury i pardon – dziedzictwa.
W praktyce okazało się skuteczne ale dostarczenie lewicy tego o co ta walczyła przez lat 30 a co dzielnie bronił Związek Legionistów Polskich – dziś już fizycznie wykańczany. Wśród samych przyjaciół i zatroskanych jest fizycznie niszczony. Co to nikt się nie zorientował mimo bębnienia na ten temat, że lewicy cały czas chodziło i chodzi o to by Oleandry stały się pustym symbolem bez materialnego śladu? Cel - przejąć miejsce bo nawet nie tyle budynek –ten wszak w perspektywie, po ogłoszeniu stanu katastrofy budowlanej (co jest wysoce prawdopodobne po wykopach w miękkim podłożu pod budowę molocha apartamentowca usytuowanego w odległości ok 8 metrów od głównego wejścia do Domu) zostanie zapewne wyburzony. Wszak biznesowo już, nie tylko ideologicznie mowa o zamknięciu trwającej przecież zabudowy całej pierzei Błoń. A Błonia – to dopiero kąsek – 49 ha w centrum prawie milionowego miasta, w doskonałej lokalizacji i komunikacji.
I co z wiarygodnością prawicy? Eliminacja przyklejających się do niej cwaniaków da jej przywrócenie. Może w tym zakresie przerwa w rządach – która mam nadzieję nie przeszkodzi w ocaleniu Polski - bo w końcu ludzie sami doświadczą co narobili głosując na bezideowych zawodowców niby polityki – posłuży nauce. I pamięci o tym co nieraz twardo mówił Lech a dziś też powtarza Jarosław Kaczyński.
Z podwórka lokalnego przypomnę, ze żaden kandydat w wyborach samorządowych, w tym i taki z prawicy, nawet się nie zająknął o konieczności zmiany roli Krakowa z Pubu Europy na korzystanie z wypełniania obowiązku dbałości o dziedzictwo patriotyczne zapisane w mieście. Miasto ma inne aktywa niż tylko knajpy i szlak królewski. Czymże ci wszyscy kandydaci różnili się wobec wyborcy swymi „programami” od tego co właśnie było.
To i wygrało znane – to co było. Nie ma co ukrywać – jest zmiana nazwiska ale pełna kontynuacja pewna.
I nie ma o labidzić tylko wrócić do korzeni.
I to daję pod rozwagę.
Dr inż. Feliks Stalony –Dobrzański Kraków 07.05.23